Szukaj

ADIEU MIRAGE! (Polska, EPMB)

22 Baza Lotnictwa Taktycznego pod Malborkiem jest już od dłuższego czasu miejscem stacjonowania sojuszniczych kontyngentów lotniczych. Pod koniec sierpnia kończył się czas pobytu grupy francuskiej, w skład której wchodziło pięć maszyn Mirage 2000N. Nie mogliśmy przepuścić takiej okazji i postanowiliśmy odwiedzić Bazę, aby sfotografować te piękne myśliwce. Loty zaplanowano na późne popołudnie i wieczór, czyli porę idealną dla fotografa. Pogoda również dopisała, niebo było tylko lekko upstrzone cumulusami, a więc tak jak tygrysy lubią najbardziej ;-) Loty rozpoczął start pary malborskich MiG-ów, po nich w niebo wzbiły się jeszcze dwie dwudziestki dziewiątki, w końcu na pas wykołowały wyczekiwane Mirage. W sumie w powietrze poszły trzy francuskie maszyny. Każdy start na dopalaczu, piloci wiedzieli, że są obserwowani i fotografowani. Szczególnie ciekawy był start ostatniego Mirage'a - efektowne przeciągnięcie startu na niskiej wysokości i "pomachanie skrzydłami" na odejściu. Później dowiedzieliśmy się, że pilot tej maszyny jest dowódcą francuskiej eskadry. Po starcie chwila wytchnienia i czas na szybkie przejrzenie uchwyconych kadrów. Nagle otrzymujemy informację, że dowódca Francuzów planuje zrobić coś "ekstra" nad lotniskiem. Podekscytowani czekamy z aparatami gotowymi do strzału. Po kilku minutach zza pobliskiego lasu słychać charakterystyczny dźwięk potężnej Snecmy, ułamek sekundy później pokazuje się sama maszyna. Pilot robi niezwykle efektowne przejście na wysokości kilkudziesięciu metrów nad drogą kołowania, można powiedzieć że tuż nad naszymi głowami. Low pass kończy widowiskowym odejściem na dopalaczu. Niestety tempo akcji i wrażenia nie dają szansy na naciśnięcie spustu migawki. Dla tego jednego przelotu warto było przyjechać do Królewa Malborskiego. Było to swego rodzaju pożegnanie Francuzów z polskim niebem, za kilka dni mieli odlecieć do ojczyzny. Po przelocie dowódcy następuje czas lądowań - najpierw siadają polskie smokery, a zaraz potem francuskie myśliwce. Myśleliśmy, że to już koniec wrażeń na ten dzień, ale zauważyliśmy trwające przygotowania do startu przy MiG-29UB, czyli tzw. "szparce". Okazało się, że sam dowódca 22 BLT płk. Leszek Błach ma wykonać jeszcze jeden lot. Start z włączonymi dopalaczami kazał się domyślać, że nie będzie to jeszcze jeden rutynowy lot. I tak było w istocie, przez ponad pół godziny mieliśmy okazję podziwiać pokaz kunsztu pilotażu Pana pułkownika. Były pętle, beczki, a samych manewrów touch & go naliczyliśmy w sumie trzy. A wszystko to w świetle zachodzącego słońca. Takich spektakli nie ma szans zobaczyć nawet na największych pokazach lotniczych. Po lądowaniu podziękowaliśmy za pokaz oklaskami. Nikt nie miał wątpliwości, że ten lot był dla nas - fotografów. I na tym zakończyła się nasza, pełna wrażeń, wizyta w 22 Bazie. To była prawdziwa foto-lotnicza uczta. Karol "Carlito" Kakietek

ADIEU MIRAGE!

Korzystając z uprzejmości 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego mieliśmy okazję odwiedzić francuski kontyngent stacjonujący w Malborku, składający się z czterech maszyn Mirage 2000. Francuzi odlatują już w najbliższy poniedziałek, a ich miejsce zajmą holenderskie F-16. Była to więc jedna z ostatnich szans, żeby sfotografować te piękne maszyny na polskim niebie. Pogoda dopisała i była bardzo foto-lotnicza. Na szczególną uwagę zasłużył efektowny pilotaż w wykonaniu dowódcy francuskiego kontyngentu. Gwoździem programu okazał się jednak ponadpółgodzinny pokaz dowódcy 22BLT na "szparce". Wkrótce bogatsza relacja z tego wydarzenia.

