AVIATION NATION 2012 (USA, KLSV)

W dniach 10-11 listopada 2012 roku Nellis AFB była miejscem jednych z ważniejszych pokazów lotniczych jakie odbywają się na terenie Stanów Zjednoczonych – Aviation Nation. Niniejsza relacja obejmuje pierwszy dzień pokazów.

Baza Nellis jest położona około 20 km na północny-wschód od „Miasta Grzechu” – Las Vegas.

Po krótkiej przejażdżce autem zaparkowaliśmy na parkingu udostępnionym dla odwiedzających przez właścicieli toru wyścigów samochodowych (Las Vegas Motor Speedway). Po opuszczeniu auta należało ustawić się w kolejce do kontroli bezpieczeństwa, która wyglądała podobnie jak na każdym cywilnym lotnisku. Trzeba było przejść przez bramkę, oczywiście wyjmując wcześniej wszystkie metalowe przedmioty. Torby i plecaki były manualnie przeszukiwane przez amerykańskich żołnierzy. Kiedy stwierdzili, że nasze pakunki są OK, otagowali plecaki różowymi opaskami. Następnie należało ustawić się w kolejce do autokaru. Przebiegało to bardzo sprawnie i po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu.

Wejście na teren pokazów było bardzo interesujące – otóż stał przy nim C-5 Galaxy Gwardii Narodowej, z podniesionym dziobem i rampą załadunkową. Przeszliśmy przez cielsko tego giganta i już byliśmy w innym świecie. Na pierwszej linii wystawy statycznej wystawione były ciężkie maszyny takie jak KC-10 Extender, KC-135 Stratotanker, E-6B Mercury, E-3 Sentry AWACS, RC-135 Rivet Joint, C-130J Hercules oraz C-17 Globemaster III.

Sobotnia pogoda nie rozpieszczała odwiedzających, było dosyć chłodno i wietrznie, w oddali przewalały się sino-białe chmury niosące śnieżyce. Kto by pomyślał, że dwa dni wcześniej temperatura sięgała tutaj 20 stopni.

Pokazy w locie rozpoczęły się około godz. 10:30 zrzutem skoczków spadochronowych. Jeden ze skoczków miał podwieszone pięć flag : Sił Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej, Korpusu Piechoty Morskiej i Straży Wybrzeża.

Po skoczkach na niebie zagościły samoloty z epoki wojny koreańskiej. W zainscenizowanym pojedynku wzięły udział AT-6, dwa Mustangi, T-33 Shooting Star oraz Jak-9. Ich niskim przelotom towarzyszyła pirotechnika. Po tej walce mieliśmy okazję podziwiać solowy pokaz T-33 Shooting Star.

Kolejny samolot jaki nam się zaprezentował to Lear Jet 24 – ta dyspozycyjna maszyna dała bardzo dynamiczny pokaz, co przynajmniej u mnie wywołało duże zdziwienie na twarzy, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że latający w Nellis egzemplarz został wyprodukowany w 1966 roku. Po Lear Jecie oglądaliśmy solidny pokaz Extra 300 pilotowanego przez Chucka Colemana.

Potem powtórka powrotu do przeszłości czyli zespół Horsemen, mający na wyposażeniu sporo zabytkowych samolotów takich jak F4U Corsair, F8F Bearcat, P-38 Lightning. Tutaj zaprezentowali trójkę srebrno-żółtych F-86 Sabre, które latając w bardzo ciasnej formacji, wykonały kilka pętli i beczek.

Pokaz współczesnej techniki wojskowej rozpoczął się zrzutem skoczków spadochronowych z C-130 z 820. eskadry RED HORSE (RED HORSE to skrót od Rapid Engineer Deployable Heavy Operational Repair Squadron Engineers).

Na następny punkt programu czekałem z niecierpliwością – był to pokaz B-1B Lancer z bazy w Dyess. Zaprezentował on kilka przelotów z włączonymi dopalaczami mającymi bardzo ciekawy kolor, inny niż np. w tak dobrze nam znanych MiG-29 czy F-16. Oczywiście Lancer pokazał w locie pełne zastosowanie swojej zmiennej geometrii skrzydeł.

Tuż po lądowaniu Lancera lotnisko zostało „zaatakowane” przez dwa F-16 z 64. i 65. eskadry „Agresorów”. Kamuflaż maszyn upodabnia je do samolotów rosyjskich. Natychmiast poderwano w powietrze dwa F-15C, wywiązała się walka powietrzna pomiędzy F-16 i F-15. Byliśmy świadkami ciasnych manewrów i uników okraszonych dużą ilością flar. Ostatecznie agresorzy zostali pokonani.

Mieliśmy również okazję podziwiać możliwości A-10 Warthog, który dokonał kilka symulowanych ataków na płytę lotniska, wszystko oczywiście z dużą ilością pirotechniki.

Kolejna maszyna to podziwiany przez wszystkich F-22 Raptor. Chyba cały jego pokaz odbył się na dopalaczach, było bardzo głośno, oczywiście nie zabrakło efektownych manewrów, które mogły być wykonane dzięki wektorowaniu ciągu. Po swoim pokazie Raptor dołączył do formacji dwóch F-86 Sabre i P-51D Mustang, po czym maszyny wykonały wspólnie kilka przelotów. Było to bardzo ciekawe zestawienie: 70-letnie samoloty lecące razem w formacji z prawie „kosmicznym” Raptorem.

Nadszedł czas na gwóźdź programu czyli występ zespołu akrobacyjnego Thunerbirds latającego na F-16. Pokaz jak dla mnie bardzo ciekawy, zobaczyłem kilka manewrów, które nie są wykonywane przez inne ekipy (np. Red Arrows). Zaskoczeniem, pewnie nie tylko dla mnie, był bardzo niski przelot solisty tuż nad publicznością, na pełnym dopalaczu, w chwili gdy wszyscy obserwowali formację. Kolana i grzbiet same się ugięły. Warto dodać, że pokaz w Nellis był ostatnim występem Thunderbirds w sezonie 2012. Po jego zakończeniu samoloty równo przekołowały na płytę postojową, przy dźwiękach wzniosłej muzyki, gdzie piloci (a wśród nich kobieta), wysiedli ze swych maszyn.

Pokazy oglądało około 100 tys. ludzi, podobno mniej niż w latach ubiegłych, co mogło być spowodowane niską temperaturą.

Dla mnie była to bardzo ciekawa impreza – mogłem na niej podziwiać maszyny, których do tej pory nie widziałem. Wszystkim, którzy będą mieli okazję w przyszłości być w okolicy Las Vegas, gorąco polecam Aviation Nation. Według mnie to pokazy, które warto zobaczyć.

Piotr „Menios” Kowieski