Szukaj

SPITFIRE NA BALICACH

W dniu 27 czerwca 2014 roku Supermarine Spitfire pilotowany przez polskiego pilota Jacka Mainkę zagnieździł się na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Mieliśmy to szczęście, że mogliśmy obejrzeć i obfotografować tę legendarną maszynę z bardzo bliska. Pokaz pilotażu Spitfire'a będzie można podziwiać podczas Małopolskiego Pikniku Lotniczego już w ten weekend. Wielkie podziękowania dla personelu 3 GPR oraz 8 BLTr za gościnę.

SPOTKANIE Z ORLIKAMI

26 czerwca 2014 roku w 42. Bazie Lotnictwa Szkolnego – „gnieździe” Zespołu Akrobacyjnego Orlik - zorganizowany został Media Day. Późnym popołudniem odbyła się prezentacja zespołu i omówieniu planu pokazu. Następnie udaliśmy się na stojankę, gdzie uwieczniliśmy pracę mechaników przygotowujących samoloty do wylotu. A potem już z końca pasa fotografowaliśmy starty, widowiskowy pokaz umiejętności pilotów i kołowania w promieniach zachodzącego słońca. Zdjęciowe efekty naszej wizyty pokażemy już niedługo.

SPOTKANIE Z ORLIKAMI (Polska, EPRA)

26 czerwca 2014 – święto które zdarza się tylko raz w roku - Media Day w 42. Bazie Lotnictwa Szkolnego. Ranek pochmurny, leje jak z cebra, dramat…. Ale koledzy z meteo w Radomiu uspokajają – będzie dobrze! Jedziemy do Radomia z duszą na ramieniu. Będą pokazy, czy nie. Równo o 15.00 zbiórka na bramie – i koniec opadów… Godzina 16.00 – odprawa, przedstawienie członków grupy, a także zaplecza zespołu – ludzi bez których zespół by nie funkcjonował. Omówienie planu pokazu i prognoza pogody. Meteo mówi – będzie słońce!!! Po odprawie wizyta na stojance. Możliwość fotografowania Orlików, dopieszczanych przez techników. Dla każdego interesującego się lotnictwem rzadka możliwość, by przyjrzeć się ich ciężkiej i odpowiedzialnej pracy. Mechanicy są cichymi bohaterami każdego z pokazów, zawsze w cieniu, zawsze z daleka od fleszy i publiczności. Panie i Panowie mechanicy – chylimy czoła za Wasz trud i oddanie! Sprint do autobusu, przemieszczenie na koniec pasa. Miejscówka wymarzona. Zarówno dla fotografowania startu, samego pokazu, jak i kołowania po locie Pierwszy pokaz w standardzie „wysokim”. Figury piękne i płynnie prowadzone. Solista kręci idealnie. Dzięki mistrzostwu pilotów widać dynamikę i zwinność Orlików. Zza chmur zgodnie z prognozą wychodzi słońce! Orliki w promieniach zachodzącego słońca – czego można chcieć więcej? Powrót do domku pilota. Odprawa po locie. Uwag ze strony publiczności brak - była moc!!! Chcemy więcej! Dla chętnych powrót na stojankę. Sądziliśmy naiwni, że po krótkiej odprawie zdążymy jeszcze na odtworzenie gotowości bojowej Orlików, a tu… Cóż, mechanicy byli szybsi! Drugi wylot. Znów końcówka pasa. Start grupą, szybkie poderwanie. Powrót i przelot z dymami nad pasem – jak widać na zdjęciach wrażenia niezapomniane. Piękny, dynamiczny pokaz w promieniach zachodzącego słońca! Bajka. I tak przychodzi nam się żegnać z 42. Bazą Lotnictwa Szkolnego. Dziękujemy za gościnę i niezapomniane wrażenia. Za perfekcyjną organizację i szansę, by z bliska przyjrzeć się pracy jednego z najlepszych zespołów akrobacyjnych. Do zobaczenia na pokazach! Dziękujemy!!! Marcin „bronek” Bronowski

SZKOLENIE TRWA!!!

