Szukaj

MIŃSKI KWIECIEŃ-PLECIEŃ (Polska, EPMM)

Było ciepłe kwietniowe popołudnie. Nieliczne białe chmurki na błękitnym niebie z rzadka i jedynie na krótką chwilę przesłaniały słońce, które ciepłym blaskiem oświetlało pas startowy, hangary i wieżę kontrolną lotniska. Nieprzerwanie dawał się słyszeć charakterystyczny huk silników samolotów myśliwskich, już to startujących na włączonych dopalaczach, już to lądujących po wykonaniu zadania. Był czwartek, 3 kwietnia – zwykły, niczym niewyróżniający się dzień w Bazie Lotniczej w Aviano. W tym samym czasie, w odległości około 1200 kilometrów na północny wschód, nasza ekipa na przemian marzła i mokła pod pochmurnym niebem Mińska Mazowieckiego, w gościnnych progach 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Co prawda według dostępnych prognoz nad Mińskiem miało tego dnia być ciepło, miało świecić piękne słońce, a ewentualnych chmur miało być raptem tyle, żeby zdjęcia nieba nie wyglądały zbyt nudno, ale najwyraźniej autorzy ww. prognoz pomylili Mińsk Mazowiecki z Mińskiem białoruskim. Tak czy inaczej początkowa faza naszej wizyty w Bazie miała upłynąć pod znakiem przemoczonych butów, ćwiczeń w szybkim zabezpieczaniu sprzętu przed deszczem i kolorystki nieba, potwierdzającej trafność doboru barw kamuflażu naszych Fulcrumów. Na szczęście jednak, choć pogoda nie ułatwiała nam zadania, Siły Powietrzne postarały się, żebyśmy nie mieli powodu uznać dnia za stracony. Zanim jeszcze MiG-i rozpoczęły swoje loty, mieliśmy okazję do rozgrzania migawek i matryc na startującej Bryzie z Powidza, która akurat gościła tego dnia na EPMM. Na „smokery” musieliśmy jeszcze chwilę poczekać, co przyszło nam o tyle łatwiej, że wyzierające zza chmur słońce napawało nas nadzieją na zmianę aury. Daremną niestety – kiedy tylko Fulcrumy ruszyły w kierunku drogi kołowania, chmury znów zakryły niebo, a my zyskaliśmy niezbyt częstą okazję do fotografowania MiG-ów, kołujących i startujących w deszczu, z fotogenicznie mokrej nawierzchni. Fulcrumy startowały w szóstkę – cztery pojedynczo, dwa w parze. Co prawda bez dopalaczy, za to ciągnąc za sobą efektowną wodną mgiełkę, unoszoną w powietrze przez strumienie gazów wylotowych z silników. Natychmiast po zniknięciu ostatniego MiG-a deszczowe chmury rozstąpiły się i zaświeciło słońce. Nad pasem startowym pojawiła się nawet tęcza, budząc w co bardziej optymistycznie nastawionej części naszej ekipy nieokreślone nadzieje na uchwycenie nieprzeciętnej urody kadrów podczas lądowania samolotów. Jednak zarówno tęcza, jak i słońce zniknęły z nieba tuż przed pojawieniem się na horyzoncie pierwszej powracającej pary MiG-ów. Ewidentnie Pan Bóg był tego dnia w figlarnym nastroju. Kiedy późnym popołudniem startowała następna czwórka Fulcrumów – tym razem dwiema parami – pogoda nie robiła już przykrych niespodzianek i ten stan miał się już utrzymać do końca naszego pobytu w Bazie. Czas pomiędzy startami, lądowaniami, kolejnymi startami i kolejnymi lądowaniami „smokerów” upływał nam na fotografowaniu przelatujących nad naszymi głowami i wykonujących loty koszące nad pasem startowym śmigłowców Mi-2 i Sokół z 2. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, która na co dzień dzieli miński „dom” z eskadrą myśliwską. Zapadał już zmrok, kiedy kończyły się ostatnie dzienne loty Fulcrumów. Nie był to jednak jeszcze finał naszej wizyty w 23 BLT. Mocnym – i zdecydowanie najgłośniejszym – akcentem, wieńczącym nasz czwartkowy wypad do Mińska był nocny start czterech MiG-ów. Widok i dźwięk towarzyszący startującym na włączonych dopalaczach myśliwców nieodmiennie robi silne wrażenie. Kiedy natomiast odbywa się to w niemal całkowitych ciemnościach, wrażenie to ulega zwielokrotnieniu. Mimo początkowo niezbyt sprzyjającej pogody nie sposób nie uznać wizyty w Mińsku za udaną – zarówno pod względem lotniczym (bo też dużo się działo tego dnia), jak i stricte fotograficznym. Dzięki padającemu deszczowi, pokrytej wodą nawierzchni drogi kołowania i pasa startowego mieliśmy sposobność zrobienia zdjęć w warunkach odbiegających od tych, w których zazwyczaj fotografujemy samoloty w bazach. A dla niesamowicie widowiskowych, późnowieczornych startów z dopalaczami zawsze warto zostać w bazie do późna, choćby kosztem powrotu do domu w środku nocy. Marcin „Spad” Parzyński

