Szukaj

W POSZUKIWANIU ŁOPAT (Polska, EPKK)

Ostatnia sobota stycznia była świetną okazją, aby po długiej przerwie sprawdzić co pod łopatami słychać. Na rozwikłanie tej zagadki wyruszyła dwójka fotografów SPFL, tropów było sporo, ponieważ teren pokrywała świeża warstwa śniegu. Niestety łopat do śniegu nie udało się nam odnaleźć. Lokalna legenda głosi, że mają coś wspólnego z „mistyczną taczką” mystical wheelbarrow – very powerful and mysterious device and its mystery is only exceeded by its power. Naszym zdaniem łopaty śnieżne już dawno ustąpiły miejsca wyspecjalizowanemu sprzętowi, którego ciągłą aktywność zaobserwowaliśmy w miejscu poszukiwań. Ciężkie pługi, poruszając się ruchem konika szachowego, skutecznie przegoniły zimę z pasa startowego, dróg kołowania i wszystkich betonowych łączników. Wzorcowo utrzymana nawierzchnia pozwoliła zwiększyć tempo marszu i po krótkiej analizie zebranych śladów udało nam się odnaleźć właściwe łopaty, główny cel naszej wyprawy. Widok pięciu dużych i trzech małych, sprytnie ze sobą połączonych, a następnie przymocowanych do wielkiej zielonej skorupy wskazywał, że możemy mieć do czynienia z dziełem inżynierii niekoniecznie z tej planety. Po krótkiej rozmowie z sympatycznym człowiekiem (jak dalsze śledztwo wykazało – posiadającym wszelkie uprawnienia do dzierżenia lejców tej ogromnej maszyny) ustaliliśmy, że jest to śmigłowiec Mi-8 należący do 3 Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, a dzięki uprzejmości gospodarza udało nam się uzyskać zgodę na zebranie dowodów. Tomasz "Qna" Chochół.

MARZENIE W OSTRAVIE (Czechy, LKMT)

Antonow An-225 Mrija (Marzenie), zbudowany w jednym egzemplarzu, największy aktualnie użytkowany samolot świata, pojawi się w czeskiej Ostrawie – taka wiadomość zelektryzowała lotnicze fora w drugiej połowie stycznia 2015 roku. Z przecieków wynikało, że samolot wykona 3 loty przewożąc sprzęt wojskowy z Ostrawy do jednego z afrykańskich krajów. Zobaczyć na żywo ten unikatowy samolot jest marzeniem niejednego miłośnika lotnictwa, toteż w dniu pierwszego przylotu wokół lotniska zgromadziło się kilkadziesiąt, a może i kilkaset osób. Czesi, Słowacy i liczne grupy z Polski. Prawie wszyscy z aparatami i kamerami, ale byli też tacy, którzy po prostu przyjechali tylko popatrzeć. W poniedziałek 26 stycznia samolot przyleciał około 13:30, wylądował i pokołował na płytę przed terminalem cargo. Prawie od razu nastąpił załadunek. Tajemniczym sprzętem wojskowym okazały się czołgi T-72, których za jednym razem Mrija zabierała 4. Nasze marzenie się spełniło. Zobaczyliśmy „Marzenę” i w zasadzie moglibyśmy na tym poprzestać. Jak jednak mówi przysłowie, apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeszcze dwukrotnie pojechaliśmy na spotkanie z Mriją. Raz, aby spróbować nocnych zdjęć i drugi raz, by uwiecznić spektakularny start olbrzyma. Niestety w tym ostatnim przypadku pogoda nie chciała z nami współpracować i start odbył się przy widzialności 2-3 km i pełnym pokryciu na ok. 100 m. Szaro, buro i ponuro. No cóż, może jeszcze będzie okazja? Lucjan "Acroluc" Fizia

A TYMCZASEM W MEIRINGEN… (Szwajcaria, LSMM)

Co roku Światowe Forum Ekonomiczne w Davos, ze względu na ilość i rangę przybywających na nie gości, ma zapewnioną ochronę sił powietrznych. W zeszłym roku organizatorzy WEF podpisali kontrakt z Austrią i spotkanie chroniły Eurofightery, w tym wszystkie działania prowadzone były przez samych Szwajcarów. Na centrum operacji powietrznych wyznaczono doskonale nam znaną bazę w Meiringen, gdzie na czas Szczytu stacjonowały zarówno Hornety, jak i samoloty Northrop F-5. Sprzyjająca pogoda, malownicze zbocza górskie obsypane śniegiem jako tło i loty zaplanowane bardzo nietypowo jak na Szwajcarię aż do późnych godzin wieczornych – nie mogliśmy przegapić takiej okazji. 23 i 24 stycznia spędziliśmy fotografując niezliczone starty i lądowania razem z innymi lotniczymi świrami z zachodniej Europy. Szczególnie zachwycająco prezentowały się uzbrojone F-5 z zespołu Patrouille Suisse, które na równi z „normalnymi” wersjami tego samolotu patrolowały przestrzeń powietrzną nad Davos. Teraz pozostaje nam czekać na jesienną wizytę w Meiringen – przy okazji Axalp.
Back to Top