Niesamowite warunki pogodowe, jakie panowały późnym popołudniem 24 czerwca 2014 roku nad lotniskiem 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego, spowodowały podjęcie decyzji o odwiedzeniu progów lotniska, aby uwiecznić samoloty MiG-29 w tle zachodzącego słońca. Czasu na fotografowanie było mało, ponieważ z każdą minutą robiło się coraz ciemniej i ciemniej. Niemniej jednak na kartach zarejestrowaliśmy kilka kadrów, które pięknie oddają ten klimat. Zdjęcia już niebawem tam gdzie zwykle.

SZKOLENIE TRWA!!! (Polska, EPMM)

Wizyty na lotniskach wojskowych nieodmiennie kojarzą nam się z fotografowaniem startujących i lądujących maszyn, z hukiem silników i płomieniami włączonych dopalaczy. Znacznie rzadziej myślimy o bazach lotniczych jako o organizmach, których piloci i ich samoloty są zasadniczą, ale jednak tylko częścią. Należy jednak pamiętać, że lotnictwo to także cały sztab obsługi naziemnej, która dba o sprawność maszyn i umożliwia nam – fotografom, a także wielu, wielu innym osobom, podziwianie ich na naszym niebie. Dlatego motywem przewodnim naszych zdjęć z wizyty, którą późnym popołudniem 24 czerwca złożyliśmy w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego, stali się technicy i ich praca. Zdjęcia wykonywaliśmy ze „stoiska”, czyli CPPS i domku pilota. Oczywiście nie oznacza to, że tego dnia zupełnie odpuściliśmy sobie fotografowanie MiG-ów. Niesamowite warunki pogodowe, jakie tego dnia panowały nad mińskim lotniskiem, sprawiły że znów mieliśmy sposobność uwieczniania Fulcrumów na tle zachodzącego słońca. Z której to sposobności ochoczo skorzystaliśmy. Konrad „kifcio” Kifert

MIRAGE NA EPMB

Po raz drugi w odstępie miesiąca miłośnicy lotnictwa odwiedzili lotnisko w Malborku w ramach „Media Day”. Tym razem magnesem przyciągającym „lotniczych świrów” były wspólne loty naszych „Smokerów” i francuskich Mirage 2000. Mimo niezbyt zachęcającej pogody, pod bramą bazy spotkało się liczne grono pasjonatów samolotów. Poszukiwanie ciekawych kadrów rozpoczęliśmy od statyki, gdzie pozowały nam francuskie i polskie myśliwce. Następnie nasze obiektywy skierowaliśmy na pas startowy, gdzie mogliśmy obserwować starty i lądowania. Media Day zakończył się super pokazem pilotażu Fulcruma. Dziękujemy i prosimy o więcej takich dni.

MIRAGE NA EPMB (Polska, EPMB)

