Szukaj

SANICOLE SUNSET AIRSHOW (Belgia, EBLE)

Jak co roku we wrześniu na lotnisku Hechtel-Eksel odbyła się kolejna edycja pokazów lotniczych Sanicole Sunset Airshow. Te odbywające się w wyjątkowej scenerii zachodzącego słońca pokazy za każdym razem ściągają ogromne rzesze miłośników lotnictwa. W tym roku w powietrzu mogliśmy oglądać maszyny bojowe, akrobacyjne i historyczne. Dla miłośników lotnictwo wojskowego niewątpliwą atrakcją była prezentacja, rzadko widywanego (na pokazach) w Europie amerykańskiego bombowca strategicznego B-1B Lancer. Oprócz niego (z maszyn wojskowych) w powietrzu zaprezentował się jeszcze Gripen z Czeskich Sił Powietrznych, Super Puma i zespół PC-7 TEAM ze Szwajcarii oraz F-16 reprezentujący gospodarzy. Szczególnie wrażenie zrobił na nas występ „Belga”. Jak zwykle fenomenalny pokaz w połączeniu z bajkowym wręcz światłem zachodzącego słońca wykreowały wyjątkowy spektakl. Mocnym punktem programu były również prezentacje samolotów akrobacyjnych i historycznych. Występ duetu Lightning & Corsair w promieniach popołudniowego słońca solidnie zapełnił nasze karty. ;) Nie można również zapomnieć o widowiskowych Breitling Wingwalkers, które bardzo atrakcyjnie prezentują się zarówno w powietrzu,… jak i na ziemi ;). Dla większości publiczności z pewnością gwoździem programu były odbywające się już po zachodzie słońca pokazy wzbogacone o fajerwerki. Bogaty zestaw tego typu atrakcji robił spore wrażenie. Sanicole Sunset Air Show to impreza, o której warto pamiętać układając swój kalendarz pokazów na przyszły rok. Na fotorelacja zapraszamy już niebawem, tam gdzie zawsze. Przemek "Youzi" Szynkora

CANADIAN INTERNATIONAL AIR SHOW 2016 (Kanada, CYTZ)