PRZEBAZOWANIE 21 BLT DO MIROSŁAWCA (Polska, EPMI)

O przebazowaniach... Od czasu do czasu zdarza się, że jednostki lotnicze zmuszone są opuścić swoje miejsca stałej dyslokacji. Najczęściej dzieje się tak z powodu przeprowadzania prac remontowych i rozbudowy infrastruktury baz lotniczych. By móc wykonywać postawione zadania i podtrzymać ciągłość procesu szkolenia lotnicy zmuszeni są do korzystania z gościnności innych lotnisk. Jeżeli zachodzi konieczność czasowej przeprowadzki, najczęściej wykorzystuje się, ze względów ekonomicznych, inną bazę użytkującą podobny sprzęt. Odpada wówczas kosztowny transport specjalistycznego wyposażenia. W czasach Układu Warszawskiego każdy pułk lotniczy w przypadku niemożności wykorzystania własnego obiektu stałej dyslokacji zazwyczaj przebazowywał się (nierzadko całością posiadanych sił) na przyporządkowane mu lotnisko zapasowe lub DOL (drogowy odcinek lotniskowy). Lotniskiem zapasowym był niewykorzystywany operacyjnie na co dzień obiekt ze zredukowaną do minimum infrastrukturą (ograniczoną zazwyczaj do drogi startowej, dróg kołowania oraz płaszczyzn postoju i niezbędnych budynków), rozwijaną doraźnie w miarę potrzeb siłami KLZ (Komendy Lotniska Zapasowego) oraz rzutu kołowego z macierzystej bazy. Na takim lotnisku zmagazynowane było podstawowe wyposażenie oraz zapasy pozwalające przyjąć samodzielnie rzut powietrzny w ograniczonym zakresie. W czasach minionej świetności WLiOP dysponowały około dziesięcioma lotniskami zapasowymi, zlokalizowanymi w północno-zachodniej Polsce. Na lotniska Wdzydze, Borsk czy choćby Pieniężnica wielokrotnie przebazowywano całe pułki, traktując takie operacje jako element szkolenia oraz test sprawności na wypadek „W”. Po zmianach ustrojowych oraz związanymi z nimi redukcjami w siłach zbrojnych zmniejszyło się skokowo zapotrzebowanie na wykorzystanie lotnisk wojskowych. Mając dostateczną ilość dobrze wyposażonych lotnisk stałych po likwidowanych jednostkach zaprzestano użytkowania wszystkich lotnisk zapasowych w pierwotnej funkcji. Zdecydowana większość straciła swój lotniczy charakter stając się polami uprawnymi i farmami wiatraków. Obecnie w bardzo ograniczonym zakresie wykorzystywane są przez wojsko dla innych celów dwa tego typu obiekty (Nadarzyce oraz Ziemsko). Jedną z „ofiar” kurczącego się potencjału ilościowego Sił Powietrznych stała się 12 BL w Mirosławcu. Wraz ze zmniejszającą się ilością samolotów Su-22 podjęto decyzję o jej rozformowaniu. Samoloty przekazano do nieodległej Bazy w Świdwinie. Nie chcąc likwidować dobrze wyposażonego obiektu znajdującego się nieopodal największego poligonu w Polsce przekształcono go w 12 KL (Komendę Lotniska). Myliłby się jednak ktoś myśląc, że z chwilą zaprzestania użytkowania Su-22 przez większą część roku wyłącznymi użytkownikami mirosławieckiego nieba stały się ptaki oraz wiatr. Z racji bliskości poligonu w Drawsku lotnisko jest intensywnie wykorzystywane przez Lotnictwo Wojsk Lądowych oraz lotnictwo ćwiczących na poligonie sojuszników z NATO. Oprócz normalnej aktywności tegoroczne lato upłynęło w Mirosławcu pod znakiem przebazowania 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego ze Świdwina. Korzystając z dobrej pogody świdwińscy piloci intensywnie wzbogacali swoje naloty trenując i szkoląc się. Wykorzystując uprzejmość włodarzy obiektu oraz przychylność dla fotografów udało mi się zagościć w bazie podczas jednego z ostatnich lotnych dni przed powrotem do domu. Oprócz atrakcyjności popołudniowo-wieczornych lotów przy doskonałej pogodzie, przysłowiową wisienką na torcie okazały się być zaplanowane na ten dzień loty treningowe z wykorzystaniem rakiet powietrze-powietrze R-60 na tzw. „bombę”, gdzie jeden z samolotów zrzuca bombę świetlną, będącą celem dla rakiety wystrzeliwanej z drugiej maszyny. Personel znany ze swego przychylnego nastawienia do fotografów dosłownie przychylał nieba i służył pomocą przy realizowaniu fotograficznych pomysłów. Kilka godzin spędzonych wśród zapachu samolotów, nafty i lotniskowej bryzy przekuło się na sporą dawkę atrakcyjnego materiału i zaowocowało atrakcyjnymi zdjęciami, z których wiele znajdzie się z pewnością w moim portfolio. Michał „nurek” Wajnchold

