W FOTOLOTNICZYM RAJU cz. II (Polska, EPKS)

Fotorelacja z wyjątkowej sesji air-2-air, podczas której fotografowałem samoloty F-16, które już 10 lat służą w polskich barwach! Z okazji tej pięknej rocznicy, jak również z okazji Święta Lotnictwa, chciałbym złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim spod znaku biało-czerwonej szachownicy!
Artykuł zawiera sporo bezspornych wiadomości dotyczących samolotu F-16, ale też fragmenty obrazujące moje osobiste uwielbienie dla tej konstrukcji. Artykuł nie ma jednak na celu generowania sporów na temat wyższości jednych samolotów nad innymi. Pamiętajmy o tym, że w lotnictwie, trochę inaczej niż w życiu, można kochać jednocześnie wiele maszyn i nikt nie ma z tego tytułu żadnych nieprzyjemności.
– Panowie, panowie! Powolutku. Jestem spotterem i pokażcie mi samoloty tak, jak chcecie nas widzieć w powietrzu. – tymi słowami raz po raz ppłk Adam „Monk” Kalinowski przerywa dyskusję podając nam cztery modele samolotów F-16. Jesteśmy na przedlotowym briefingu w domku pilota 6. Eskadry „Tygrysiej” w Krzesinach.
Bartek Bera, Piotrek Łysakowski i ja reprezentujemy wygłodniałych zdjęć fotografów lotniczych, a rozmawia z nami czterech pilotów, którzy już za chwilę wsiądą do specjalnie przygotowanych do sesji samolotów F-16 oraz oczywiście piloci samolotu CASA. Omawiamy po kolei każdy manewr posiłkując się rozmaitymi szkicami i zdjęciami, które mają pomóc pilotom w zrozumieniu tego, czego tak naprawdę chcemy. Dyskutujemy też o sposobie wystrzeliwania flar, by było to efektowne ale i bezpieczne dla wszystkich. Na koniec rzucam ot tak, czy skoro robimy taką sesję pod zdjęcia na rocznicę F-16 to… to może da się polatać też nad samym Poznaniem? Oczyma wyobraźni widzę już plakaty miasta Poznania z „naszymi” F-16. Pomysł wydawałoby się nierealny, ale w takim dniu jak dziś pada na podatny grunt. „Monk” dzwoni tu i tam i… dostajemy zgodę! Może nie tak nisko, bo na wysokości 7000 stóp ale na pewno coś będzie widać. Jeszcze tylko ktoś przynosi polską flagę do włożenia pod osłonę kabiny prowadzącego formację F-16. Oczywiście prowadzącym będzie „Monk” i oczywiście będzie lecieć samolotem z tygrysim malowaniem.
Po raz drugi dziś, niczym teatralna kurtyna, otwiera się rampa samolotu CASA, a my rozpoczynamy drugą część spektaklu „W fotolotniczym raju”. Kurtyna w górze i naszym oczom ukazuje się niebywały obraz. Błękitne niebo, pięknie wypiętrzone białe chmurki, a tuż pod i za nami cztery, cudownie wyglądające w tej scenerii, samoloty F-16. Dwa w wersji C, dwa w wersji D. Wszystkie ze zbiornikami CFT oraz ze zbiornikami podkadłubowymi.
Na czele „Tygrys” z dumnie wyłożoną biało-czerwoną flagą. Ciarki na całym ciele! Nie ma jednak czasu na stanie z rozdziawioną paszczą. Jestem tu, by zrobić konkretną robotę. Przymierzam się do zrobienia kilku zbliżeń pilotom. „Monk” wygodnie ułożony w tej wyjątkowej kabinie F-16 podnosi wyświetlacz nahełmowy i unosi kciuk ku górze. Od tej chwili, aż do końca dzisiejszego fotografowania, w głowie rozbrzmiewają mi słowa: „Lotnik skrzydlaty władca świata bez granic” i oczywiście muzyka „Marszu Lotników”.