Bezchmurne niebo, komfortowa 25 stopniowa temperatura, stoliki z parasolami i szum jeziora Ontario. W takiej oto piknikowej scenerii rozpoczęły się 67. pokazy lotnicze Canada International Air Show w Toronto. W tym roku pokazy przypadły na dni od 3-5 września. Połączone z krajowymi targami przyciągnęły naprawdę sporo zainteresowanych. W tym roku podniebne show było zadedykowane w zasadzie w całości 75 rocznicy powstania programu treningowego dla pilotów i personelu naziemnego British Commonwealth Air Training Plan. Już w samo południe rozpoczęły się pierwsze pokazy. W pierwszy z trzech bloków pokazowych pojawiła się francuska grupa akrobacyjna Breitling. Grupa utworzona w 2003 roku, w skład której wchodzą piloci francuskich sił powietrznych latających na czeskiej konstrukcji samolotu treningowego L-39 Albatros. Jednosilnikowy, dwumiejscowy samolot swój pierwszy lot odbył w 1968 roku, ogółem wyprodukowano ich prawie 3000 szt. Grupa Breitling jest największą profesjonalną, a zarazem cywilną grupą akrobacyjną. Piloci weterani wykonujący ten niezwykły powietrzny balet latają z separacją sięgającą czasami niecałe 3 metry z prędkością ponad 700 km/h. Tegoroczny pokaz, spod znaku perfekcyjnej synchronizacji i dokładności niczym szwajcarskie zegarki, trwał około 20 minut. Pierwszy blok zamknął pokaz myśliwca F/A-18E/F Super Hornet należący do marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Jak można było się spodziewać pokaz był głośny i dynamiczny, a to za sprawą amerykańskiego pilota Lt. Wallace Miller'a ze 106 dywizji myśliwców " The Gladiators" z bazą w Virginii, stan Maryland. Drugi blok programu rozpoczął się od pokazów indywidualnych. Na pierwszy ogień poszedł Mike Wiskus ze swoim Pitts S-1-11B. Dwupłatowiec jest sponsorowany przez koncern Lucas Oil. Doświadczony pilot, jakim jest Mike, ma wylatane ponad 24000 godzin na więcej niż 40 typach samolotów. Dym i mnóstwo spektakularnych figur to jego znak rozpoznawczy. Publiczność nie była zawiedziona. Grumman TBM-3 Avenger to jednosilnikowy samolot wojskowy z czasów II Wojny Światowej, który na początku swojej świetności służył w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych, później również w marynarce Kanady. Desygnowany do zwalczania łodzi podwodnych pełnił rolę rewelacyjnego nośnika rożnego rodzaju torped, rakiet, bomb głębinowych i min. Podczas swoich misji zatopił 53 niemieckich i 12 japońskich łodzi. Pokazany egzemplarz w malowaniu marynarki Stanów Zjednoczonych wyprodukowany został w 1945 roku i należy do prywatnych właścicieli. Na kanadyjskim niebie prezentował się bardzo ciekawie i dostojnie. Kolejną ciekawostką, jaką przygotowali organizatorzy, to pokaz myśliwca CF-18 Hornet ( McDonnel Douglas ) należącego do grupy demonstracyjnej sił powietrznych Kanady Royal Canada Air Force. Tegoroczne specjalnie malowanie myśliwca, kolor żółty i granatowy, upamiętniał 75 rocznicę utworzenia programu szkoleniowego dla pilotów i obsługi naziemnej (British Commonwealth Air Training Plan BCATP). Program został utworzony podczas II Wojny Światowej przez takie państwa jak Kanada, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia. Największy wkład w program należy do Kanady. Niestety pokaz bardzo krótki i nie został ukończony ponieważ Hornet uległ awarii. Awaria samolotu okazała się na tyle poważna, że tego dnia nie mógł kontynuować pokazu, ale bezpiecznie wylądował na międzynarodowym lotnisku w Toronto. North American Harvard, zwany dalej jako Harvard dla RAF i RCAF oraz T-6 Texan dla USAAF to najbardziej rozpoznawalny samolot programu BCATP. Był to samolot szkoleniowy, który pierwszy lot odbył w 1935 roku. Bez wątpliwości to jeden z tych samolotów, które przyczyniły się do zwycięstwa aliantów w II Wojnie Światowej. Pokazany egzemplarz w ówczesnych obowiązujących barwach - kolor żółty - prezentował się bardzo majestatycznie, tym bardziej, że w kartach lotnictwa Kanady zapisał się złotymi zgłoskami. Niczym srebrna strzała na zakończenie drugiego bloku pokazowego na niebie pojawił się jakby znikąd popularny samolot Beechcraft 18 Expeditor. Ten dwusilnikowy samolot znalazł zastosowanie w siłach powietrznych Kanady w grudniu 1943 roku. Stał się częścią planu szkoleniowego Commonwealth jak i był też wykorzystywany do transportu oraz przewozu lekkich towarów i poczty. Zaprezentowany egzemplarz w bardzo ciekawym srebrnym malowaniu Royal Canada Air Force. Jako bonus w kilku przelotach zaprezentował się z poprzednio opisywanym Harvardem. Początek ostatniego trzeciego bloku pokazowego to krótka prezentacja śmigłowca kanadyjskiej marynarki wojennej. Bell CH-146 Griffon to zmodernizowany wariant legendarnego z czasów Wietnamu modelu UH-1 Huey. Zadedykowany do działań taktycznych jak i ratowniczych, operujący głównie w bazach lotniczych. W tym roku siły marynarki zaprezentowały publiczności akcje ratowniczą i podjęcie rozbitka z wody. Snowbirds, oficjalna kanadyjska grupa akrobacyjna, wchodząca w skład 431 Eskadry Akrobacyjnej to ostatnia propozycja międzynarodowych pokazów Canadian International Air Show. Grupa utworzona w 1972 roku, obecnie latająca w formacji składających się z 9 samolotów Canadair CT-114 Tutor. Tradycyjnie, jak co roku, swoje show prezentowali na zakończenie pokazów w Toronto i jak co roku zadziwiają i inspirują swoim podniebnym baletem. W tym roku sezon dla Snowbirds to sezon świętowania 75 rocznicy programu treningowego British Commonwealth Air Traning Plan. Rafał "rocco" Woliński

CZECH INTERNATIONAL AIR FEST 2016 (Czechy, LKHK)

Jak co roku w czeskim Hradec Kralove odbyła się dwudniowa 23. edycja Czech International Air Fest (CIAF). Organizator i tym razem zadbał o zgromadzoną publiczność dając im moc lotniczych wrażeń. Na czeskim niebie pojawiły się takie atrakcje jak ukraiński SU-27, belgijski F-16, JAS-39 Gripen i wiele innych statków powietrznych. Tradycyjnie i tam nie zabrakło przedstawicieli SPFL-lu, którzy mieli swoją fotolotniczą ucztę. Zbigniew "zibi" Hojka

NORDIC WARBIRDS AIRSHOW (Szwecja, ESGR)

W dniu 3 września 2016 r. w szwedzkim Skovde odbyły się pokazy lotnicze o nazwie Nordic Warbirds Airshow. Mała, kameralna impreza lotnicza, która przyciągnęła do siebie wiele gwiazd nie tylko skandynawskiego lotnictwa. Na niebie Skovde podziwialiśmy zarówno maszyny z czasów II Wojny Światowej, takie jak między innymi A-26 Invader, P-51D Mustang, Hawker Hurricane, Supermarine Spitfire, jak i te z okresu powojennego ze Saabem 91 Safirem czy Hawkerem Hunterem na czele. Końcówkę pokazów uświetnił najnowocześniejszy szwedzki samolot wojskowy czyli oczywiście Saab JAS 39 Gripen. Wielką wartością imprezy była możliwość bezpośredniego spotkania z wyjątkowymi ludźmi nordyckiego lotnictwa. Jan Andersson, Jacob Hollander, Per Cederqvist to tylko nieliczni z nich. Pokazy zakończyły się ekskluzywną kolacją, którą uświetnił wieczorny pokaz lotniczy z fajerwerkami. Sławek "hesja" Krajniewski