CZAS NA ŚWIDWIN

W tym roku członkowie naszego stowarzyszenia mieli już okazję fotografować Migi 29 w Mińsku Mazowieckim, F-16 w Łasku czy Casy w podkrakowskich Balicach. W dniu 31. marca 2014 roku nadszedł czas na Świdwin. 21 Baza Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie przyjęła nas jak zwykle serdecznie, a grupa fotografów z SPFL nie mogła się doczekać pierwszych startów naszych modelek – „suczek” dwudziestych drugich. Fakt, iż tego dnia odbywały się również loty wieczorno nocne, dodatkowo rozbudził nasze fotograficzne apetyty, gdyż liczyliśmy iż choć część fotografii uda się wykonać w taki sposób aby za tło samolotów służyły promienie zachodzącego słońca. Co prawda godziny startów i lądowań niezupełnie pokryły się z momentem zachodu, to ilość lotów, możliwość fotografowania z wielu punktów, jak i prezentacja samolotów w kilku konfiguracjach podwieszeń, sprawiło iż wszyscy uczestnicy wyjazdu uznali go za bardzo udany. Efekty naszych fotograficznych działań, pojawią się wkrótce na naszej stronie www, oraz profilu FB.

CZAS NA ŚWIDWIN (Polska, EPSN)

SPFL bardzo intensywnie rozpoczęło nowy sezon fotograficzny. Liczne wizyty w bazach lotniczych w Łasku, Mińsku Mazowieckim czy Krakowie zaowocowały wieloma ciekawymi kadrami, które możecie obejrzeć w galeriach naszej strony internetowej. Tym razem wyruszyliśmy na północ - do 21. Bazy Lotniczej w Świdwinie, która znana jest każdemu miłośnikowi lotnictwa jako miejsce stacjonowania myśliwców bombardujących Su-22. Samoloty te, zwane pieszczotliwie „suczkami”, co prawda mają już swoje najlepsze lata służby za sobą, ale nadal niezmiennie przyciągają i wzbudzają podziw zarówno w kraju, jak również za granicą, gdzie czasem pojawiają się jako nie lada atrakcja na pokazach lotniczych. Można wówczas zauważyć, jak bardzo odróżniają się od współczesnych zachodnich konstrukcji. Na co dzień jedyną szansą bliższego kontaktu z Su-22 jest właśnie wizyta w Bazie Lotniczej w Świdwinie. W poniedziałek 31 marca, po raz pierwszy w tym roku odwiedziliśmy 21. BLT w Świdwinie. Chętnych do sfotografowania Su-22 nie brakowało, dlatego przed bramą bazy zjawiła się liczna ekipa SPFL uzbrojona w odkurzone po zimie aparaty i długie… teleobiektywy. Dobre nastroje podtrzymywała prognoza pogody. Delikatny wiatr, kilkanaście stopni na plusie i do tego słoneczko. Tak wyglądają (prawie) idealne warunki do spędzenia popołudnia w towarzystwie wojskowych samolotów. Do ideału brakowało tylko paru chmurek… ;) Po odmeldowaniu się na bramie ekipa SPFL udała się z odwiedzinami do dowództwa bazy, a później na wieżę kontroli lotów, wymieniając przy okazji uwagi na temat bezpiecznego zachowania się podczas wizyty na lotnisku wojskowym, gdzie każdy niezaplanowany ruch może spowodować potencjalnie niebezpieczną sytuację. W ciągu całego dnia odbyło się kilkanaście startów, które obserwowaliśmy rozstawieni wzdłuż pasa startowego. Huk dopalaczy i zapach nafty wynagrodził kilkugodzinną podróż do odległego (przynajmniej dla części z nas) Świdwina. Na ten dzień zaplanowane były dwie tury startów po kilka maszyn, więc karty pamięci zapełniały się szybko. Pewnym smaczkiem był start jednej z maszyn uzbrojonej w bomby, z którymi skierowała się na pobliski poligon. Przez cały dzień mieliśmy wspaniałe warunki do fotografowania, światełko pięknie rysowało. Dzięki temu ostatnia tura lądowań wypadła wyjątkowo malowniczo, na tle zachodzącego wiosennego słońca. Ale to nie było ostatnia atrakcja… Okazało się, że na wieczór zaplanowano jeszcze trzy loty Su-22. Po godzinie 20.00, już prawie w całkowitej ciemności, ostatnie maszyny poderwały się z płyty świdwińskiego lotniska. O tej porze nader wyraźnie widać ślady dopalaczy, a huk wydobywający się z silników wśród wieczornej ciszy jest jeszcze bardziej przenikliwy. Oczywiście zrobienie dobrego zdjęcia w takich warunkach jest bardzo trudne, o czym nie raz mogliśmy się przekonać w trakcie poprzednich wypadów do baz. Tym razem fotografowaliśmy wieczorne starty z okolic pasa oraz z balkonu wieży kontrolnej, korzystając z uprzejmości naszych gospodarzy. Pełni wrażeń, z kartami pamięci wypełnionymi po brzegi, opuściliśmy gościnne progi lotniska w Świdwinie około godziny 21.00. Na pewno będziemy chcieli zajrzeć tam niebawem raz jeszcze. A tymczasem zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć. Damian ‘fan’ Guzek