Jestem szalenie dumny z faktu, że tak piękne i takie ponadczasowe samoloty jak właśnie F-16 już od 10 lat latają z biało-czerwoną szachownicą. To może teraz zachowam się jak (podobno mówi) pilot w połowie randki i powiem „Ok – tyle o mnie, teraz pomówmy o moim samolocie”? No właśnie. F-16! Na czym polega fenomen tej konstrukcji? Co sprawia, że zostało już wyprodukowanych ponad 4600 sztuk F-16? Czy Wiesz zatem o tym, że…? No ja wiem, że Ty akurat Wiesz i to jest super! Ale może ktoś tego nie wie? 🙂
Czy Wiesz o tym, że koncepcja samolotu F-16 została wypracowana przez pilotów? Dokładniej rzecz ujmując przez tzw. Mafię Myśliwską (Fighter Mafia), której niekwestionowanym liderem był pułkownik „40 sekund” John Richard Boyd, twórca nowatorskiej i na ów czas rewolucyjnej koncepcji Energetycznej Walki Manewrowej (EMF). Przy okazji, czy Wiesz, skąd się wzięła jego ksywka „40 sekund”? John Richard Boyd podczas służby jako instruktor w świeżo utworzonej USAF Fighter Weapons School w Nellis (Nevada), wykonując lot na walkę powietrzną z pilotami kolejnych szkolonych grup, każdemu z nich, pozwalał zająć pozycję na swojej szóstej godzinie i po komendzie „Fight’s on”, w czasie krótszym niż czterdzieści sekund odwracał role, zmieniając manewrowaniem pozycję defensywną na ofensywną. Jeśli czas zamiany statusu byłby dłuższy niż 40 sekund, Boyd miał zapłacić przeciwnikowi czterdzieści dolarów. Podobno nigdy nikomu nie musiał płacić, a niejeden ówczesny as myślistwa leciał do Nellis się sprawdzić.
Czy Wiesz o tym, że dzięki połączeniu wiedzy i zapału Mafii Myśliwskiej oraz nowych technologii, prawie w każdym elemencie projektowanego samolotu zastosowano totalnie odważne i nowatorskie jak na ówczesne czasy rozwiązania konstrukcyjne? W efekcie czego okazało się, że F-16 nie tylko sprostał wymaganiom USAF na lekki manewrowy samolot bojowy (LWF), ale dalece je przekroczył.
Czy Wiesz o tym, że w czasie rozstrzygania kontraktu na lekki manewrowy samolot bojowy (wygrany przez General Dynamics YF-16), odrzucony projekt czyli Northrop YF-17, był dalej rozwijany i zrobił karierę w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych? To znany wszystkim F/A-18 Hornet!
Czy Wiesz, że założenia, które były podstawą projektu F-16 stały się później podstawą do stworzenia nowej taktyki walki powietrznej (ACM/BFM)? Jest ona dziś standardem dla każdego pilota współczesnego myśliwca.
Czy Wiesz o tym, że w F-16 zastosowano absolutnie rewolucyjne rozwiązania w środowisku pracy pilota takie jak choćby charakterystyczna kroplowa owiewka dająca niespotykaną wcześniej i rzadko spotykaną w późniejszych rozwiązaniach widoczność z kabiny, aktywny układ sterowania, system HOTAS, fotel o odchyleniu 30°, boczny drążek-joystick reagujący jedynie na nacisk? A o stopniu integracji samolotu z pilotem niech świadczy choćby fakt, że piloci mówią, iż do F-16 się nie wchodzi ale, że F-16 się zakłada.
Czy wiesz o tym, że system HOTAS w F-16 sprawia, że w walce pilot może skupić się wyłącznie na celu i taktyce nie tracąc czasu na przełączanie poszczególnych systemów w kabinie? Wszystkie systemy może obsługiwać za pomocą przycisków na drążku-joysticku i dźwigni sterowania silnikiem.
