PIKNIK W KRAKOWSKIM MUZEUM LOTNICTWA (Polska, EPKC)

Za nami już 9. edycja tej imprezy. W tym roku przed pokazami byliśmy pełni obaw o warunki pogodowe – zapowiadało się deszczowo i pochmurnie.

I tak właśnie wyglądał początek pokazów. Rzęsisty deszcz i niska podstawa chmur. Po kilku godzinach zaczęło się rozpogadzać i w powietrze wzbiły się pierwsze maszyny. Pokazy na dobre rozpoczęli goście z Rumunii, czyli Aerobatic Yakkers dając piękny pokaz. Po nich w niebo wzbija się kolejno Jak-18, RWD-5 i Artur Kielak, który swoim małym akrobatem wyczynia cuda nad Krakowem. Po pokazie XA-41 z pasa oderwały się w parze dwa Pipery Cub, ale w trakcie wznoszenia żółty Piper miał problemy, tracił moc i wysokość – pilot musiał lądować awaryjnie. Na szczęście wyszedł z tego cało, a po odholowaniu uszkodzonej maszyny pokazy zostały wznowione. Pierwszą atrakcją był solowy pokaz Wojciecha Krupy na samolocie Zlin Z-50LS. Po liderze Grupy Akrobacyjnej Żelazny ponownie zaprezentował się Artur Kielak. Tuż po nim wystąpiła grupa 3at3 i klasyk pikniku w Krakowie – Uwe Zimmermann. Po Extrze 300-200 na niebie pojawił się Wojciech Krupa z zespołu Żelazny i Jerzy Makula. Krupa na Extrze 330 LC wykonał kilka beczek i lot odwrócony, a holowany przez niego szybowiec FOX pozostawał nieruchomy. Sprawiało to niesamowite wrażenie. Na koniec wystąpiła załoga samolotu Bronco, którzy przyleciała prosto z pokazów w Zeltweg, a także dwa Zliny Z-50.

Pokazy w niedzielę uświetnił dodatkowo stały bywalec pikniku Jurgis Kairys. Kolejną atrakcją tego dnia był występ pary TS-11 z płk Jerzym Leniem i XA-41 z Arturem Kielakiem za sterami.

Małopolski Piknik Lotniczy to wspaniała impreza lotnicza. Mam nadzieję, że piknik w kolejnych latach będzie organizowany i nie straci na jakości, bo ciekawa sceneria i panujący tam niezwykły klimat sprawiają, że wszyscy chcemy tam wrócić.

Kamil ,,Kamio” Łach