Upalny, majowy wyjazd do 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego poza opalenizną i widokami samolotów pod powiekami przyniósł nam także mocne postanowienie, by jak najszybciej powrócić na to lotnisko. Nie mogliśmy się już doczekać – bo gdzieś tam na horyzoncie rysowały się już sylwetki Mirage 2000, które miały w niedługim czasie zastąpić 4 francuskie Rafale, stacjonujące w bazie w ramach kontyngentu NATO. Tak więc gdy tylko pojawiła się informacja o zorganizowanym wejściu i możliwości obejrzenia Mirage z bliska, decyzja mogła być tylko jedna – jedziemy! Wszak hasło poprzedniego wyjazdu "Tysiące twarzy dla czterech MIRAŻY" zobowiązuje! Po mocno deszczowych ostatnich dniach z duszą na ramieniu zmierzaliśmy do Malborka – niby ciepło, niby słonecznie przez całą drogę – ale przez te 400 km wciąż wypatrywaliśmy deszczowych chmur. I niczym samospełniająca się przepowiednia Malbork przywitał nas ciemnymi chmurami, zawieszonymi idealnie nad lotniskiem. Nie zraziło to nas, podobnie jak nie zraziło setki innych osób, które karnie pojawiły się przed bramą jednostki. Szybkie sprawdzenie listy obecności i już siedzimy w autokarze zmierzając w kierunku płyty postojowej. Mirage już wyciągnięte – przygotowane do lotów – to dobry znak. Krótkie przeszkolenie z zasad FOD i można było cieszyć oczy widokiem Mirage, jak też i sporej liczby naszych Fulcrumów. Przebijające się od czasu do czasu przez ciemne chmury słońce w połączeniu ze sporą ilością wody na płycie powodowało, że normalnym był widok kilkudziesięciu osób z aparatami, leżących każdy przy swojej kałuży, usiłujących złapać w ich tafli kadr z majestatycznymi samolotami. Intensywne obfotografowanie statyki przerwał widok grupy pilotów zmierzających ku samolotom – w pamięci mieliśmy słowa jednego z francuskich pilotów, który na pytanie czy będzie szansa na start na dopalaczach odpowiedział – "My zawsze startujemy na dopalaczach". Znak, że czas szukać dobrej miejscówki do fotografowania startów! Jako pierwszy na początek pasa zaczął kołować nasz MiG-29, zaraz za nim dwa Mirage – start... Jak obiecali – przepiękne dopalacze, długie na parę metrów zakrzywiające się na mokrym pasie startowym – to widok, dla którego warto było przyjechać w ten dzień do bazy. Niewielka odległość od pasa potęgowała jeszcze te doznania – kto nigdy tego nie czuł, niech żałuje – syciliśmy nasze oczy i uszy tymi widokami i dźwiękami. Dzień ten w 22 BLT był zwykłym wojskowym dniem, tak więc po starcie mieliśmy chwilę dla siebie – trochę się ogarnąć, dać odpocząć nogom, zjeść i naszykować karty dla kolejnych kadrów. Ćwiczenia dobiegły końca – na horyzoncie pojawiły się już punkciki powracających samolotów. Odprawa po lotach, krótki briefing przed kolejnym startem i zarówno my, jak i piloci mogliśmy szykować się do kolejnych startów tego dnia. Pogoda w miarę jak zmierzchało poprawiała się, a coraz dłużej wyglądające zza chmur słońce obiecywało piękne światło podczas kolejnych startów. Siłą woli odpędzaliśmy każdą chmurę w pobliżu zachodzącego słońca, nerwowo zerkając raz na słońce, raz na koniec pasa gdzie ustawiały się kolejne maszyny do startu. Tym razem start w parach, na pierwszy ogień MiG-i, a zaraz po niech jeden za drugim startowały Mirage. Zbliżała się godzina 21 – coraz ciemniej, ostatnie promienie oświetlały powierzchnię lotniska, gdy nad nami pojawił się MiG-29 z numerem bocznym 4116. A za moment byliśmy świadkami przepięknego pokazu w wykonaniu pilota Fulcruma. To był niesamowity, kilkunastominutowy pokaz – z kilkoma niskimi przelotami nad pasem, z przepięknymi odejściami i nawrotami. Chapeau bas – czapki z głów w podziękowaniu za ten spektakl! Zmęczeni, choć powoli i niechętnie zaczęliśmy zmierzać w kierunku domku pilota gdzie czekał już autobus, mający odwieźć nas pod bramy bazy. Czy było warto? Odpowiedź może być tylko jedna – było. Możliwość obejrzenia z bliska Mirage 2000, starty na dopalaczach, przepiękny zachód słońca podczas startów i pokaz na koniec dnia powodował, że do domu wracaliśmy radośni w myślach oczekując kolejnej wizyty w malborskiej bazie. Paweł „Mr. Reset” Popowicz