FESTYN LOTNICZY W MIROSŁAWCU (Polska, EPMI)

3 września 2016 r. piękny słoneczny poranek powitał nas na terenie lotniska 12. Bazy Bezzałogowych Statków Powietrznych w Mirosławcu, gdzie odbył się festyn lotniczy. Gospodarze zadbali aby każdy z przybyłych gości znalazł coś dla siebie zarówno na wystawie statycznej jak i podczas pokazów dynamicznych. W powietrzu można było podziwiać szeroki wachlarz statków powietrznych Polskich Sił Zbrojnych od śmigłowców po odrzutowce F-16 i MiG-29 oraz drona. Impreza wypadła naprawdę świetnie. Marek "dulmen" Dulewicz

OSTATNI RYK WIELKIEGO KOTA (Wielka Brytania, EGWC)

Sepecat Jaguar. Angielsko – francuskie myśliwce zaprojektowane w latach 60. przeznaczone do walki w powietrzu oraz zdolne do przeprowadzenia ataku nukleralnego. Te ponaddźwiękowe myśliwce były użyte w wielu konfliktach zbrojnych i wojskowych operacjach, m.in. w Iraku, Bośni, Pakistanie oraz Zatoce Perskiej. Oficjalnie służyły Królewskim Siłom Powietrznym do kwietnia 2007 roku. W dniu 31 sierpnia 2016 r. udaliśmy się do bazy RAF Cosford, aby po raz ostatni usłyszeć ryk z silników Jaguara. Mieliśmy wielkie szczęście znaleźć się w grupie nieco ponad 100 osób, które mogły z bliska przyjrzeć się tym legendarnym maszynom oraz być świadkiem ostatniego ich kołowania. Już od 20 grudnia 2007 r. Jaguary zakończyły czynne latanie, jednak od tego czasu służyły jako samoloty treningowe dla przyszłych inżynierów lotnictwa w 1. School of Technical Trening (238 eskadra w RAF Cosford). Niestety w tym dniu byliśmy świadkami ostatniego zapłonu podwójnych silników Rolls Royce Adour. Zostaną one zastąpione najnowszymi i tańszymi w utrzymaniu symulatorami. Oczywiście samoloty pozostaną w znajdującym się w tej bazie muzeum i ciągle będą cieszyły oczy entuzjastów lotnictwa. Pożegnanie „Wielkiego kota” miało charakter bardzo oficjalny i troszkę sentymentalny. Wszyscy zebrani byliśmy świadomi, że kolejny wspaniały myśliwiec odchodzi na emeryturę. Jednak jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ciągle jest szansa, że pewnego dnia powróci na pokazy w RAF Cosford. Marek "Maras" Gembka

SLOVAK INTERNATIONAL AIR FEST (Słowacja, LZSL)

W ostatni weekend sierpnia, w słowackim mieście Sliač odbyły się coroczne międzynarodowe pokazy lotnicze. Niezbyt duża odległość od polskiej granicy sprawiła, że na płycie wojskowego lotniska wśród licznie zgromadzonej publiczności spotkała się dość spora grupa fotografów SPFL. Pokazy w Sliači mają swoją specyfikę – przeważnie zawsze jest gorąco i bardzo słonecznie, a co za tym idzie prawie cały blok pokazowy oglądany i fotografowany jest pod słońce, co nie zawsze sprzyja powstawaniu dobrych zdjęć oraz oglądaniu dynamicznych prezentacji samolotów. Gwiazdami tegorocznego SIAF-u były (lub miały być) dwa samoloty odrzutowe i jedna grupa akrobacyjna. Według niektórych największą gwiazdą był ukraiński myśliwiec Su-27. Wiele osób przyjechało tylko na pokaz tego właśnie samolotu. Duża, majestatyczna rosyjska maszyna, którą rzadko można zobaczyć na pokazach lotniczych, robiła wrażenie już na statyce. W powietrzu wyglądała jeszcze lepiej. Ciężkie, basowe dudnienie dwóch silników tego odrzutowca u niejednego widza powodowało gęsią skórkę. Efektowny pokaz tej maszyny okraszony dwoma ślizgami na ogon mógł się podobać, ale zabrakło jednego – flar, na które czekali głownie fotografowie. Może innym razem. Kolejnym oczekiwanym wydarzeniem był pokaz akrobacyjnej grupy Patrulla Águila. Piloci z Hiszpanii, latający na samolotach CASA C-101, zaprezentowali na niebie efektowne widowisko okraszone rozejściami, mijankami i pokazami solisty. Ciekawostką jest fakt, że zespół jako jedyny używa w swoim pokazie smugaczy w kolorze żółtym i w końcowej fazie pokazu podczas niskiego i wolnego przelotu kreśli na niebie hiszpańską flagę. Następnym samolotem był niezbyt często widywany rumuński MiG-21, którego piloci zaprezentowali bardzo dynamiczny pokaz możliwości tego wiekowego myśliwca. W pokazach na słowackim lotnisku uczestniczyli także „stali bywalcy” europejskich air show. Widzowie mieli możliwość zobaczenia belgijskiego F-16, czeskiego Gripena oraz słowackiego Miga-29. Zoltan Veres i Jurgis Kairys pokazali, jak bardzo widowiskowo można latać na małych sportowych samolotach. Dla tych dwóch pilotów prędkość, duże przeciążenia i karkołomne manewry są chlebem powszednim. Prawie każdy z samolotów, który prezentował się w pokazie dynamicznym, miał swój odpowiednik na wystawie statycznej. Jednak największym zainteresowaniem na ziemi cieszył się amerykański bombowiec z czasów zimnej wojny B-52. Ten majestatyczny i duży samolot jest rzadkim gościem na pokazach, a zobaczyć go w locie to już wielka atrakcja. Oprócz wyżej wymienionych samolotów na słowackim niebie zaprezentowała się czeska grupa Flying Bulls , belgijski zespół Red Devils, odrzutowiec MiG-15, a podniebny balet na szybowcach przedstawiła grupa Očovskí Bačovia. Niestety nie odbyło się też bez małych wpadek. W sobotę podczas lądowania całej grupy Patrulla Águila w jednym z samolotów doszło do rozerwania opony. Na szczęście samolot bezpiecznie wyhamował, ale z pasa startowego zjechał dzięki pomocy pojazdów obsługi lotniska i straży pożarnej. W niedzielę natomiast podobne problemy podczas lądowania miał słowacki L-29 Delfin. Podsumowując – weekendowa impreza lotnicza w Sliači to dwa udane gorące dni, okraszone hukiem dopalaczy i zapachem lotniczej nafty, czyli tym co lubimy najbardziej ! Krzysztof „krispol” Polak

