Szukaj

SPOTTERS DAY W MALBORKU

Po raz pierwszy w 2015 roku 22. Baza Lotnictwa Taktycznego zorganizowała tzw. Spotters Day dla sympatyków lotnictwa. Magnesem miały być wspólne ćwiczenia polskich Fulcrumów z belgijskimi Viperami. Niestety zarówno pogoda, jak i sytuacja polityczna w powietrzu nie pozwoliły się cieszyć tym dniem w 100 procentach. Niemniej jednak inicjatywa 22. BLoT jak najbardziej zasługująca na pochwałę. Prosimy o więcej takich spotkań.​

SPOTTERS DAY W MALBORKU (Polska, EPMB)

Czwartek 12 lutego był długo wyczekiwanym dniem. Spotters Day organizowany przez 22. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Malborku jak magnes przyciągnął spragnionych wrażeń miłośników lotnictwa wojskowego. Chętnych było tak wielu, że organizatorzy musieli zamknąć listę zgłoszeń i ponad połowa chętnych obeszła się smakiem. Nic dziwnego – przerwa w sezonie „lotniczo-pokazowym” jest dosyć długa. Główna atrakcją miały być wspólne loty naszych MiG-ów oraz belgijskich F-16, które okresowo stacjonują w Królewie Malborskim jako kontyngent, skierowany przez Dowództwo NATO do wsparcia misji Baltic Air Policing. Przed bramą przywitał nas rzecznik bazy mjr Dariusz Mazurkiewicz i po krótkiej przejażdżce autokarem znaleźliśmy się po drugiej stronie pasa startowego. Poza kilkoma naszymi MiG-ami w powietrze wyszła para F-16 oraz pojedynczy Viper w parze z Fulcrumem, najprawdopodobniej na ćwiczebną walkę powietrzną. Pogoda nas nie rozpieszczała, ponieważ było zimno i bardzo pochmurno, ale nikomu to specjalnie nie przeszkadzało. Ważne, że wreszcie się coś działo w powietrzu. Na zakończenie mieliśmy możliwość fotografowania z bliska kołującej po lądowaniu malborskiej pary dyżurnej, która w bliskiej odległości zaprezentowała się przed nami. Było to o tyle ciekawe i niecodzienne, że samoloty dosyć długo ciągnęły spadochrony hamujące oraz były uzbrojone w 2 rakiety R-73 każdy. Pewnym niedosytem był brak „palników” przy startach oraz niemożność fotografowania statyki. Mimo, iż belgijskie F-16 nie są żadną nowością i praktycznie każdy widział je wielokrotnie, to zawsze jest to atrakcja i okazja by poćwiczyć „warsztat”. Dziękujemy Dowództwu 22 BLT za zaproszenie. Mamy nadzieję na kolejne spotkania w malborskiej Bazie Artur „Arturo” Osiak

W POSZUKIWANIU ŁOPAT

Ostatnia sobota stycznia była świetną okazją, aby po długiej przerwie sprawdzić co pod łopatami słychać. Na rozwikłanie tej zagadki wyruszyła dwójka fotografów SPFL, tropów było sporo, ponieważ teren pokrywała świeża warstwa śniegu. Niestety łopat do śniegu nie udało się nam odnaleźć. Lokalna legenda głosi, że mają coś wspólnego z „mistyczną taczką” mystical wheelbarrow - very powerful and mysterious device and its mystery is only exceeded by its power. Naszym zdaniem łopaty śnieżne już dawno ustąpiły miejsca wyspecjalizowanemu sprzętowi, którego ciągłą aktywność zaobserwowaliśmy w miejscu poszukiwań. Ciężkie pługi, poruszając się ruchem konika szachowego, skutecznie przegoniły zimę z pasa startowego, dróg kołowania i wszystkich betonowych łączników. Wzorcowo utrzymana nawierzchnia pozwoliła zwiększyć tempo marszu i po krótkiej analizie zebranych śladów udało nam się odnaleźć właściwe łopaty, główny cel naszej wyprawy. Widok pięciu dużych i trzech małych, sprytnie ze sobą połączonych, a następnie przymocowanych do wielkiej zielonej skorupy wskazywał, że możemy mieć do czynienia z dziełem inżynierii niekoniecznie z tej planety. Po krótkiej rozmowie z sympatycznym człowiekiem (jak dalsze śledztwo wykazało - posiadającym wszelkie uprawnienia do dzierżenia lejców tej ogromnej maszyny) ustaliliśmy, że jest to śmigłowiec Mi-8 należący do 3 Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej, a dzięki uprzejmości gospodarza udało nam się uzyskać zgodę na zebranie dowodów. O wynikach fotograficznego śledztwa „co pod łopatami słychać” poinformujemy wkrótce w naszej galerii.

