Szukaj

ODWIEDZINY U KRZYŻAKÓW

W dniu 27.06.2018 mieliśmy zaszczyt po raz kolejny odwiedzić 22. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Królewie Malborskim w której stacjonują samoloty MiG-29. Po „zameldowaniu” się na miejscu i zebraniu informacji na temat lotów oraz pogody, która jak się później okazało była prawie idealna tego dnia, postanowiliśmy udać się od razu w kierunku naszej ulubionej miejscówki z której to wychodzą najlepsze fotki. Na dzień ten zaplanowano loty szkolno-treningowe. I tak też właśnie było ponieważ mogliśmy podziwiać starty oraz lądowania zarówno w wykonaniu młodych pilotów jak i tych doświadczonych. Podsumowując dzień zaliczamy do udanych i już nie możemy doczekać się kolejnej wizyty w tej właśnie bazie.

XIV MAŁOPOLSKI PIKNIK LOTNICZY 2018 (Polska, EPKC)

XIV Małopolski piknik lotniczy już za nami! Zmienna pogoda, niska podstawa chmur, a przez to mniejsze zainteresowanie publiczności w połączeniu z powtarzalnym repertuarem z kolejnych pikników implikuje pytanie, czy ta impreza lotnicza umiera, czy może już umarła…? W tym roku zrezygnowano ze startów i lądowań na przymuzealnym lotnisku. Pas, pełen dziur, co prawda odmalowano, ale skrócono radykalnie odległość między progami pasa przez co pełnił on raczej rolę drogowskazu dla pilotów. Oś pokazów była wyznaczona skośnie do pasa z minimalną wysokością pokazów rzędu KILKASET METRÓW! Spotterzy którzy zajęli  sławną górkę przy pasie , niestety samolotów nie widzieli! Więcej szczęścia mieli na Czyżynach mieszkańcy okolicznych wieżowców, nad którymi w ciasnych zwrotach wiły się pokazowe maszyny. Z pozytywów należy wymienić loty w parze Dawida z Goliatem, czyli 800 kilogramowego Sbach-a XA-41 Artura Kielaka z wielkim ponad dwutonowym C-11 Mateusza Stramy, które na pewno podobały się wszystkim. Jak zwykle Extry pod przewodnictwem Adama Labusa nie zawiodły, a krośnieńskie Cellfasty w tej zmiennej pogodzie pokazały pełny profesjonalizm. A wojsko, jak to wojsko, „odwaliło robotę” robiąc przeloty swych samolotów z Balic plus rodzynek w postaci dwóch „rydwanów ognia” Mi-24 w powietrzu i jednego na stojance w dość ciekawym malowaniu. Brak kontaktu wzrokowego publiczności z pilotami, czy to podczas kołowania, czy startu, a także po wylądowaniu negatywnie wpływała na budowanie nastroju podczas pokazów. Duża wysokość lotu maleńkich Piperów powodowała, że publiczność oglądała jakby modele latające. Nawet Jurgis Kairys latał na swym Su-31 za wysoko! Za to niewielu obejrzało piknik od strony kuchni czyli na lotnisku Aeroklubu Krakowskiego w Pobiedniku Wielkim, a warto było. Tam to się działo, starty lądowania, piloci, maszyn , tankowania i ciągła niepewność co do startu, bowiem w ten weekend w Krakowie padał deszcz z każdej chmury. Gośćmi MPL byli: AUSTER MKIV, Hatz Classic, Jak-3M, Chimpruk,Stearman Kaydet, Su-31, Sbach 300(XA-41), Piper Cub, RWD-5R, AN—2, Jak-18, Extra 330, CH-7 Kompress, Bucker-131, AT6Texton/Harvard, Jak3U R2000, MBB Bo-105, M28 Bryza, CASA C-295M, Mi24, Mi2, SW-4 Puszczyk. Marek "Marco" Rynowski

XIV MAŁOPOLSKI PIKNIK LOTNICZY

XIV Małopolski piknik lotniczy już za nami! Zmienna pogoda, niska podstawa chmur, a przez to mniejsze zainteresowanie publiczności w połączeniu z powtarzalnym repertuarem z poprzednich edycji implikuje pytanie, czy ta impreza lotnicza umiera, czy może już umarła…? W tym roku zrezygnowano ze startów i lądowań na "przymuzealnym" pasie startowym. Oś pokazów była wyznaczona skośnie do pasa z minimalną wysokością pokazu rzędu KILKASET METRÓW!  Mieszkańcy okolicznych wieżowców nad którymi w ciasnych zwrotach wiły się pokazowe samoloty mogli najlepiej podziwiać kunszt pilotów. Szersza relacja niebawem.