XIII PIKNIK LOTNICZY BIELSKO – BIAŁA 2016 (Polska, EPBA)

W ostatni weekend sierpnia na Lotnisku Aleksandrowice Aeroklubu Bielsko-Bialskiego odbywały się doroczne pokazy lotnicze. XIII Piknik Lotniczy zbiegł się z 80. rocznicą powstania Szkoły Lotniczej LOPP im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Aleksandrowicach (obecnie dzielnica Bielska-Białej). Szkoła została otwarta 31 maja 1936 roku, a działalność szkoleniowa odbywała się tu jeszcze w ostatnich miesiącach przed wojną w 1939 roku, kiedy to na lotnisko sprowadzono 4 samoloty myśliwskie PZL P.11 z 2 Pułku Lotniczego w Krakowie. Już pierwszego dnia wojny polscy piloci, którzy wystartowali z tego lotniska, zestrzelili 3 samoloty niemieckie. Słynnymi absolwentami tej szkoły byli m.in. kpt. pilot Eugeniusz "Dziubek" Horbaczewski – jeden z czołowych polskich asów myśliwskich – czy też Tadeusz Góra, który walczył w słynnym Dywizjonie 303. Zaciekawieni historią lotniska, chęcią podziwiania krajobrazu Beskidów i co najważniejsze – samolotów, pojawiliśmy się na terenie lotniska już wcześnie rano. Upał dawał się we znaki, na niebie ani jednej chmurki. Zanim rozpoczęły się pierwsze pokazowe loty mogliśmy podziwiać statykę, a na niej m. in. An-2 „Wiedeńczyka” z Muzeum Lotnictwa w Krakowie oraz PZL M28 „Bryzę” należącą do Lotnictwa Marynarki Wojennej z Gdyni. Statykę zasiliły też samoloty ultralekkie i wiatrakowce. Od samego rana dla chętnych organizowane były loty widokowe, np. Robinsonem R44 Raven, z pokładu którego mogliśmy podziwiać Bielsko-Białą i okolice lotniska. Przed południem obserwowaliśmy przygotowującą się do pokazów grupę „Pterodactyl” z Czech. Radoslava Machowa, która współtworzy grupę, chętnie poświęciła kilka chwil na rozmowę z nami. Opowiadała o swojej pasji do starych samolotów. Miała iskierki w oczach, kiedy opowiadała o wrażeniach z lotu samolotem bez zamykanej kabiny. Wiatr, zapachy nad mijanymi obiektami (wspominała o browarze, nad którym przelatywała, a także o Śląsku) i inne atrakcje związane z replikami, na których lata, sprawiają jej ogromną radość. Czesi zaprezentowali inscenizację historyczną z okresu I wojny światowej na replikach samolotów myśliwskich Sopwith Camel, Fokker E.III, Fokker Dr.I. Lotnicy w skórzanych kurtkach i czapkach-pilotkach, wystrzały w powietrzu, eksplozja ciężarówki i pożar samolotu na ziemi, sanitariusze z noszami – wszystko to całkiem realistycznie przypominało pole walki. W czasie pikniku na niebie pojawił się także Prezes Aeroklubu pan Leszek Matuszek w pokazie akrobacji na samolocie Bücker Jungmann. W dawnej stylizacji, z białym długim szalem, machał do widzów w trakcie lotu odwróconego. Akrobacje zaprezentował też Uwe Zimmermann na swojej żółtej Extrze 300. Jego występ musieliśmy oglądać z mocno zadartymi do góry głowami. Pokaz odbywał się niestety bardzo wysoko i tylko chwilami Uwe był troszkę bliżej nas. Natomiast już po wylądowaniu nie omieszkał zrobić „zadymy” tuż przed publicznością. Największymi gwiazdami tegorocznych pokazów miały być MiG-29 i zespół Orlik. W przypadku MiG-a w zastępstwie kpt. pil. Adriana Rojka przyleciał kpt. pil. Marcin Zołotucho. Pilot nie miał łatwego zadania. Z jednej strony publika, z drugiej góry i jeszcze pobliskie osiedla Bielska-Białej nie dawały za dużo miejsca do pokazania ciekawych akrobacji. Ostre przepisy i ograniczenia terenu, upalne suche powietrze, zero chmur – to nie mogło pod względem fotograficznym dać dobrych rezultatów. Orliki pokazały się drugiego dnia. Wykonywały przeloty w grupie, acz bez spektakularnych akrobacji. Krążąc wokół lotniska zmieniały formacje, by w finale zakreślić ogromne serducho dla publiczności. W czasie pikniku mogliśmy oglądać jeszcze akrobacje szybowcowe w wykonaniu Jerzego Makuli, Michała Ombacha i Błażeja Morawskiego. Atrakcją były także dwa Dromadery, które jeden po drugim demonstrowały zrzut wody. W locie prezentowane były samoloty: RWD-5, Piper Cub, Pipistrel, Jak-12M, a także śmigłowiec R44 pilotowany przez pana Piotra Starowicza. Dopełnieniem imprezy był wieczorny pokaz akrobacji szybowca Perkoz (Michał Ombach) i Extra 300 (Uwe Zimmermann) z ledową iluminacją na poszyciach samolotów. Sylwia "Sila" Zieja