Czy Wiesz o tym, że F-16 w 2 lata po wejściu do czynnej służby oficjalnie nadano pseudonim bojowy Fighting Falcon (Waleczny Sokół), ale wśród pilotów od początku znany był, jako Viper (żmija)? Podobno wzięło się stąd, iż przednia część samolotu przypomina głowę węża oraz ma odpowiadać charakterystycznemu i unikalnemu stylowi latania F-16, który ponoć nie tyle lata co wije się w powietrzu.
Czy Wiesz o tym, że samolot F-16, mimo tak wielkiej popularności i obecności na chyba wszystkich współczesnych frontach, nie został nigdy zestrzelony w walce powietrznej samemu odnosząc 72 potwierdzone zwycięstwa?
Czy Wiesz o tym, że Polska kupując samoloty F-16, kupiła na ów czas najnowocześniejszą istniejącą wersję eksportową czyli Lockheed Martin F-16 Block 52+ Advanced?
Czy Wiesz o tym, że mimo iż F-16 został oryginalnie zaprojektowany jako lekki, nieskomplikowany myśliwiec do walki powietrznej, to szybko okazało się, że jego potencjał jest o wiele większy i F-16 stał się samolotem wielozadaniowym? F-16 Block 52+ to już wszechstronny samolot wielozadaniowy. Dzięki ogromnemu udźwigowi, różnorodności przenoszonego uzbrojenia oraz zdolności do pobierania paliwa w locie, F-16 jest w stanie w czasie jednego lotu wykonać kilka odrębnych typów misji! Warto wspomnieć, że polskie F-16 są pod tym względem naprawdę wyjątkowe. Posiadają najnowszy zaktualizowany pakiet awioniki i są obiektem szczerej zazdrości w międzynarodowym środowisku pilotów myśliwskich.
Czy Wiesz o tym, że polskie samoloty F-16 mogą być wyposażane w dodatkowe, paliwowe zbiorniki konforemne, tzw. CFT? Zbiorniki te mogą pomieścić ponad 1700 litrów paliwa, co w zależności od misji może zwiększyć zasięg lotu od 20 do 40%. Są one tak zaprojektowane, że generują bardzo mały opór powietrza, który można porównać z oporem jaki generuje pojedyncza rakieta AIM-120 AMRAAM na podwieszeniu. Zamontowanie zbiorników na samolocie zajmuje około 2 godzin.
Czy wiesz o tym, że F-16 był pierwszym samolotem zdolnym do uzyskiwania i utrzymywania przeciążenia o wartości +9g? F-16 może utrzymywać przeciążenie +9g nawet z podwieszonymi sześcioma rakietami AIM-120 AMRAAM.
Czy wiesz o tym, że w gładkiej konfiguracji F-16 dzięki swojemu dużemu stosunkowi ciągu do masy potrafi przyspieszać w locie pionowym?
Czy wiesz o tym, że F-16 w konfiguracji do misji powietrze-powietrze na dużych wysokościach jest w stanie uzyskiwać prędkości naddźwiękowe bez użycia dopalacza?
Czy wiesz, że F-16 jest w stanie zabrać ładunek podwieszeń w postaci paliwa i uzbrojenia równy swojej masie własnej? Wśród maszyn bojowych jest to wynik bez precedensu.
Czy Wiesz o tym, że F-16 jest jedynym samolotem bojowym na świecie w którym płomień dopalacza przekracza długość jego kadłuba?
Czy wiesz o tym, że wg pilotów testowych F-22 z koncernu Lockheed Martin, jedynym samolotem który na małych wysokościach przewyższa Raptora przyspieszeniem jest F-16?
Czy Wiesz o tym, że każdy współczesny typ myśliwca odnosi się i porównuje względem F-16? F-16 stanowi punkt referencyjny, punkt odniesienia do wszelkich porównań będąc tym samym w przenośni i w praktyce ikoną współczesnego lotnictwa bojowego?