KAWALERYJSKIE ŚWIĘTO

18 czerwca swoje święto obchodzi 25. Brygada Kawalerii Powietrznej. Z tej okazji w weekend 22-24 czerwca 2018 roku zorganizowano w Tomaszowie  Mazowieckim cały cykl imprez i uroczystości. Na lotnisku w Glinniku  gospodarze w krótkim pokazie dynamicznym zaprezentowali własne  umiejętności, demonstrując w pozorowanym ataku na stanowisko dowodzenia  przeciwnika atuty jednostki aeromobilnej: zaskoczenie, szybkość i wysoki  poziom wyszkolenia. Prezentację dopełniły niedzielne zajęcia na Zalewie  Sulejowskim pomyślane tak, aby publiczność mogła jak najlepiej  obserwować skoki oraz zajęcia z ratownictwa.

“WARHAWKS” W KRZESINACH (Polska, EPKS)

Głównym powodem, dla którego pojawiłem się rano w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach była wizyta 18 samolotów F-16 z amerykańskiej 480. Eskadry Myśliwskiej „Warhawks” należącej do 52. Skrzydła Myśliwskiego na co dzień stacjonującej w niemieckiej bazie Spangdahlem. Amerykańskie maszyny brały udział w manewrach „Saber Strike” i „Baltops”, które były organizowane w Polsce i republikach bałtyckich. Pięknie i równo ustawione samoloty na płaszczyźnie lśniły w słońcu. Zrobiło to na mnie duże wrażenie, niektóre z przybyłych F-16 przykuły moja szczególną uwagę. Wymalowane emblematy wykonanych misji bojowych przyprawiły mnie o lekki „opad szczęki”, te maszyny mają naprawdę duży „bagaż” doświadczeń na współczesnym teatrze działań wojennych. Niestety tego dnia samoloty nie wykonywały żadnych lotów, o czym dowiedziałem się w bazie tuż po przybyciu. Dodatkowym mankamentem okazała się aura, która nie pozwoliła na dłuższe przebywanie na otwartej przestrzeni jak i wykonanie dobrych zdjęć. Zapraszam do obejrzenia dosłownie kilku zdjęć, które udało się zrobić podczas tej krótkiej, ale dla mnie ważnej i udanej pomimo braku lotów wizycie w 31. BLT. Łukasz „Słowik” Słowiński

SKY AVENGER 2018 (Czechy, LKCV)