PRZEBAZOWANIE 21 BLT DO MIROSŁAWCA

W okresie letnim jednostki lotnicze często opuszczają swoje miejsca stałego bazowania np. w związku koniecznością przeprowadzenia remontów dróg startowych. Jest to okazja do zobaczenia często egzotycznych gości. Przez minione dwa miesiące na niebie Mirosławca ponownie gościły Su-22 z Bazy w Świdwinie. Jednym z ostatnich zadań którym musieli sprostać piloci ze Świdwina było strzelanie rakietami R-60 do zrzucanych nad morskim poligonem imitatorów celu CP-100. O bardzo długim dniu pełnym lotniczych wrażeń przeczytacie niebawem w naszej fotorelacji. Zapraszamy już teraz!

AIRSHOW LAAGE – 10-LECIE EUROFIGHTERA W LUFTWAFFE

W sobotę 23 sierpnia 2014 roku w bazie Laage w północnych Niemczech zorganizowane zostały obchody 10 lat Eurofightera w Luftwaffe. Zaplanowano jednodniową imprezę z dwoma blokami pokazowymi, których program na pierwszy rzut oka nie zapowiadał się zbyt imponująco. Jednak znalazło się w nim kilka elementów, które zachęciły nas do kilkugodzinnej podróży samochodem i wczesnej pobudki, tak aby po 7 rano stawić się na płycie lotniska. Jednym z nich była prezentacja w powietrzu czterech Tornad - samolotów, które coraz rzadziej goszczą na pokazach, a także występ polskiego MiG-a 29 z „Kumanem” za sterami. Oprócz tego mogliśmy podziwiać grupę czterech Eurofighterów, śmigłowce Tiger i Sikorsky CH-53, a także czeskiego Gripena. Ciekawie wyglądała również część statyczna, zwłaszcza dzięki niesamowitemu porannemu światłu, które przepięknie odbijało się w kabinach i poszyciu samolotów. Najbardziej przykuwał uwagę „tygrysi” Eurofighter, którego obfotografowaliśmy ze wszystkich możliwych stron, a także ukryty w hangarze Douglas A-4 Skyhawk. Więcej - już wkrótce.

AIRSHOW LAAGE – 10-LECIE EUROFIGHTERA W LUFTWAFFE (Niemcy, ETNL)

Z okazji 10 lat wprowadzenia do służby Luftwaffe zaawansowanego wielozadaniowego samolotu Eurofighter Typhoon, Siły Powietrzne Niemiec wspólnie z 73. Skrzydłem Lotnictwa Taktycznego w Laage w północnych Niemczech postanowiły uczcić tę rocznicę pokazami lotniczymi. Oczywiście ekipy z SPFL na tak niecodziennej uroczystości nie mogło zabraknąć. Relacje z przebiegu tej nietypowej (jak na realia niemieckie) imprezy należy rozpocząć od przyznania organizatorom uznania za jakość przygotowania i organizacji. Tu po raz kolejny możemy przekonać się, co znaczy niemiecka solidność. Zaczynając od przygotowania miejsc parkingowych, kończąc na rozpoczęciu pokazów ściśle wg programu. Organizatorzy zadbali o właściwe przygotowanie infrastruktury, a także zaplecze gastronomiczne. Wejście na teren pokazów było możliwe od godziny siódmej, natomiast pokazy dynamiczne rozpoczęły się o godzinie dziesiątej. Program zakładał dwa identyczne bloki pokazów po 1,5 godziny każdy. Pierwszy rozpoczął się o dziesiątej, a drugi o czternastej. Niemniej jednak pokazy były na tyle interesujące i niepowtarzalne, że większość publiczności została do końca imprezy. Głównie za sprawą naszego MiGa-29, za sterami którego siedział ppłk. Piotr KUMAN Iwaszko. Dynamika pokazu oraz kunszt pilotażu w wykonaniu Kumana wywołały u wielu oglądających wielką radość i podziw. Oprócz demonstracji możliwości technicznych oraz pokazu wykonania zadań Typhoonów, można było podziwiać w locie wiele pięknych maszyn będących na wyposażeniu Luftwaffe, jak również przedstawicieli zagranicznych gości. W powietrzu podziwialiśmy i fotografowaliśmy między innymi: Panavia Tornado w wersji IDS oraz ECR, C-160 Transall, latającą cysternę A310, śmigłowiec CH-53 (Sikorsky S-65), śmigłowiec TIGER, Bolkow Bo-105, SAAB JAS-39 Gripena będącego na wyposażeniu sił powietrznych Czech oraz polskiego MiG-29 z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Wystawę statyczną stanowiły w głównej mierze samoloty Typhoon (niemieckie oraz hiszpański) w wielu atrakcyjnych okazjonalnych malowaniach, od których nie można było oderwać ani wzroku, ani obiektywu. Poza nimi prezentowane były Tornada, dwa amerykańskie i jeden duński F-16, C-160 Transall, A310, CH-53, Eurocopter EC 135 P1, A-4 Skyhawk, Bombardier Learjet UC-36A. Największym zainteresowaniem wśród publiczności cieszyły się jednak samoloty Polskich Sił Powietrznych Su-22 ze Świdwina oraz MiG-29 z Mińska. Łukasz Kulik