W POSZUKIWANIU ŁOPAT (Polska, EPKK)

Ostatnia sobota stycznia była świetną okazją, aby po długiej przerwie sprawdzić co pod łopatami słychać. Na rozwikłanie tej zagadki wyruszyła dwójka fotografów SPFL, tropów było sporo, ponieważ teren pokrywała świeża warstwa śniegu. Niestety łopat do śniegu nie udało się nam odnaleźć. Lokalna legenda głosi, że mają coś wspólnego z „mistyczną taczką” mystical wheelbarrow – very powerful and mysterious device and its mystery is only exceeded by its power. Naszym zdaniem łopaty śnieżne już dawno ustąpiły miejsca wyspecjalizowanemu sprzętowi, którego ciągłą aktywność zaobserwowaliśmy w miejscu poszukiwań. Ciężkie pługi, poruszając się ruchem konika szachowego, skutecznie przegoniły zimę z pasa startowego, dróg kołowania i wszystkich betonowych łączników. Wzorcowo utrzymana nawierzchnia pozwoliła zwiększyć tempo marszu i po krótkiej analizie zebranych śladów udało nam się odnaleźć właściwe łopaty, główny cel naszej wyprawy. Widok pięciu dużych i trzech małych, sprytnie ze sobą połączonych, a następnie przymocowanych do wielkiej zielonej skorupy wskazywał, że możemy mieć do czynienia z dziełem inżynierii niekoniecznie z tej planety. Po krótkiej rozmowie z sympatycznym człowiekiem (jak dalsze śledztwo wykazało – posiadającym wszelkie uprawnienia do dzierżenia lejców tej ogromnej maszyny) ustaliliśmy, że jest to śmigłowiec Mi-8 należący do 3 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, a dzięki uprzejmości gospodarza udało nam się uzyskać zgodę na zebranie dowodów. Tomasz "Qna" Chochół.

MARZENIE W OSTRAVIE

26 stycznia 2015 roku wylądował na ostrawskim lotnisku Mosnov największy używany aktualnie samolot świata Antonow An-225 Mrija (Marzenie). Samolot przyleciał po sprzęt wojskowy przeznaczony dla jednego z państw afrykańskich. Była to pierwsza z trzech planowanych wizyt. Zobaczyć na żywo ten unikatowy samolot było marzeniem niejednego lotniczego świra, toteż co najmniej kilkadziesiąt osób pojawiło się wokół lotniska na długo przed zapowiadaną godzina lądowania. Oczekiwanie opłaciło się i około 13:30 majestatyczne monstrum dotknęło kołami pas startowego. Marzenia się spełniają, trzeba tylko im w tym pomóc. My pomogliśmy.

MARZENIE W OSTRAVIE (Czechy, LKMT)

Antonow An-225 Mrija (Marzenie), zbudowany w jednym egzemplarzu, największy aktualnie użytkowany samolot świata, pojawi się w czeskiej Ostrawie – taka wiadomość zelektryzowała lotnicze fora w drugiej połowie stycznia 2015 roku. Z przecieków wynikało, że samolot wykona 3 loty przewożąc sprzęt wojskowy z Ostrawy do jednego z afrykańskich krajów. Zobaczyć na żywo ten unikatowy samolot jest marzeniem niejednego miłośnika lotnictwa, toteż w dniu pierwszego przylotu wokół lotniska zgromadziło się kilkadziesiąt, a może i kilkaset osób. Czesi, Słowacy i liczne grupy z Polski. Prawie wszyscy z aparatami i kamerami, ale byli też tacy, którzy po prostu przyjechali tylko popatrzeć. W poniedziałek 26 stycznia samolot przyleciał około 13:30, wylądował i pokołował na płytę przed terminalem cargo. Prawie od razu nastąpił załadunek. Tajemniczym sprzętem wojskowym okazały się czołgi T-72, których za jednym razem Mrija zabierała 4. Nasze marzenie się spełniło. Zobaczyliśmy „Marzenę” i w zasadzie moglibyśmy na tym poprzestać. Jak jednak mówi przysłowie, apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeszcze dwukrotnie pojechaliśmy na spotkanie z Mriją. Raz, aby spróbować nocnych zdjęć i drugi raz, by uwiecznić spektakularny start olbrzyma. Niestety w tym ostatnim przypadku pogoda nie chciała z nami współpracować i start odbył się przy widzialności 2-3 km i pełnym pokryciu na ok. 100 m. Szaro, buro i ponuro. No cóż, może jeszcze będzie okazja? Lucjan "Acroluc" Fizia