„Podniebny mściciel” tak brzmi przetłumaczona nazwa ćwiczeń, które odbywają się między 18 a 29 czerwca 2018 roku w Bazie Czeskich Sił Powietrznych w miejscowości Čáslav. W trakcie trwania ćwiczeń gospodarze postanowili zorganizować Spotter Day dla fanów fotografii lotniczej, na który wybrała się skromna grupa naszych członków. Czynnikiem wpływającym na decyzję był fakt, że będziemy mogli zobaczyć w akcji amerykańskie F-16 z Teksasu, a dokładnie samoloty ze 149 Skrzydła Myśliwskiego stacjonującego w San Antonio oraz „latającą cysternę” KC-135 stacjonującą na co dzień w stanie Nebraska. Z racji tego, że są to ćwiczenia czesko-amerykańskie, nie mogło zabraknąć również całego przekroju lotnictwa Republiki Czeskiej, zatem mogliśmy spodziewać się lekkich samolotów szkolno-bojowych L-159 ALCA oraz myśliwców wielozadaniowych JAS-39 Gripen. Wyposażeni w wiedzę co nas czeka oraz w dobre humory udaliśmy się w kierunku bramy, pod którą jak poinformował nas organizator powinniśmy się stawić o godzinie 08:00. Tam zostaliśmy wylegitymowani i wpuszczeni na teren 21 bazy lotnictwa wojskowego. Gospodarze już na wejściu sprawili nam dwie niespodzianki, pierwszą była sprawna weryfikacja naszych akredytacji, drugą był pakiet powitalny w skład, którego wchodziła naszywka z logiem odbywających się ćwiczeń „Sky Avenger 2018”, przypinka z wizerunkiem samolotu Jas-39 Grippen, książeczka przedstawiająca historię bazy w Čáslav oraz bon na lunch. O godzinie 10:00 rozpoczęły się ćwiczenia a wraz z nimi dynamiczne starty maszyn. Na przemian przed naszymi obiektywami pojawiały się amerykańskie i czeskie samoloty. Łącznie w powietrze wzbiło się kilkanaście myśliwców i samolotów bojowych, które po wykonaniu swoich misji w powietrzu wracały racząc nas niskimi przelotami nad pasem lub przelotem w formacji nad lotniskiem. Po wylądowaniu samoloty były szybko tankowane i ku naszej uciesze wzbijały się w powietrze ponownie. W okolicach południa nadszedł czas na lądowanie wszystkich maszyn oraz przerwę dla pilotów i w tym momencie organizatorzy uraczyli nas trzecią niespodzianką, jaką był przygotowany przez wojskową kuchnię gulasz z chlebem dla wszystkich uczestników Spotter Day. Trzeba przyznać, że poczęstunek był wyjątkowo smaczny, przez co wywołał na naszych zmęczonych i opalonych twarzach szeroki uśmiech. Po przerwie rozpoczęła się druga fala wylotów, która miała identyczny schemat jak pierwsza, czyli start, lądowanie na dotankowanie i powrót w powietrze. W przerwach między operacjami na pasie nie mogliśmy narzekać na nudę, ponieważ większość manewrów związanych z ćwiczeniami odbywała się w przestrzeni powietrznej nad lotniskiem. Niestety na tyle wysoko, że ciężko było dostrzec gołym okiem samoloty, ale dźwięk prowadzących w powietrzu walkę F-16 z Gripenami był słyszalny w promieniu kilkunastu kilometrów. Podczas gdy myśliwce prowadziły walki i misje w powietrzu, nad lotnisko nadleciał wyczekiwany przez wszystkich KC-135, latająca cysterna Amerykańskich Sił Powietrznych zbudowana na bazie samolotu Boeing 367-80 która służy w USAF od 1957 roku. Podczas gdy samolot prezentował się nad lotniskiem robiąc symulacje podejścia do lotniska i niski przelot nad pasem oraz ćwicząc manewry Touch & Go. Organizatorzy za naszymi plecami przygotowali nam kolejną już tego dnia niespodziankę, przynosząc baniaki z zimną wodą dla wszystkich. Nie ukrywaliśmy naszego zaskoczenia, ale nie zastanawiając się długo spragnieni ruszyliśmy w ich stronę, gdyż trzeba przyznać, że cały dzień na lotnisku w słońcu, które tylko, co jakiś czas chowało się w nielicznych w tym dniu chmurach i w ponad 30 stopniowym upale, dało nam się we znaki. Po chwili ochłody nie pozostało nam nic innego jak tylko znów wziąć aparaty w dłonie i uwiecznić na fotografiach ostatnią turę lądujących po ćwiczeniach maszyn. Gdy te kończyły swoje dobiegi na pasie startowym my rozpoczęliśmy pakowanie sprzętu i pora było ruszać w drogę do domu. Muszę przyznać, że to był jeden z tych dni, w którym daleki wyjazd na spotkanie z myśliwcami jest tak naprawdę genialną formą wypoczynku. Organizatorzy zadbali o to, abyśmy oprócz robienia zdjęć nie musieli się niczym martwić zapewnili napoje oraz posiłki, byli bardzo pomocni w kwestii tego, co będzie się działo na lotnisku, przygotowali również stoisko z pamiątkami. Pogoda dopisała, było ciepło i słonecznie, a na niebie było dużo rozproszonych obłoków, które idealnie kontrastowały z samolotami. Pilotom również należy się podziękowanie i pochwała, za wytrwałość i siłę, jaką pokazali podczas ćwiczeń. Zdecydowanie warto było odwiedzić Čáslav! S leteckými pozdravy Michał "ponuryy" Sroka