RODZINA W KOMPLECIE, CZYLI ŁASK W KRZESINACH

W dniu 20 sierpnia korzystając z gościnności Bazy w Krzesinach mieliśmy po raz kolejny w tym roku okazję do podglądania naszych Jastrzębi w akcji. Tym razem oprócz krzesińskich ptaszków mogliśmy podziwiać kunszt i elegancję ef-ów z Łasku, przebazowanych w sierpniu do Krzesin. Jak zawsze odbyło się kilkanaście startów w różnych konfiguracjach, które mogliśmy fotografować w dobrych warunkach pogodowych przy oszałamiającym huku dopalaczy. Przy okazji środowej wizyty udało nam się również uzgodnić kilka szczegółów związanych z organizowanym w dniu 6 września Świętem Bazy, na którym również będziemy obecni.

VI NOWOTARSKI PIKNIK LOTNICZY

W dniach 16-17 sierpnia 2014 odbył się VI Piknik Lotniczy organizowany przez Aeroklub Nowotarski. Mimo niezbyt zachęcającej prognozy pogody na lotnisku zgromadziło się wielu pasjonatów lotnictwa. Na szczęście sobotnie pokazy odbyły się prawie bez zakłóceń. Największymi gwiazdami tegorocznej edycji były grupy akrobacyjne: Royal Jordanian Falcons, Grupa „Żelazny” oraz ”Orlik”. Dodatkową atrakcją stał się przylot (niestety tylko na statykę) śmigłowca MI-24. Bardzo widowiskowy program pokazał także Dusan Samko. Uzupełnieniem pokazów były loty samolotów Jak-18, RWD 5, Boeing Stearman, Zlin Z-37 Ćmelak, Piper Cub L-4H i Tulak Auster. Na relację zaprosimy niebawem.

EASTBOURNE AIRBOURNE 2014

Co roku w połowie sierpnia na plaży w Eastbourne w Wielkiej Brytanii organizowane są czterodniowe pokazy. Na liście zaproszonych gości standardowo znajdują się stali brytyjscy „bywalcy” - Red Arrows, Breitling Wingwalkers, Eurofighter Typhoon czy też Battle of Britain Memorial Flight - skład, który można oglądać na niemal wszystkich pokazach organizowanych na Wyspach. Jednak miejsce to przyciąga jak magnes poszukiwaczy nietypowych kadrów - albowiem na zachód od miasta rozciągają się malownicze kredowe klify Beachy Head, obok których mają w zwyczaju przelatywać samoloty rozpoczynające i kończące pokaz. A że przelatują przeważnie poniżej klifu - można liczyć na uchwycenie ich na tle fal i znajdującej się u podnóży klifu latarni morskiej. W tym roku dodatkową atrakcją programu miał być przelot dwóch Lancasterów - więc nie mogło nas tam zabraknąć. Już niedługo zaprosimy na relację z długiego weekendu na Wyspach Brytyjskich.

VI NOWOTARSKI PIKNIK LOTNICZY (Polska, EPNT)

