FLY FEST POD ZNAKIEM GWIAZD (Polska, EPPT)

Fly Fest to nie tylko pokazy, to również piknik rodzinny oraz Międzynarodowa Wystawa Lotnicza, dzięki której możemy zapoznać się z ofertą producentów mniejszych statków powietrznych nie będących zbyt częstymi gośćmi na naszym niebie. Atrakcją skierowaną do publiczności była także możliwość odbycia lotów widokowych na pokładzie Cessny. Niewątpliwą gwiazdą tegorocznej, trzeciej już edycji Fly Fest na lotnisku aeroklubowym w Piotrkowie Trybunalskim był znakomity pilot akrobacyjny Jurgis Kairys ze swoim Su-26. Ale gwiazd było więcej! Marek Choim w zapierającej dech akrobacji i wieczornym pokazie z fajerwerkami, grupy pozytywnie zakręconych pilotów z Cellfast Flying Team czy 3AT3 Formation Flying Team a także nasz mistrz akrobacji szybowcowej Jerzy Makula. Na piotrkowskim niebie mogliśmy także oglądać i fotografować PZL M-18B Dromader, rzadko widywanego aczkolwiek pięknego dwupłatowca HATZ Classic.  I choć ogromny podziw publiczności wzbudzała akrobacja mistrza Jurgisa oraz pozostałych uczestników pokazów, to należy dodatkowo mieć na względzie panujące wtedy warunki atmosferyczne a zwłaszcza bardzo silny wiatr dający się we znaki pilotom lżejszych maszyn. Z całą pewnością przekonali się o tym piloci wiatrakowców z 57-my Team; ich pokaz był dla mnie istnym pokazem stalowych nerwów. Niezwykłym pokazem mocy swej maszyny popisał się Mateusz Strama siedzący za sterami pięknie utrzymanego Yaka-3U. Wojskowym akcentem imprezy był natomiast przylot trójki śmigłowców SW-3 Głuszec, a także akrobacja w wykonaniu pary Orlików wykonujących swe ewolucje przy niezwykłych kolorach nieba malowanych zachodzącym słońcem próbującym przebić się zza ciężkich, stalowych chmur. Wisienką na torcie był dla nas wieczorny pokaz Marka Choima na Extra 330SC, który za sprawą wyrzucanych z końcówek skrzydeł iskier rozświetlających wieczorne niebo, powodował wybuchy radości u zgromadzonej publiczności. I żeby nie było tak różowo, to muszę nadmienić, że największą bolączką były przerwy pomiędzy poszczególnymi pokazami. Miejmy nadzieję, że w kolejnej edycji tej miłej wszak imprezy, będzie pod tym względem zdecydowanie lepiej. Do zobaczenia za rok!

Tadeusz „hornet” Popardowski