SKY AVENGER 2018

„Podniebny mściciel” tak brzmi przetłumaczona nazwa ćwiczeń, które odbywają się między 18 a 29 czerwca 2018 roku w Bazie Czeskich Sił Powietrznych w miejscowości Čáslav. W trakcie trwania ćwiczeń
gospodarze, postanowili zorganizować Spotter Day dla fanów fotografii lotniczej, na który wybrała się skromna grupa naszych członków. Czynnikiem wpływającym na decyzję był fakt, że będziemy mogli zobaczyć w akcji amerykańskie F-16 z Teksasu, a dokładnie samoloty ze 149 Skrzydła Myśliwskiego stacjonującego w San Antonio oraz „latającą cysternę”, KC-135 stacjonujący, na co dzień w stanie Nebraska. Z racji tego, że są to ćwiczenia czesko- amerykańskie, nie mogło zabraknąć również całego przekroju lotnictwa Republiki Czeskiej, zatem mogliśmy spodziewać się lekkich samolotów szkolno-bojowych L-159 ALCA oraz myśliwców wielozadaniowych JAS-39 Gripen. Wyposażeni w wiedzę, co nas czeka oraz w dobre humory udaliśmy się w kierunku bramy, pod którą jak poinformował nas organizator powinniśmy się stawić o godzinie 08:00. Tam zostaliśmy wylegitymowani i wpuszczeni na teren 21 bazy lotnictwa wojskowego. Gospodarze już na wejściu sprawili nam dwie niespodzianki, pierwszą była sprawna weryfikacja naszych akredytacji, drugą był pakiet powitalny w skład, którego wchodziła naszywka z logiem odbywających się ćwiczeń „Sky Avenger 2018”, przypinka z wizerunkiem samolotu Jas-39 Grippen, książeczka przedstawiająca historię bazy w Čáslav oraz bon na lunch. O godzinie 10:00 rozpoczęły się ćwiczenia a wraz z nimi dynamiczne starty maszyn. Na przemian przed naszymi obiektywami pojawiały się amerykańskie i czeskie samoloty. Łącznie w powietrze wzbiło się kilkanaście myśliwców i samolotów bojowych, które po wykonaniu swoich misji w powietrzu wracały racząc nas niskimi przelotami nad pasem lub przelotem w formacji nad lotniskiem. Po wylądowaniu samoloty były szybko tankowane i ku naszej uciesze wzbijały się w powietrze ponownie. W okolicach południa nadszedł czas na lądowanie wszystkich maszyn oraz przerwę dla pilotów i w tym momencie organizatorzy uraczyli nas trzecią niespodzianką, jaką był przygotowany przez wojskową kuchnię gulasz z chlebem dla wszystkich uczestników Spotter Day. Trzeba przyznać, że poczęstunek był wyjątkowo smaczny, przez co wywołał na naszych zmęczonych i opalonych twarzach szeroki uśmiech. Po przerwie rozpoczęła się druga fala wylotów, która miała identyczny schemat jak pierwsza, czyli start, lądowanie na dotankowanie i powrót w powietrze. W przerwach między operacjami na pasie nie mogliśmy narzekać na nudę, ponieważ większość manewrów związanych z ćwiczeniami odbywała się w przestrzeni powietrznej nad lotniskiem. Niestety na tyle wysoko, że ciężko było dostrzec gołym okiem samoloty, ale dźwięk prowadzących w powietrzu walkę F-16 z Gripenami był słyszalny w promieniu kilkunastu kilometrów. Podczas gdy myśliwce prowadziły walki i misje w powietrzu nad lotnisko nadleciał wyczekiwany przez
wszystkich KC-135, latająca cysterna Amerykańskich Sił Powietrznych zbudowana na bazie samolotu Boeing 367-80 która służy w USAF od 1957 roku. Podczas gdy samolot prezentował się nad lotniskiem robiąc symulacje podejścia do lotniska i niski przelot nad pasem oraz ćwicząc manewry Touch & Go. Organizatorzy za naszymi plecami przygotowali nam kolejną już tego dnia niespodziankę, przynosząc baniaki z zimną wodą dla wszystkich. Nie ukrywaliśmy naszego zaskoczenia, ale nie zastanawiając się długo spragnieni ruszyliśmy w ich stronę, gdyż trzeba przyznać, że cały dzień na lotnisku w słońcu, które tylko, co jakiś czas chowało się w nielicznych w tym dniu chmurach i w ponad 30 stopniowym upale, dało nam się we znaki. Po chwili ochłody nie pozostało nam nic innego jak tylko znów wziąć aparaty w dłonie i uwiecznić na fotografiach ostatnią turę lądujących po ćwiczeniach maszyn. Gdy te kończyły swoje dobiegi na pasie startowym my rozpoczęliśmy pakowanie sprzętu i pora było ruszać w drogę do domu. Muszę przyznać, że to był jeden z tych dni, w którym daleki wyjazd na spotkanie z myśliwcami jest tak naprawdę genialną formą wypoczynku. Organizatorzy zadbali o to, abyśmy oprócz robienia zdjęć nie musieli się niczym martwić zapewnili napoje oraz posiłki, byli bardzo pomocni w kwestii tego, co będzie się działo na lotnisku, przygotowali również stoisko z pamiątkami. Pogoda dopisała, było ciepło i słonecznie, a na niebie było dużo rozproszonych obłoków, które idealnie kontrastowały z samolotami. Pilotom również należy się podziękowanie i pochwała, za wytrwałość i siłę, jaką pokazali podczas ćwiczeń. Zdecydowanie warto było odwiedzić Čáslav! S leteckými pozdravy