GPR PO RAZ TRZECI…

...czyli Gorąco Pozdrawiamy Ratowników. Jeszcze matryce nie wystygły po ostatniej sesji, a już pojawiła się okazja na kolejne kadry. Dzięki uprzejmości personelu 3 Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej z Krakowa dostaliśmy propozycję fotografowania ratowników podczas wieczornych ćwiczeń z użyciem lin. Takiej okazji nie mogliśmy przegapić! Więcej już wkrótce.

GPR PO RAZ TRZECI… (Polska, EPKK)

"Niezłe kino akcji" po krakowsku. Nawet środy z... :) nie mogą konkurować z malowniczym wieczorem spędzonym na lotnisku. Zachodzące słońce rozświetla niebo w ciepłych barwach, lotnisko tętni życiem, a wkoło wszechobecna woń nafty lotniczej. Tym razem "standardowe" operacje lotnicze były tylko tłem dla odbywających się ćwiczeń załóg 3. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Krakowa. W ćwiczeniach brały udział dwa śmigłowce Mi-8, których piloci prezentowali niezwykłą precyzję w manewrowaniu tą ciężką maszyną, pieszczotliwie nazwaną „betoniarką”. W tym dniu precyzja i zgranie całego zespołu były szczególnie wymagane, ponieważ z pokładów śmigłowców operowali ratownicy, a scenariusz ćwiczeń przewidywał dotarcie do rannego przy użyciu lin i możliwie szybkie podjęcie go na pokład za pomocą dźwigu pokładowego. Słońce znikające za horyzontem wcale nie oznaczało końca atrakcji w powietrzu. Wręcz przeciwnie. Po odtworzeniu gotowości śmigłowce ponownie wzbiły się w powietrze, a ich załogi rozpoczęły nocną fazę doskonalenia swoich umiejętności. Ciemne niebo rozświetliły "szperacze", a w ich blasku ratownicy prezentowali swój profesjonalizm i gotowość w niesieniu pomocy bez względu na porę dnia. Loty śmigłowców zakończyły się tuż przed godziną 22:00. Możliwość przyglądania się pracy profesjonalistów niemal z "pierwszego rzędu" to niezapomniane przeżycie, potęgowane przez wspaniałą atmosferę panującą na lotnisku (standard u ratowników ;) ). Środową wizytę w GPR-rze można podsumować jednym zdaniem... Masa atrakcji i to bez wysyłania SMS-a z kodem promocyjnym ;) Tomasz Qna Chochół