Czy Wiesz o tym, że F-16 to jedyny samolot bojowy na świecie, posiadający od 15 lat swoją własną czynną stronę internetową (fanpage) F-16.net? Fani tego samolotu mają tam do dyspozycji kompletną bazę danych dot. każdej maszyny, prowadzą dyskusje na wiele tematów powiązanych z F-16.
I tak można o tej wspaniałej maszynie w nieskończoność. Jedno jest pewne – wśród samolotów bojowych jest wiele pięknych maszyn i każda z nich ma cechy, które robią wrażenie, urzekają, ale żadna nie skupia w sobie jednocześnie tylu estetycznych i użytkowych cech, które w tak unikalny sposób tworzą niepowtarzalną całość. Całość, która niczym idealny drapieżnik, potrafi najpierw zahipnotyzować swoim pięknem, by zupełnie niespodziewanie, z ogromną siłą i skutecznością, zadać śmiertelny cios.
Tymczasem my kończymy fotografowanie w strefie i rozpoczynamy powrót nad Poznań. Tak zaplanowaliśmy lot, że wracamy z sesji w jednej formacji z otwartą rampą, polując na jakieś dodatkowe kadry.
Jesteśmy już prawie nad miastem, co daje się odczuć po dość mocnych turbulencjach. Raz po raz wszyscy jesteśmy podrzucani jak naleśniki na patelni. W najlepszej sytuacji są ci, którzy siedzą na rampie, gdyż spadają na „miękkie”. Ci, którzy klęczą i nie daj Boże nie mają nakolanników, tłuką się niemiłosiernie. Ci, którzy stoją, na szczęście mają na głowach hełmy – inaczej ich głowy mogłyby to dotkliwie odczuć. Nie znam za bardzo topografii miasta Poznania. Zwłaszcza z lotu ptaka. Zwłaszcza walcząc o utrzymanie mojej klęczącej pozycji, a już nie mówiąc o próbach uchwycenia samolotów w kadrze. W dole rozpoznaję podłużny zbiornik wodny. Tak – to na pewno Jezioro Maltańskie. Nie raz i nie dwa oglądałem jakieś zawody wioślarskie, podczas których często pokazywano widok z lotu ptaka. Rzuca nami niemiłosiernie. W dole masa budynków, więc robię zdjęcia. Później przyjdzie czas na ich interpretowanie. Jedyne co jeszcze rozpoznaję to budynki Starego Browaru i słynną iglicę poznańskich targów. Po chwili jakiś pas startowy. Czy to nie Ławica?
Kolejny pas startowy to dla nas dowód, że zaczynamy podejście do lądowania.
Zaczyna migać lampka. Rampa się zamyka. Koniec spektaklu. Siedzę zmęczony, poobijany, spocony i… szczęśliwy z poczuciem dobrze wykonanej roboty! Uwielbiam takie chwile!
Chciałbym na koniec bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że znalazłem się w tym przepięknym fotolotniczym raju oraz tym, którzy sprawili, że samoloty zacnie wypełniały kolejne kadry. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 2. Skrzydło Lotnictwa Taktycznego, Ppłk Szczepan Głuszczak, Bartek Bera, Piotrek Łysakowski – Dziękuję!
Informacje zawarte w artykule konsultowałem z pilotami F-16. Szczególnie podziękowania przesyłam na ręce mojego przyjaciela, płk pil. Marcina Modrzewskiego, który nie tylko jest wspaniałym pilotem F-16, ale też człowiekiem dysponującym niebywałą wiedzą dotyczącą tego samolotu. Artykuł nie powstałby jednak, gdyby nie współpraca z chyba najbardziej zwariowanym na punkcie F-16 człowiekiem świata, który prosił by go określać mianem: „Norbert – that_Viper_guy”.

Sławek „hesja” Krajniewski