DNI Z WOJSKIEM POLSKIM (Polska, EPMM)

Przyszła wiosna, a z nią… SEZON POKAZÓW LOTNICZYCH! Oczywiście oprócz tego obudziła się przyroda, pogoda stała się przyjemniejsza, na ulicach zrobiło się jakby ładniej ;), ale dla miłośników lotnictwa wreszcie zaczął się Sezon! ;). Nareszcie ruszymy na lotnicze festyny, pokazy i pikniki. Będzie się działo! Jak co roku jedną z pierwszych imprez miał być Dzień Otwarty w 23. BLT w Mińsku Mazowieckim, miejscu szczególnym dla każdego miłośnika polskiego lotnictwa – gnieździe naszych „Smokerów”. W tym roku miało być jednak inaczej. Na internetowych forach i facebooku pojawiła się informacja, że zamiast „zwykłego” Open Day będziemy mieli dużą imprezę z okazji 15. rocznicy przystąpienia naszego kraju do NATO. Dni z Wojskiem Polskim zaplanowano na 10-11 maja. W miarę jak pojawiały się informacje, co będzie można na niej zobaczyć, nasze apetyty rosły. Kiedy we wstępnym programie pojawiło się demo F-15, foto-lotnicza polska (i nie tylko) „zwariowała” ;). Jak się później okazało, cieszyliśmy się trochę przedwcześnie, bo tuż przed imprezą pokaz ten odwołano. Ale to nic, i tak zapowiadało się nieźle!

Spragnieni foto-lotniczych wrażeń dotarliśmy pod mińskie lotnisko już w piątek 9 maja. Tego dnia zaplanowane były oficjalne treningi połączone z dniem prasowym. Mając w perspektywie spędzenie najbliższych dwóch dni na płycie lotniska, postanowiliśmy poszukać innych ciekawych kadrów poza jego terenem. Nasz wybór padł na północną stronę Bazy. Z dużym niepokojem śledziliśmy prognozy pogody, które wahały się pomiędzy „średnio optymistycznymi” a „umiarkowanie apokaliptycznymi”. 😉 Na szczęście aura nam sprzyjała i poza krótkim deszczykiem warunki były „całkiem znośne”. Czas płynął. Pod płot docierały coraz większe grupy „poszukiwaczy ciekawszych kadrów”. Chociaż dla wielu z nas „sezon” rozpoczął się już jakiś czas temu, podczas jednej z naszych wizyt w bazach Sił Powietrznych, to wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na początek treningów i zabijaliśmy czas plotkami o samolotach, fotografii i zbliżających się imprezach w kraju i za granicą. Odgłos uruchamianego silnika obwieścił nam, że w Bazie rozpoczyna się „lotnicze życie”. Pierwsi do działania przystąpili ratownicy z 2. GPR. Najpierw rozruszali swojego „Sokoła”, a później leciwego Mi-2, pieszczotliwie nazywanego „czajnikiem”. Faktyczne treningi rozpoczął pokaz morskiego Mi-14 w malowaniu „Orki”. Z miejsca, które zajmowaliśmy, mieliśmy niestety słaby widok na płytę lotniska. Kiedy jednak maszyna odchodziła do nawrotu, była już „do naszej dyspozycji”. Trzeba przyznać, że przelot wielkiego Mi-14 nad głową robi spore wrażenie ;). Treningi ruszyły pełną parą, a my zaczęliśmy szukać bardziej optymalnego miejsca. Z pomocą przyszedł nam właściciel jednego z gospodarstw, pozwalając nam wejść na swoje podwórko. Choć z początku mieliśmy pewne wątpliwości, pokaz mińskiego „Smokera” rozwiał je bardzo szybko. Byliśmy idealnie w centrum pokazu. Momentami mieliśmy wrażenie, że pilot MiG-a lata tylko dla nas. Zostaliśmy w tym miejscu do końca treningów.