W weekend 16-17 sierpnia już po raz szósty zorganizowano na Podhalu piknik lotniczy. Gospodarzem tej imprezy lotniczej był jak co roku Aeroklub Nowy Targ. Była to już moja trzecia wizyta na tym lotnisku, a gościnne przyjęcie ze strony organizatorów i niezwykła atmosfera panująca podczas poprzednich imprez sprawiły, iż nie mogłem odpuścić sobie tych pokazów lotniczych. W tym roku Nowotarski Piknik Lotniczy pokrywał się czasowo z zorganizowanym w niedalekiej Łososinie Dolnej pikniku z cyklu Skrzydła Wielkiej Wojny, postanowiłem więc odwiedzić obie imprezy w jeden weekend. W sobotni poranek zjawiłem się na nowotarskim lotnisku, dojazd przebiegał bez zakłóceń, większość widzów przybyła na pokazy w późniejszym czasie. Po załatwieniu formalności, zająłem dogodne miejsce czekając na rozpoczęcie pikniku. Organizatorzy, tak jak w ubiegłym roku, wyznaczyli specjalną strefę dla fotografów oraz zapewniali „pod nadzorem” zwiedzanie i fotografowanie stref zamkniętych dla publiczności. Niestety strefa foto, tak samo jak i część dla publiczności, znajdowała się pod słońce. Aeroklubowe pikniki lotnicze może nie rozpieszczają atrakcjami lotniczymi – nie zobaczymy tam akrobacji lotniczych w wykonaniu odrzutowych samolotów bojowych, lecz i tak możemy miło spędzić czas oglądając w powietrzu liczne samoloty śmigłowe począwszy od historycznych po najnowsze samoloty akrobacyjne. W programie tegorocznego pikniku lotniczego znajdowały się pokazy samolotów historycznych oraz indywidualne i zespołowe akrobacje lotnicze. W pikniku udział wzięło także wojsko, udostępniając na statyce śmigłowiec bojowy MI-24W stacjonujący na co dzień w Inowrocławiu. Sporo też było pozalotniczych atrakcji, m.in. Luna Park dla najmłodszych, pokazy modelarskie, taneczne, teatrzyk dla dzieci oraz wieczorne koncerty. Nie brakowało także stoisk handlowych i gastronomicznych. Jako pierwszy w powietrzu zaprezentował się historyczny Bü 131 Jungmann, wykonując niezłą wiązankę akrobacji. Na takich dwupłatowych samolotach uczono latać jeszcze w latach trzydziestych XX wieku przyszłych asów Luftwaffe. Kolejną atrakcją był czechosłowacki samolot Zlin Z-37 Čmelák („Trzmiel”). Samoloty te produkowano do zadań agrolotniczych, z czasem jednak zaczęły też służyć w czeskich aeroklubach do holowania szybowców. Prezentowany egzemplarz pomalowany był w zółto-czarne pasy, jego prezentacja ograniczyła się do kilku efektownych przelotów wzdłuż pasa startowego. Następnie prezentował się zespół akrobacyjny „Żelazny" w składzie dwóch samolotów Zlin Z-50. Po tym „wstępie” nastąpiło oficjalne otwarcie VI Nowotarskiego Pikniku Lotniczego. Kolejna prezentacja to piękny, żółty dwupłat amerykańskiej produkcji PITTS S2C pilotowany przez Słowaka Dusana Samko, który wykonał niezwykle dynamiczny pokaz akrobacji lotniczej. Przyszła też kolej na samoloty historyczne, pokaz w powietrzu dawał Piper Cub L-4H (w malowaniu z alianckiej inwazji w Normandii z 1944r.), Tulak Auster, RWD-5, Jak-18 z Krakowskiego Muzeum Lotnictwa oraz kolejny dwupłat Boeing Stearman. Po tej „lekcji historii” umiejętności lotnicze prezentowała nowopowstała grupa akrobacyjna Firebirds, latająca w składzie 3 samolotów (1x Zlin 50, 2x Extra 330). Jedną z głównych atrakcji lotniczych tegorocznej edycji pikniku był występ jordańskiego zespołu akrobacyjnego ROYAL JORDANIAN FALCONS latającego na samolotach Extra 300. Tym razem dali pokaz w formacji 3 samolotów (zazwyczaj są 4 samoloty). Oprócz Jordańczyków wszyscy piloci prezentowali się w sobotni dzień pikniku dwukrotnie. Natomiast w niedzielę zobaczyliśmy na niebie jeszcze jedną grupę – zespół akrobacyjny Polskich Sił Powietrznych "Orlik". Na zakończenie pikniku organizatorzy zaplanowali pokaz lotów balonów oraz występ grupy paralotniarzy, w tym jeden po zmroku z efektami pirotechnicznymi. Podsumowując, udana impreza choć w sobotnie popołudnie pogoda była zmienna, ale lotnicze atrakcje wynagrodziły trudy podróży. Dodam tylko, iż podczas trwania pikniku można było także polatać, korzystając z oferty lotów wycieczkowych, samolotem Cessna oraz balonem na uwięzi. Kto jeszcze nie odwiedził nowotarskiego pikniku powinien tam zajechać w przyszłym roku. Krzysztof "PC" Łybko
Back to Top