DZIESIĘCIOLECIE POLSKICH F-16 (Polska, EPKS)

W dniu 27 sierpnia 2016 r. udaliśmy się na lotnisko w Krzesinach. Dzięki zaproszeniu Dowództwa 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego braliśmy udział dwóch wydarzeniach: centralnych obchodach Święta Lotnictwa Polskiego oraz 10. rocznicy służby samolotów F-16 w Polskich Siłach Zbrojnych. Pogoda w tym dniu dopisała aż za bardzo: panował upał, niebo było bezchmurne. Po części oficjalnej z udziałem Prezydenta RP rozpoczął się piknik lotniczy. Pierwszym punktem był przelot dwóch, a następnie sześciu maszyn F-16. Drugi występ to F-16 Tiger Demo Team w efektownym, dynamicznym pokazie na dużych prędkościach, w ciasnych zakrętach. Kilka razy można było uchwycić tworzące się nad skrzydłami oderwania, podkreślające prędkość samolotu. Po tych występach zaprezentowali się skoczkowie z galą flagową. Największe wrażenie wywarł oczywiście skoczek z przywieszoną polską flagą. W tym czasie na drodze kołowania, na wprost nas, ustawiła się w oczekiwaniu na start PZL M28 Bryza. Mogliśmy spokojnie zmierzyć się z uwiecznianiem jej rozkręconych śmigieł. Po odlocie śmigłowca Mi-8 zaprezentowała się Grupa Akrobacyjna Żelazny . W tym pokazie największe wrażenie zrobiły na nas następujące po sobie trzykrotne malownicze pętle i krzyżujące się rozejścia. Po wylądowaniu efektowna jazda „wężykiem” z wypuszczeniem kłębów białego dymu dopełniła całości pokazu. Następnie przyszła kolej na nowość w pokazach lotniczych: wspólny lot Artura Kielaka na samolocie akrobacyjnym XtremeAir XA41 oraz ppłk. pil. Piotra Iwaszko na MiG-29. Początkowo było kilka ciasnych kręgów nad głowami i prezentacja samolotów, poprzedzająca punkt kulminacyjny, czyli efektowne skrzyżowane rozejście z wcześniejszym wystrzeleniem przez MiG-a kilkudziesięciu flar – wspaniały efekt! Po tym zapierającym dech w piersiach rozejściu solowy pokaz kilkunastu figur akrobacyjnych, szybko wykonywanych przez bardzo zwrotny XA41 Artura Kielaka i dynamiczny pokaz solowy MiGa-29 na dużych prędkościach, z dopalaczami, zakończony lądowaniem z wypuszczeniem spadochronu hamującego. Po krótkiej przerwie nastąpiła prezentacja pary śmigłowców Mi-24, po której mogliśmy podziwiać akrobacje zespołowe w wykonaniu dwóch grup: ZA „Orlik” oraz ZA „Biało-Czerwone Iskry”. Po zespołach przyszła kolej na solowy pokaz: tym razem za sterami Miga-29 zasiadał kpt. pil. Adrian Rojek. Chyba najefektowniejszym momentem tego pokazu było markowane lądowanie z szybkim, prawie pionowym odejściem od pasa, z jednoczesnym wystrzeleniem kilkudziesięciu flar. Byliśmy zachwyceni! Ostatnim „wojskowym” punktem programu było kilka dostojnych, bliskich przelotów w wykonaniu pary Su-22. A na zakończenie pokazów ponownie zaprezentował się Artur Kielak na swoim XtremeAir XA41 – szybko, zwrotnie, z wielką klasą doskonałego pilota akrobacyjnego. Bardzo dziękujemy za zaproszenie! Uczestnictwo w tym wydarzeniu to był zaszczyt, ale i ogromna radość. Krzysztof,, Góral" Góralczyk