Nadeszła sobota, a więc pierwszy oficjalny dzień pokazów. Wyruszyliśmy na lotnisko wcześnie rano, chcąc dostać się na jego teren przed spodziewanymi tłumami widzów. Nie byliśmy też pewni, jak będzie wyglądała komunikacja, a zależało nam, żeby nie tracić czasu na stanie w kolejkach. Trzeba przyznać, że dotarcie na parking, a później do samej Bazy poszło bardzo sprawnie. Po wejściu na, skądinąd bardzo dobrze nam znaną, płaszczyznę postojową 23. BLT byliśmy naprawdę pod sporym wrażeniem. Na wystawie statycznej zaprezentowano prawie wszystkie typy statków powietrznych eksploatowanych w naszym lotnictwie, brakowało chyba tylko Herkulesa. Wszystkie maszyny poustawiano w sporej odległości od siebie, co dawało dobre warunki do fotografowania. Oprócz tego bardzo bogatą ekspozycję zaprezentowały Wojska Lądowe i Specjalne. Szczególne wrażenie robiła prezentacja tego ostatniego rodzaju wojsk, które z oczywistych względów bardzo rzadko prezentują się w takim zakresie szerokiej publiczności. Śmiało można powiedzieć, że nasza Armia naprawdę pokazała to, co ma najlepsze. Po krótkim rekonesansie zajęliśmy nasze miejsca „pod barierkami.”
Zanim jeszcze rozpoczęły się oficjalne pokazy w locie w powietrze wzbił się szkolno-bojowy MiG-29UB. Ten niewątpliwy „bonus” wywołał u stojących niedaleko nas brytyjskich spotterów prawdziwą euforię. Zawsze jest miło widzieć fotografów lotniczych z zagranicy, którzy na widok naszych dwudziestychdziewiątych zachowują się jak przedszkolaki w sklepie z zabawkami ;).

Impreza rozpoczęła się od krótkich przemówień, defilady oraz odegrania sygnału Wojska Polskiego oraz Hymnu Państwowego. W tym miejscu niestety mam przykre spostrzeżenie. Dla części zgromadzonych na terenie widzów ten ostatni moment nie znaczył zupełnie nic! Tak jak siedzieli zwróceni plecami do wciąganych na maszt barw narodowych, tak również podczas Hymnu siedzieli dalej, ze smakiem zajadając się drugim śniadaniem. Nawet stojący „na baczność” obok nich żołnierze nie zwrócili ich uwagi. Ech…, jak widać, w niektórych sprawach czeka nas jeszcze daleka droga. 🙁
Część dynamiczną otworzył przelot Zespołu „Biało-Czerwone Iskry” w formacji flaga. Zaraz po nim swój pokaz rozpoczął Mi-14PŁ z lotnictwa Marynarki Wojennej. Z wymalowaną na kadłubie piękną orką maszyna prezentowała się bardzo efektownie. Warto tu przypomnieć, że malowanie to zostało nagrodzone na zeszłorocznych pokazach RIAT w Wielkiej Brytanii. Ledwo Mi-14 dotknął kołami miejsca lądowania nad lotniskiem pojawił się „grot” sześciu F-16. Co ciekawe wszystkie zaprezentowane maszyny wyposażone były w zbiorniki konforemne. Po morskich lotnikach i F-16 miejsce na niebie zajęli piloci wojsk lądowych na szturmowych Mi-24. Zawsze, kiedy oglądam pokaz tych klasycznych już maszyn, jestem pod ogromnym wrażeniem kunsztu ich pilotów. Tak precyzyjny pilotaż tymi ogromnymi śmigłowcami wymaga nie lada umiejętności. W swoim pokazie piloci połączyli manewry bojowe z powietrznym baletem. Efektowne „górki”, zwroty i przeloty na dużej prędkości dawały okazje do uchwycenia wielu ciekawych kadrów. Nie przebrzmiał jeszcze łoskot potężnych łopat Mi-24, kiedy na pasie startowym zobaczyliśmy kołującego MiGa-29 nr 56. Maszynę, zwaną potocznie „Marianem” od namalowanego na nim portretu ppłk. Mariana Pisarka, pilotował ppłk. Piotr „Kuman” Iwaszko. Maszyna zajęła miejsce na początku pasa, by po chwili po ostrym wznoszenie znaleźć się w powietrzu. Dla większości zgromadzonych był to zapewne główny punkt programu. Chociaż niski pułap chmur pozwolił na wykonanie „tylko” niskiego wariantu pokazu, był on bardzo efektowny. Ciasne manewry, dopalacze i sporo flar to jest to, co „lotnicze świry” lubią najbardziej. 😉 Jak się wkrótce okazało nie było to ostatnie spotkanie z „mińskim smokerem” tego dnia. Podczas drugiej części pokazów „Marian” wystartował ponownie. Tym razem za jego sterami siedział kpt. Adrian Rojek. Po krótkim deszczu pogoda poprawiła się na tyle, że drugi pokaz można było wykonać „na całość” ;). Dzięki temu druga prezentacja była agresywniejsza i jeszcze bardziej dynamiczna. Często eksponowane godło eskadry, namalowane na grzbiecie kadłuba, plus efektownie rzucane flary zapewniły mu dużo świetnych kadrów na naszych kartach. Naszym zdaniem „Marian” był zdecydowaną gwiazdą imprezy.