A TYMCZASEM W MEIRINGEN…

Co roku Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, ze względu na ilość i rangę przybywających na nie gości, ma zapewnioną ochronę sił powietrznych. W zeszłym roku organizatorzy WEF podpisali kontrakt z Austrią i spotkanie chroniły Eurofightery, w tym wszystkie działania prowadzone były przez samych Szwajcarów. Na centrum operacji powietrznych wyznaczono doskonale nam znaną bazę w Meiringen, gdzie na czas Szczytu stacjonowały zarówno Hornety, jak i samoloty Northrop F-5. Sprzyjająca pogoda, malownicze zbocza górskie obsypane śniegiem jako tło i loty zaplanowane bardzo nietypowo jak na Szwajcarię aż do późnych godzin wieczornych - nie mogliśmy przegapić takiej okazji. 23 i 24 stycznia spędziliśmy fotografując niezliczone starty i lądowania razem z innymi lotniczymi świrami z zachodniej Europy. Szczególnie zachwycająco prezentowały się uzbrojone F-5 z zespołu Patrouille Suisse, które na równi z „normalnymi” wersjami tego samolotu patrolowały przestrzeń powietrzną nad Davos. Teraz pozostaje nam czekać na jesienną wizytę w Meiringen - przy okazji Axalp.

A TYMCZASEM W MEIRINGEN… (Szwajcaria, LSMM)

Co roku Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, ze względu na ilość i rangę przybywających na nie gości, ma zapewnioną ochronę sił powietrznych. W zeszłym roku organizatorzy WEF podpisali kontrakt z Austrią i spotkanie chroniły Eurofightery, w tym wszystkie działania prowadzone były przez samych Szwajcarów. Na centrum operacji powietrznych wyznaczono doskonale nam znaną bazę w Meiringen, gdzie na czas Szczytu stacjonowały zarówno Hornety, jak i samoloty Northrop F-5. Sprzyjająca pogoda, malownicze zbocza górskie obsypane śniegiem jako tło i loty zaplanowane bardzo nietypowo jak na Szwajcarię aż do późnych godzin wieczornych – nie mogliśmy przegapić takiej okazji. 23 i 24 stycznia spędziliśmy fotografując niezliczone starty i lądowania razem z innymi lotniczymi świrami z zachodniej Europy. Szczególnie zachwycająco prezentowały się uzbrojone F-5 z zespołu Patrouille Suisse, które na równi z „normalnymi” wersjami tego samolotu patrolowały przestrzeń powietrzną nad Davos. Teraz pozostaje nam czekać na jesienną wizytę w Meiringen – przy okazji Axalp.

KABINA TRENINGOWO SYMULACYJNA, CZYLI SYMULATOR MIG-29

W chwili montażu z pewnością nie dorównywała wyrafinowaniem technicznym swoim zachodnim odpowiednikom, lecz w państwach Układu Warszawskiego KTS 21, czyli kabina treningowo symulacyjna samolotu MiG-29, bo o niej mowa, z pewnością mogła uchodzić za supertechnikę. Dziś, po 25 latach użytkowania MiGa-29 w Polsce i nieustannego rozwoju trenażerów, powoli nadchodzi czas zakończenia jej eksploatacji, choć urządzenie pozostaje wciąż sprawne. Z pewnością to efekt prostoty i niezawodności przyjętych rozwiązań oraz pieczołowitej dbałości o sprzęt opiekujących się nim żołnierzy.

WINGS OVER HOUSTON AIRSHOW 2014

W dniach 1-2 listopada 2014 roku mieliśmy okazję poznać prawdziwą teksańską fantazję podczas pokazów Wings Over Houston 2014. Na pokazy do Houston przyciągnęła nas możliwość zobaczenia na żywo legendarnych Blue Angels. Wszystkie inne punkty programu wydawały się z początku mniej ciekawe. Na miejscu okazało się jednak jak bardzo byliśmy w błędzie. Zobaczyliśmy bowiem kapitalne inscenizacje przedstawiające walki lotnictwa USA na wielu frontach. Była wojna na Pacyfiku, w Europie i w Korei. Był też oczywiście Wietnam. Wszystko było szalenie widowiskowe spowite całą gamą efektów specjalnych. Wyjątkowego smaczku dodawał fakt, że w prezentacjach brały też udział samoloty i formacje, których nie mieliśmy przyjemności wcześniej fotografować! Występ zespołu Blue Angels był tylko i aż pięknym uwieńczeniem tych niesamowitych pokazów!
Back to Top