W FOTOLOTNICZYM RAJU cz. II (Polska, EPKS)

Fotorelacja z wyjątkowej sesji air-2-air, podczas której fotografowałem samoloty F-16, które już 10 lat służą w polskich barwach! Z okazji tej pięknej rocznicy, jak również z okazji Święta Lotnictwa, chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim spod znaku biało-czerwonej szachownicy! Artykuł zawiera sporo bezspornych wiadomości dotyczących samolotu F-16, ale też fragmenty obrazujące moje osobiste uwielbienie dla tej konstrukcji. Artykuł nie ma jednak na celu generowania sporów na temat wyższości jednych samolotów nad innymi. Pamiętajmy o tym, że w lotnictwie, trochę inaczej niż w życiu, można kochać jednocześnie wiele maszyn i nikt nie ma z tego tytułu żadnych nieprzyjemności. - Panowie, panowie! Powolutku. Jestem spotterem i pokażcie mi samoloty tak, jak chcecie nas widzieć w powietrzu. – tymi słowami raz po raz ppłk Adam „Monk” Kalinowski przerywa dyskusję podając nam cztery modele samolotów F-16. Jesteśmy na przedlotowym briefingu w domku pilota 6. Eskadry „Tygrysiej” w Krzesinach. Bartek Bera, Piotrek Łysakowski i ja reprezentujemy wygłodniałych zdjęć fotografów lotniczych, a rozmawia z nami czterech pilotów, którzy już za chwilę wsiądą do specjalnie przygotowanych do sesji samolotów F-16 oraz oczywiście piloci samolotu CASA. Omawiamy po kolei każdy manewr posiłkując się rozmaitymi szkicami i zdjęciami, które mają pomóc pilotom w zrozumieniu tego, czego tak naprawdę chcemy. Dyskutujemy też o sposobie wystrzeliwania flar, by było to efektowne ale i bezpieczne dla wszystkich. Na koniec rzucam ot tak, czy skoro robimy taką sesję pod zdjęcia na rocznicę F-16 to… to może da się polatać też nad samym Poznaniem? Oczyma wyobraźni widzę już plakaty miasta Poznania z „naszymi” F-16. Pomysł wydawałoby się nierealny, ale w takim dniu jak dziś pada na podatny grunt. „Monk” dzwoni tu i tam i… dostajemy zgodę! Może nie tak nisko, bo na wysokości 7000 stóp ale na pewno coś będzie widać. Jeszcze tylko ktoś przynosi polską flagę do włożenia pod osłonę kabiny prowadzącego formację F-16. Oczywiście prowadzącym będzie „Monk” i oczywiście będzie lecieć samolotem z tygrysim malowaniem. Po raz drugi dziś, niczym teatralna kurtyna, otwiera się rampa samolotu CASA, a my rozpoczynamy drugą część spektaklu „W fotolotniczym raju”. Kurtyna w górze i naszym oczom ukazuje się niebywały obraz. Błękitne niebo, pięknie wypiętrzone białe chmurki, a tuż pod i za nami cztery, cudownie wyglądające w tej scenerii, samoloty F-16. Dwa w wersji C, dwa w wersji D. Wszystkie ze zbiornikami CFT oraz ze zbiornikami podkadłubowymi. Na czele „Tygrys” z dumnie wyłożoną biało-czerwoną flagą. Ciarki na całym ciele! Nie ma jednak czasu na stanie z rozdziawioną paszczą. Jestem tu, by zrobić konkretną robotę. Przymierzam się do zrobienia kilku zbliżeń pilotom. „Monk” wygodnie ułożony w tej wyjątkowej kabinie F-16 podnosi wyświetlacz nahełmowy i unosi kciuk ku górze. Od tej chwili, aż do końca dzisiejszego fotografowania, w głowie rozbrzmiewają mi słowa: „Lotnik skrzydlaty władca świata bez granic” i oczywiście muzyka „Marszu Lotników”. Jestem szalenie dumny z faktu, że tak piękne i takie ponadczasowe samoloty jak właśnie F-16 już od 10 lat latają z biało-czerwoną szachownicą. To może teraz zachowam się jak (podobno mówi) pilot w połowie randki i powiem „Ok – tyle o mnie, teraz pomówmy o moim samolocie”? No właśnie. F-16! Na czym polega fenomen tej konstrukcji? Co sprawia, że zostało już wyprodukowanych ponad 4600 sztuk F-16? Czy Wiesz zatem o tym, że…? No ja wiem, że Ty akurat Wiesz i to jest super! Ale może ktoś tego nie wie? :) Czy Wiesz o tym, że koncepcja samolotu F-16 została wypracowana przez pilotów? Dokładniej rzecz ujmując przez tzw. Mafię Myśliwską (Fighter Mafia), której niekwestionowanym liderem był pułkownik „40 sekund” John Richard Boyd, twórca nowatorskiej i na ów czas rewolucyjnej koncepcji Energetycznej Walki Manewrowej (EMF). Przy okazji, czy Wiesz, skąd się wzięła jego ksywka „40 sekund”? John Richard Boyd podczas służby jako instruktor w świeżo utworzonej USAF Fighter Weapons School w Nellis (Nevada), wykonując lot na walkę powietrzną z pilotami kolejnych szkolonych