SKY SHOW SOBIENIE KRÓLEWSKIE (Polska, EPSJ)

W dniach 16-17 czerwca niedaleko Warszawy odbyły się pokazy lotnicze SKY SHOW Sobienie Królewskie 2018. W pewnym sensie to reaktywacja pokazów lotniczych z Góraszki. Kiedy kilka lat temu "Góraszka" zniknęła z kalendarza pokazów lotniczych, zabrakło w okolicach Stolicy alternatywnej imprezy. Dlatego z dużym entuzjazmem przyjęliśmy zaproszenie na nowe lotnicze wydarzenie. SKY SHOW miał miejsce na terenie aeroklubu Silvair w sąsiedztwie pola golfowego Golf & Country Club. Imprezę zaplanowano na dwa dni. Plan pokazów różnił się w oba dni znacznie. Ja niestety mogłam tam dojechać dopiero w niedzielę. Przywitał mnie tam świetnie zorganizowany parking i duży teren dla publiczności. Było mnóstwo atrakcji dla dzieci, lot balonem na uwięzi, w przerwach loty widokowe samolotami, karuzele, liczne stoiska z pamiątkami i gastronomiczne. Piknikowy klimat i upalny dzień. Przygotowano bardzo dużo ławek pod parasolami, dlatego przy barierkach było dosyć luźno i można było bez problemu zająć dogodne miejsce do fotografowania. Dzień pokazowy podzielono na 3 części, które za każdym razem otwierali skoczkowie spadochronowi. Z przymocowanymi dużymi flagami i szarfami nie było im łatwo walczyć z oporami powietrza, ale prezentowali się pięknie. Kolejność podniebnych atrakcji nie zgadzała się z podanym grafikiem, ale to pomijalny problem, bo i tak działo się bardzo dużo. Chyba największą aprobatą wśród publiczności cieszyła się grupa Retro Sky Team, która przedstawiła rekonstrukcję bitwy powietrznej. Piloci Retro Sky Team są członkami Aeroklubu Košice. Ich całkiem współczesne samoloty przemalowano na wzór myśliwskich niemieckich, słowackich i radzieckich maszyn z okresu II wojny światowej. Wraz z efektami pirotechnicznymi stworzyli niemal realną walkę powietrzną. Miłośnicy dwupłatowców mogli też zobaczyć czerwonego Hatz „Classic” Wojciecha Hajdukiewicza. Śmigło i skrzydła tego samolotu zbudowane są z drewna, a stalowa konstrukcja pokryta jest płótnem. Został zbudowany na bazie amerykańskich planów z lat sześćdziesiątych. Na teren pokazów przylecieli białym An-2 aktorzy teatru Roma, którzy odegrali fragment przedstawienia „Piloci”. Bardzo podobał mi się pokaz na Extra 330 SC. Marek Choim wykonywał na nim akrobacje z kolorowymi dymami. W trakcie lotu kilka wytwornic dymu umieszczonych na końcówkach skrzydeł zmieniało kolory podkreślając tor lotu skomplikowanych ewolucji. Z podobnymi dymami, ale na zupełnie odmiennym typie statku powietrznego – na szybowcu – podziwialiśmy Jerzego Makulę, wielokrotnego mistrza świata w akrobacjach szybowcowych. 3AT3 Formation Flying Team natomiast ciągle udowadniają, że małe nieakrobacyjne samoloty dużo mogą. Tym razem pokazali się nie tylko z Anem-2, ale także wspólnie z formacją Cellfast Flying Team, latającą na samolotach Morane Rallye. Dzięki pasji i kolekcji samolotów zabytkowych kapitana Jacka Mainki oglądaliśmy m. in. Tiger Motha, Austera i Chipmunka. Duże wrażenie wywarły na mnie historyczne Harvardy we wspólnym locie z Orlikami. Nad Sobieniami latały także Jak-18, RWD-5, Tulak i inne maszyny. Było też troszkę „odrzutowo”. W Sobieniach pojawiła się PZL TS-11 Iskra. Część „śmigłowcowa” natomiast należała do Marcina Szamborskiego, który przyleciał Robinsonem 44 prosto z zawodów śmigłowcowych, odbywających się pod Londynem. Z kolei Mateusz Strama zaprezentował cudownie brzmiący samolot Jak -3U. Towarzyszył mu Artur Kielak na swoim XA41. Artur wykonywał także solowe akrobacje, skutecznie podnosząc ciśnienie publiczności. Wcale nie gorzej wypadł Łukasz Czepiela na Zivko Edge 540. Pokazy w Sobieniach zdecydowanie mogę polecić początkującym fotografom. Oś pokazów jest bardzo blisko publiczności, dzięki czemu nie trzeba dysponować drogimi obiektywami o długiej ogniskowej. Do tego słońce świeci za plecami, a tło do niskich przelotów stanowi niewielki lasek. Do dyspozycji jest jeszcze fototrybuna, ale w mojej ocenie to zbędny wydatek dla nowicjuszy. Całość podniebnego show dopełniali świetni fachowcy-komentatorzy: kpt. pil. Witold Sokół i Jakub Kulecki, którzy wiedzą techniczną i różnymi historiami ubarwiali to, co działo się na niebie. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić atmosfery i emocji z tych pokazów bez konferansjerki obu panów. Obydwaj mają przeogromną wiedzę i w przystępny sposób przekazują ją publiczności. Nie mogę nie wspomnieć jeszcze o muzyce, jaka towarzyszyła pokazom. Starsze samoloty latały z podkładem muzycznym z czasów wojny, Jerzy Makula ze słynnym "Ameno" w tle, Artur Kielak z Metallicą w głośnikach. Z kolei pilot Tulaka zażyczył sobie, jako podkład utworu "Jožin z bažin". Inne dźwięki, jakie zapamiętałam z tego dnia to cudowny warkot silników gwiazdowych.