Oprócz palników bardzo dynamicznie zaprezentowała się również kawaleria powietrzna. Formacja trzech „Sokołów” dokonała efektownego desantu oddziału kawalerzystów, którzy natychmiast przystąpili do części lądowej prezentacji. Po jej zakończeniu nad lotniskiem ponownie pojawiły się „Sokoły”, by ewakuować oddziały z rejonu działań. Nie był to jedyny tego typu pokaz w tym dniu. Podobny, choć na mniejszą skalę, zaprezentowała nam załoga Mi-17 z 7 Eskadry Działań Specjalnych podczas demonstracji działania Sił Specjalnych. Dalej w powietrzu zaprezentował się SW-4 z Dęblina oraz „miejscowy” W-3 z 2 GRP. Ratownicy zademonstrowali podejmowanie rannego za pomocą różnych technik linowych. Ciekawym elementem, choć trzeba przyznać, trochę niewykorzystanym, była demonstracja ataku na cel naziemny wykonana przez parę świdwińskich Su-22 osłanianych przez F-16. Obie formacje przeszły nad lotniskiem, rzucając flary. Większość z nas spodziewała się czegoś w stylu pamiętnego pokazu w czasie Air Show w Radomiu. Może dlatego właśnie pozostało takie wrażenie niedosytu. Na zakończenie swojego pokazu piloci Su-22 zaprezentowali jeszcze kilka pozorowanych podejść do lądowania. Oczywiście nie można też zapomnieć o naszych zespołach akrobacyjnych. W trakcie imprezy swoje umiejętności latania zespołowego zaprezentowali piloci „Orlików” i „Biało-Czerwonych Iskier”. Jak zwykle popisali się kunsztem pilotażu, wzbudzając aplauz zgromadzonej publiczności. W efektownej demonstracji zaprezentowały się jeszcze jednostki Żandarmerii Wojskowej. Koniec pokazów bynajmniej nie zakończył samej imprezy. Bardzo duża część odwiedzających została jeszcze długo na terenie Bazy, by cieszyć się mnóstwem przygotowanych atrakcji.

Imprezę Dni z Wojskiem Polskim zaplanowano na dwa dni. Niestety prognozy pogody na niedzielę były „umiarkowanie apokaliptyczne”;). Generalnie zanosiło się na całodzienne opady. Nie zmieniło to oczywiście naszej decyzji o stawieniu się rankiem na terenie lotniska – „no risk no fun” 😉 Na szczęście aura postanowiła świętować ten dzień razem z nami i chociaż dookoła „kręciły się” ciemne burzowe chmury, to ani kropla nie spadła na lotnisko. Z drugiej strony takie warunki są dla lotniczej fotografii wręcz wymarzone. Duża wilgotność w powietrzu sprzyja pojawianiu się na kadłubach widowiskowych oderwań, a słońce podświetlające lecące na tle ciemnych chmur maszyny nadają zdjęciom szczególnego charakteru ;). Dodatkowym atutem mińskiej imprezy była lokalizacja strefy pokazu na północ od miejsca dla publiczności. Dzięki temu przez cały czas pokazu oglądający „mieli słońce za plecami”. Panowie decydenci, warto by o tym pamiętać przy wybieraniu lokalizacji następnego Air Show… ;). W niedzielę program dynamiczny składał sie z takich samych elementów jak w sobotę z wyjątkiem prezentacji Sił Specjalnych, której tego dnia już nie oglądaliśmy. Warto było ponownie przyjechać na mińskie lotnisko. Lepsza aura dała możliwość zrobienia ciekawszych zdjęć. Dla przykładu dzięki lepszej pogodzie oba pokazy MiGa-29 mogły odbyć się „na full”.

Podsumowując, Dni z Wojskiem Polskim zafundowały nam piękny foto-lotniczy weekend. Nasze Siły Zbrojne stanęły na wysokości zadania. Organizatorom udało się stworzyć atrakcyjny i dynamiczny program oraz świetną atmosferę, której uzupełnieniem była bardzo ciekawa wystawa statyczna. Wszystko to razem przyciągnęło do 23. Bazy tysiące spragnionych kontaktu ze swoją Armią Polaków. I to jest chyba najważniejsze. Tak trzymać! Dziękujemy… i prosimy o więcej!

Przemek „Youzi” Szynkora