GPR PO RAZ TRZECI… (Polska, EPKK)

GWIEZDNE EPKK

W czwartkowy wieczór 20 marca mieliśmy okazję ponownie gościć w bazie 3 Grupy Ratowniczo Poszukiwawczej stacjonującej na krakowskich Balicach. Tym razem zaproszono nas na nocny dyżur, co oprócz obserwowania lotów popularnego "Czajnika", umożliwiło nam zrealizowanie pomysłu "gwiezdnej" sesji. Okazało się, że fotografia lotnicza i astrofotografia ma jeden wspólny mianownik... niebo. Efekty naszej nocnej wizyty na EPKK już wkrótce.

SZKOLENIE SNAKE’ÓW

W dniu 13 marca 2014 roku SPFL po raz kolejny zawitało w progi 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Głównym celem fotograficznym były oczywiście loty Smokerów i szkolenie młodych adeptów sztuki lotniczej, których w tym dniu nie brakowało. Wisieńką na torcie był pierwszy wylot Kumana, który zaczął się wznawiać w lataniu pokazowym po przerwie zimowej. Piękna pogoda i mnogość maszyn na lotach pozwoliły na ich fotografowanie w różnych miejscach i konfiguracjach, a duża ilość startów i lądowań zapewniła niezapomniane wrażenia. O tym i o innych przygodach tego dnia już niebawem w relacji okraszonej zdjęciami :)

SZKOLENIE SNAKE’ÓW (Polska, EPMM)

W dniach 12-13 marca 2014 roku, korzystając z wyjątkowo ładnej pogody oraz pięknego światełka, SPFL po raz kolejny zawitało w progi 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Głównym celem fotograficznym były popołudniowo-wieczorne loty „Smokerów”. Mimo, iż były to zwykłe loty szkoleniowe, to atrakcji dla nas nie brakowało. Mieliśmy przyjemność fotografować dynamiczne starty MiG-ów na dopalaniu, niskie przeloty podczas powrotów nad lotnisko, lądowania oraz wisienkę na torcie - pierwszy po zimowej przerwie trening pokazowy „Kumana”! Loty „Fulcrumów” przerywane były przelotami samolotów M-28 Bryza oraz śmigłowców Mi-8 czy W-3 Sokół. Mieliśmy też sporo okazji do rozmów z pilotami oraz do zacieśniania wzajemnych relacji. Wieczorne loty w taką pogodę stanowią zawsze piękny widok. Podczas gdy słońce chyliło się ku zachodowi, oblewając operujące samoloty ciepłym światłem, obcowanie z nimi i robienie im zdjęć graniczyło z poezją. Takie momenty jeszcze bardziej podsycają uczucia, jakimi darzymy naszą wyjątkową foto-lotniczą pasję. Bardzo dziękujemy Bazie w Mińsku Mazowieckim za możliwość doznania tych niezapomnianych wrażeń! Sławek „hesja” Krajniewski

TRANSPORTOWO, POSZUKIWAWCZO i RATOWNICZO

12 marca 2014 EPKK Połowę dnia i spory kawałek środowego wieczoru spędziliśmy w znajomych progach wojskowej części lotniska w Krakowie-Balicach, korzystając z pięknej pogody i niezwykłej gościnności lotników z 3 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej i 8 Bazy Lotnictwa Transportowego. Sposobności do fotografowania było mnóstwo – przez cały dzień i cały wieczór startowały i lądowały CASy, Bryzy, Mi-8 i Sokoły. Niespodziewanym, choć jedynie przelotnym (w dosłownym rozumieniu tego słowa) gościem był pojedynczy MiG-29 z bazy w Mińsku Mazowieckim. Mieliśmy także okazję obfotografować wnętrza kabin Bryzy Glass Cockpit i Mi-ósemki. Punktem obowiązkowym – jak przy każdej wizycie na EPKK – były zdjęcia w promieniach zachodzącego słońca. Prawdziwą „wisienką na torcie” był natomiast nocny start Mi-8 z 3 GPR, którego także nie mogliśmy nie uwiecznić na kartach pamięci dla siebie i potomnych.
Back to Top