POLOWANIE NA TYGRYSA – NATO TIGER MEET 2014

Rafale, Eurofightery, Mirage 2000, Tornada, Falcony, Jastrzębie i Hornety to zestaw, który podniesie ciśnienie u każdego entuzjasty lotnictwa. Jeżeli dodamy do tego specjalne okolicznościowe malowania, oraz wyjątkowy „tygrysi klimat” imprezy otrzymamy jedyny w swoim rodzaju dzień spotterski… a nawet dwa ;) W dniach 19 i 23 czerwca w gościnnych progach bazy TLG-51 „Immelman” w Schlezwig–Jagel odbyły się dni spotterskie NATO Tiger Meet 2014. Tegoroczne ćwiczenia zgromadziły blisko pięćdziesiąt maszyn z dziesięciu krajów. Dla nas szczególnie ważne były tygrysie szesnastki z biało-czerwoną szachownicą. W tym roku po raz pierwszy jako pełnoprawna „tygrysia” jednostka uczestniczyła w ćwiczeniach 6 ELT z Krzesin. Duża liczba wylotów, atrakcyjne malowania okolicznościowe oraz widowiskowa „tygrysia” defilada szybko zapełniły nasze karty niezapomnianymi kadrami. Na ich prezentację zapraszamy już wkrótce.

DANIA NA ZIMNO, DANIA NA GORĄCO…

Dania... cytując napotkanego na lotnisku Polaka mieszkającego w tym kraju od wielu lat "Lato bywa tutaj nienachalne, w ubiegłym roku było w środę...". Coś w tym jest. Piękna, słoneczna pogoda i niemiłosiernie uciążliwy wiatr - oto co zastało nas w niedzielę 22 czerwca w Karup. Krótkie, bo jednodniowe pokazy, a jednocześnie szeroka różnorodność maszyn w powietrzu. Podziwiać i oczywiście fotografować mogliśmy zarówno śmiglaki, jak i sporo samolotów odrzutowych takich jak F-16 Fighting Falcon, F/A-18 Super Hornet, Eurofighter czy Gripen. Nie zabrakło również jednego z najlepszych zespołów pokazowych na świecie, czyli Red Arrows. Pełna relacja oraz galeria zdjęć już wkrótce na naszej stronie.

DANIA NA ZIMNO, DANIA NA GORĄCO… (Dania, EKKA)

“Lato w Danii bywa nienachalne, w ubiegłym roku było w środę…” usłyszeliśmy od napotkanego na lotnisku Polaka, mieszkającego w tym kraju od wielu lat. Coś w tym jest. Piękna, słoneczna pogoda i niemiłosiernie uciążliwy wiatr – oto, co zastało nas w niedzielę 22 czerwca w Karup. Krótkie, bo jednodniowe pokazy, a jednocześnie szeroka różnorodność maszyn w powietrzu. Podziwiać i oczywiście fotografować mogliśmy zarówno śmiglaki, jak i sporo samolotów odrzutowych. Dość ciekawie prezentowała się również statyka. Pokazy rozpoczęły się zgodnie z planem od lotów samolotów historycznych oraz lekkich samolotów śmigłowych. Mogliśmy podziwiać w locie m.in. Piper Cub’a, An-2, DC-3 czy zespół Baby Blue na samolotach Saab T-17. Część poranna pokazów była wspaniałym wstępem do części popołudniowej, w której było… szybko i głośno. Na niebie możliwości maszyn (oraz swoje) prezentowali piloci wojskowi. W ciekawym, dynamicznym show mogliśmy zobaczyć samoloty takie jak: F-16 Fighting Falcon, F/A-18 Super Hornet, Eurofighter czy JAS 39C Gripen. Polskim akcentem tej imprezy był pokaz zespołu Biało-Czerwone Iskry, a wisienką na torcie, która zakończyła ten wietrzny dzień w Danii, zespół Red Arrows. Danish Airshow to pokazy organizowane co dwa lata, kolejno na jednym z trzech różnych lotnisk. Szybko licząc, następny raz do Karup będziemy mogli wybrać się za… sześć lat. Jednocześnie mam nadzieję, że… do zobaczenia w Danii za dwa lata na kolejnym lotnisku :). Marek „Amon” Staciwa
Back to Top