grup, każdemu z nich, pozwalał zająć pozycję na swojej szóstej godzinie i po komendzie „Fight’s on”, w czasie krótszym niż czterdzieści sekund odwracał role, zmieniając manewrowaniem pozycję defensywną na ofensywną. Jeśli czas zamiany statusu byłby dłuższy niż 40 sekund, Boyd miał zapłacić przeciwnikowi czterdzieści dolarów. Podobno nigdy nikomu nie musiał płacić, a niejeden ówczesny as myślistwa leciał do Nellis się sprawdzić. Czy Wiesz o tym, że dzięki połączeniu wiedzy i zapału Mafii Myśliwskiej oraz nowych technologii, prawie w każdym elemencie projektowanego samolotu zastosowano totalnie odważne i nowatorskie jak na ówczesne czasy rozwiązania konstrukcyjne? W efekcie czego okazało się, że F-16 nie tylko sprostał wymaganiom USAF na lekki manewrowy samolot bojowy (LWF), ale dalece je przekroczył. Czy Wiesz o tym, że w czasie rozstrzygania kontraktu na lekki manewrowy samolot bojowy (wygrany przez General Dynamics YF-16), odrzucony projekt czyli Northrop YF-17, był dalej rozwijany i zrobił karierę w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych? To znany wszystkim F/A-18 Hornet! Czy Wiesz, że założenia, które były podstawą projektu F-16 stały się później podstawą do stworzenia nowej taktyki walki powietrznej (ACM/BFM)? Jest ona dziś standardem dla każdego pilota współczesnego myśliwca. Czy Wiesz o tym, że w F-16 zastosowano absolutnie rewolucyjne rozwiązania w środowisku pracy pilota takie jak choćby charakterystyczna kroplowa owiewka dająca niespotykaną wcześniej i rzadko spotykaną w późniejszych rozwiązaniach widoczność z kabiny, aktywny układ sterowania, system HOTAS, fotel o odchyleniu 30°, boczny drążek-joystick reagujący jedynie na nacisk? A o stopniu integracji samolotu z pilotem niech świadczy choćby fakt, że piloci mówią, iż do F-16 się nie wchodzi ale, że F-16 się zakłada. Czy wiesz o tym, że system HOTAS w F-16 sprawia, że w walce pilot może skupić się wyłącznie na celu i taktyce nie tracąc czasu na przełączanie poszczególnych systemów w kabinie? Wszystkie systemy może obsługiwać za pomocą przycisków na drążku-joysticku i dźwigni sterowania silnikiem. Czy Wiesz o tym, że F-16 w 2 lata po wejściu do czynnej służby oficjalnie nadano pseudonim bojowy Fighting Falcon (Waleczny Sokół), ale wśród pilotów od początku znany był, jako Viper (żmija)? Podobno wzięło się stąd, iż przednia część samolotu przypomina głowę węża oraz ma odpowiadać charakterystycznemu i unikalnemu stylowi latania F-16, który ponoć nie tyle lata co wije się w powietrzu. Czy Wiesz o tym, że samolot F-16, mimo tak wielkiej popularności i obecności na chyba wszystkich współczesnych frontach, nie został nigdy zestrzelony w walce powietrznej samemu odnosząc 72 potwierdzone zwycięstwa? Czy Wiesz o tym, że Polska kupując samoloty F-16, kupiła na ów czas najnowocześniejszą istniejącą wersję eksportową czyli Lockheed Martin F-16 Block 52+ Advanced? Czy Wiesz o tym, że mimo iż F-16 został oryginalnie zaprojektowany jako lekki, nieskomplikowany myśliwiec do walki powietrznej, to szybko okazało się, że jego potencjał jest o wiele większy i F-16 stał się samolotem wielozadaniowym? F-16 Block 52+ to już wszechstronny samolot wielozadaniowy. Dzięki ogromnemu udźwigowi, różnorodności przenoszonego uzbrojenia oraz zdolności do pobierania paliwa w locie, F-16 jest w stanie w czasie jednego lotu wykonać kilka odrębnych typów misji! Warto wspomnieć, że polskie F-16 są pod tym względem naprawdę wyjątkowe. Posiadają najnowszy zaktualizowany pakiet awioniki i są obiektem szczerej zazdrości w międzynarodowym środowisku pilotów myśliwskich. Czy Wiesz o tym, że polskie samoloty F-16 mogą być wyposażane w dodatkowe, paliwowe zbiorniki konforemne, tzw. CFT? Zbiorniki te mogą pomieścić ponad 1700 litrów paliwa, co w zależności od misji może zwiększyć zasięg lotu od 20 do 40%. Są one tak zaprojektowane, że generują bardzo mały opór powietrza, który można porównać z oporem jaki generuje pojedyncza rakieta AIM-120 AMRAAM na podwieszeniu. Zamontowanie zbiorników na samolocie zajmuje około 2 godzin. Czy wiesz o tym, że F-16 był pierwszym samolotem zdolnym do uzyskiwania i utrzymywania przeciążenia o wartości +9g? F-16 może utrzymywać