X MAŁOPOLSKI PIKNIK LOTNICZY (Polska, EPKC)

Małopolski Piknik Lotniczy obchodził w tym roku 10-lecie. Jest to wyjątkowa impreza, znana wszystkim sympatykom lotnictwa w Polsce. Wszystko przez jej niesamowity klimat. Piknik lotniczy w środku miasta, wyjątek na skalę światową. W tym roku nie mogliśmy narzekać na aurę. Pogoda przez cały weekend dopisywała, we znaki dawała się jedynie wysoka temperatura.

Zarówno w sobotę, jak i niedzielę mieliśmy przyjemność oglądać na niebie pokazy kunsztu pilotażu Artura Kielaka na swoim XA-41, a także mistrza małopolskiego pikniku, czyli Jurgisa Kairysa na ognistym su-26. Solowe pokazy Jurgisa i Artura przyprawiają co roku o dreszcz na skórze każdego z widzów. Niskie przeloty, podwójne kobry czy przewrót na plecy zaraz po starcie to dla Kairysa chleb powszedni. Litwin wykonał też kilka pokazów wraz ze swoimi ,,bandytami” z Rumunii, czyli Aerobatic Yakkers, którzy imponują precyzją i bardzo ciasnym szykiem. Gwiazdami pikniku były również Biało-Czerwone Iskry w poziomym pokazie na pięć samolotów TS-11 i Spitfire LF Mk.XVIE. Spitfire po raz pierwszy zaprezentował się na krakowskim niebie i od razu zachwycił nas wszystkich. To jedna z tych maszyn w historii lotnictwa, która zdecydowanie ma duszę. W niedzielne popołudnie mogliśmy podziwiać ją w przelotach z XA-41. Miłym akcentem były także akrobacje w wykonaniu Roberta Kowalika wykonywane na samolocie Extra 300L. Pięknie na Czyżynach prezentowały się też: dwupłatowiec Boeing Stearman, Yak-18, RWD-5, Pipery Cub czy amatorska grupa 3AT3. W drugi dzień pokazów przyleciał Wojciech Krupa Extrą 330LC i pokazał, ile ten akrobata potrafi, kiedy za sterami znajduje się lider zespołu Żelazny.

Przez cały weekend na pikniku pojawiły się tysiące rodzin, atrakcji nie brakowało. Na ziemi można było obejrzeć historyczne inscenizacje czy zwiedzić muzeum. Minusem pokazów były długie przerwy, podczas których na niebie nie działo się prawie nic. Dawało to jednak szanse na chwilę relaksu czy zniwelowanie głodu pyszną kiełbaską z grilla czy klasyczną, jak na Małopolskę przystało, pajdą chleba ze smalcem.

Kamil ,,Kamio” Łach