SLOVAK INTERNATIONAL AIR FEST (Słowacja, LZSL)

W ostatni weekend sierpnia, w słowackim mieście Sliač odbyły się coroczne międzynarodowe pokazy lotnicze.
Niezbyt duża odległość od polskiej granicy sprawiła, że na płycie wojskowego lotniska wśród licznie zgromadzonej publiczności spotkała się dość spora grupa fotografów SPFL.
Pokazy w Sliači mają swoją specyfikę – przeważnie zawsze jest gorąco i bardzo słonecznie, a co za tym idzie prawie cały blok pokazowy oglądany i fotografowany jest pod słońce, co nie zawsze sprzyja powstawaniu dobrych zdjęć oraz oglądaniu dynamicznych prezentacji samolotów.
Gwiazdami tegorocznego SIAF-u były (lub miały być) dwa samoloty odrzutowe i jedna grupa akrobacyjna.
Według niektórych największą gwiazdą był ukraiński myśliwiec Su-27. Wiele osób przyjechało tylko na pokaz tego właśnie samolotu. Duża, majestatyczna rosyjska maszyna, którą rzadko można zobaczyć na pokazach lotniczych, robiła wrażenie już na statyce. W powietrzu wyglądała jeszcze lepiej. Ciężkie, basowe dudnienie dwóch silników tego odrzutowca u niejednego widza powodowało gęsią skórkę. Efektowny pokaz tej maszyny okraszony dwoma ślizgami na ogon mógł się podobać, ale zabrakło jednego – flar, na które czekali głownie fotografowie. Może innym razem.
Kolejnym oczekiwanym wydarzeniem był pokaz akrobacyjnej grupy Patrulla Águila. Piloci z Hiszpanii, latający na samolotach CASA C-101, zaprezentowali na niebie efektowne widowisko okraszone rozejściami, mijankami i pokazami solisty. Ciekawostką jest fakt, że zespół jako jedyny używa w swoim pokazie smugaczy w kolorze żółtym i w końcowej fazie pokazu podczas niskiego i wolnego przelotu kreśli na niebie hiszpańską flagę.
Następnym samolotem był niezbyt często widywany rumuński MiG-21, którego piloci zaprezentowali bardzo dynamiczny pokaz możliwości tego wiekowego myśliwca.
W pokazach na słowackim lotnisku uczestniczyli także „stali bywalcy” europejskich air show. Widzowie mieli możliwość zobaczenia belgijskiego F-16, czeskiego Gripena oraz słowackiego Miga-29. Zoltan Veres i Jurgis Kairys pokazali, jak bardzo widowiskowo można latać na małych sportowych samolotach. Dla tych dwóch pilotów prędkość, duże przeciążenia i karkołomne manewry są chlebem powszednim. Prawie każdy z samolotów, który prezentował się w pokazie dynamicznym, miał swój odpowiednik na wystawie statycznej. Jednak największym zainteresowaniem na ziemi cieszył się amerykański bombowiec z czasów zimnej wojny B-52. Ten majestatyczny i duży samolot jest rzadkim gościem na pokazach, a zobaczyć go w locie to już wielka atrakcja.
Oprócz wyżej wymienionych samolotów na słowackim niebie zaprezentowała się czeska grupa Flying Bulls , belgijski zespół Red Devils, odrzutowiec MiG-15, a podniebny balet na szybowcach przedstawiła grupa Očovskí Bačovia.
Niestety nie odbyło się też bez małych wpadek. W sobotę podczas lądowania całej grupy Patrulla Águila w jednym z samolotów doszło do rozerwania opony. Na szczęście samolot bezpiecznie wyhamował, ale z pasa startowego zjechał dzięki pomocy pojazdów obsługi lotniska i straży pożarnej. W niedzielę natomiast podobne problemy podczas lądowania miał słowacki L-29 Delfin.
Podsumowując – weekendowa impreza lotnicza w Sliači to dwa udane gorące dni, okraszone hukiem dopalaczy i zapachem lotniczej nafty, czyli tym co lubimy najbardziej !

Krzysztof „krispol” Polak