przeciążenie +9g nawet z podwieszonymi sześcioma rakietami AIM-120 AMRAAM. Czy wiesz o tym, że w gładkiej konfiguracji F-16 dzięki swojemu dużemu stosunkowi ciągu do masy potrafi przyspieszać w locie pionowym? Czy wiesz o tym, że F-16 w konfiguracji do misji powietrze-powietrze na dużych wysokościach jest w stanie uzyskiwać prędkości naddźwiękowe bez użycia dopalacza? Czy wiesz, że F-16 jest w stanie zabrać ładunek podwieszeń w postaci paliwa i uzbrojenia równy swojej masie własnej? Wśród maszyn bojowych jest to wynik bez precedensu. Czy Wiesz o tym, że F-16 jest jedynym samolotem bojowym na świecie w którym płomień dopalacza przekracza długość jego kadłuba? Czy wiesz o tym, że wg pilotów testowych F-22 z koncernu Lockheed Martin, jedynym samolotem który na małych wysokościach przewyższa Raptora przyspieszeniem jest F-16? Czy Wiesz o tym, że każdy współczesny typ myśliwca odnosi się i porównuje względem F-16? F-16 stanowi punkt referencyjny, punkt odniesienia do wszelkich porównań będąc tym samym w przenośni i w praktyce ikoną współczesnego lotnictwa bojowego? Czy Wiesz o tym, że F-16 to jedyny samolot bojowy na świecie, posiadający od 15 lat swoją własną czynną stronę internetową (fanpage) F-16.net? Fani tego samolotu mają tam do dyspozycji kompletną bazę danych dot. każdej maszyny, prowadzą dyskusje na wiele tematów powiązanych z F-16. I tak można o tej wspaniałej maszynie w nieskończoność. Jedno jest pewne - wśród samolotów bojowych jest wiele pięknych maszyn i każda z nich ma cechy, które robią wrażenie, urzekają, ale żadna nie skupia w sobie jednocześnie tylu estetycznych i użytkowych cech, które w tak unikalny sposób tworzą niepowtarzalną całość. Całość, która niczym idealny drapieżnik, potrafi najpierw zahipnotyzować swoim pięknem, by zupełnie niespodziewanie, z ogromną siłą i skutecznością, zadać śmiertelny cios. Tymczasem my kończymy fotografowanie w strefie i rozpoczynamy powrót nad Poznań. Tak zaplanowaliśmy lot, że wracamy z sesji w jednej formacji z otwartą rampą, polując na jakieś dodatkowe kadry. Jesteśmy już prawie nad miastem, co daje się odczuć po dość mocnych turbulencjach. Raz po raz wszyscy jesteśmy podrzucani jak naleśniki na patelni. W najlepszej sytuacji są ci, którzy siedzą na rampie, gdyż spadają na „miękkie”. Ci, którzy klęczą i nie daj Boże nie mają nakolanników, tłuką się niemiłosiernie. Ci, którzy stoją, na szczęście mają na głowach hełmy – inaczej ich głowy mogłyby to dotkliwie odczuć. Nie znam za bardzo topografii miasta Poznania. Zwłaszcza z lotu ptaka. Zwłaszcza walcząc o utrzymanie mojej klęczącej pozycji, a już nie mówiąc o próbach uchwycenia samolotów w kadrze. W dole rozpoznaję podłużny zbiornik wodny. Tak – to na pewno Jezioro Maltańskie. Nie raz i nie dwa oglądałem jakieś zawody wioślarskie, podczas których często pokazywano widok z lotu ptaka. Rzuca nami niemiłosiernie. W dole masa budynków, więc robię zdjęcia. Później przyjdzie czas na ich interpretowanie. Jedyne co jeszcze rozpoznaję to budynki Starego Browaru i słynną iglicę poznańskich targów. Po chwili jakiś pas startowy. Czy to nie Ławica? Kolejny pas startowy to dla nas dowód, że zaczynamy podejście do lądowania. Zaczyna migać lampka. Rampa się zamyka. Koniec spektaklu. Siedzę zmęczony, poobijany, spocony i… szczęśliwy z poczuciem dobrze wykonanej roboty! Uwielbiam takie chwile! Chciałbym na koniec bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że znalazłem się w tym przepięknym fotolotniczym raju oraz tym, którzy sprawili, że samoloty zacnie wypełniały kolejne kadry. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego, Ppłk Szczepan Głuszczak, Bartek Bera, Piotrek Łysakowski – Dziękuję! Informacje zawarte w artykule konsultowałem z pilotami F-16. Szczególnie podziękowania przesyłam na ręce mojego przyjaciela, płk pil. Marcina Modrzewskiego, który nie tylko jest wspaniałym pilotem F-16, ale też człowiekiem dysponującym niebywałą wiedzą dotyczącą tego samolotu. Artykuł nie powstałby jednak, gdyby nie współpraca z chyba najbardziej zwariowanym na punkcie F-16 człowiekiem świata, który prosił by go określać mianem: „Norbert - that_Viper_guy”. Sławek "hesja" Krajniewski
Back to Top