Liczę na kolejną edycję SKY SHOW w Sobieniach i serdecznie polecam tę imprezę wszystkim miłośnikom lotnictwa.

Sylwia „Sila” Zieja

SKY SHOW SOBIENIE KRÓLEWSKIE 2018

W dniach 16-17 czerwca niedaleko Warszawy odbyły się pokazy lotnicze SKY SHOW Sobienie Królewskie 2018. W pewnym sensie to reaktywacja pokazów lotniczych z Góraszki. Kiedy kilka lat temu "Góraszka" zniknęła z kalendarza pokazów lotniczych, zabrakło w okolicach Stolicy alternatywnej imprezy. Dlatego z dużym entuzjazmem przyjęliśmy zaproszenie na nowe lotnicze wydarzenie. SKY SHOW miało miejsce na terenie aeroklubu Silvair w sąsiedztwie pola golfowego Golf & Country Club. Na imprezę przyleciały różne statki powietrzne prezentując akrobacje, ale też inscenizacje historyczne. Były samoloty śmigłowe i odrzutowe, stare i nowsze konstrukcje. Ciekawostką był wspólny pokaz Orlików z Harvardami, a także połączenie AT-3 z Socata Morane. Czy "Sobienie" dorównały dawnej"Góraszce"? O tym niebawem w szerszej relacji z tego wydarzenia.

ŚWIĘTO WSOSP

Jak co roku w połowie czerwca mamy święto elitarnej placówki szkoleniowej czyli Szkoły Orląt w Dęblinie. W dniu 15 czerwca bieżącego roku na obchodach pojawił się również SPFL. Oprócz rutynowych lotów uczestniczyliśmy w uroczystej części oficjalnej.
Back to Top