Szukaj

NATO DAYS – OSTRAVA 2016

W miniony weekend, 17-18 września odbyły się pokazy NATO Days w Ostrawie. Jedna z nielicznych imprez lotniczych gdzie oglądając pokazy można podziwiać samoloty latające tuż nad głową a do tego skosztować bramboraka i napić się wyśmienitego czeskiego piwa. Obawialiśmy się trochę o pogodę – zmoknąć żadna przyjemność a i sprzęt fotograficzny wody nie lubi. Niestety w sobotę spędziliśmy kilka godzin stojąc w deszczu i błocie, jednak to co działo się na niebie w tym czasie pozwoliło zapomnieć o tych „drobnych” niedogodnościach. Masa oderwań, niskie przeloty, huk i ogień dopalaczy skutecznie rozgrzewały sobotnie deszczowe popołudnie. W tym weekendowym lotniczym koncercie przygrywali nam między innymi: F-18 Demo Team (Szwajcaria), 5x Eurofighter (Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania, Austria i Niemcy), Rafale Solo Display (Francja), MiG-21 (Rumunia), "ojczyznę Ikei" reprezentowała rodzinka Saabów – Tunnan, Draken, Viggen oraz Gripen. Zapraszamy wkrótce do szerszej relacji i zdjęć z tej imprezy, będzie co podziwiać!

HURRICANE W WARSZAWIE!

Przez kilka dni w Warszawie możemy podziwiać prawdziwą latającą legendę i to w polskich barwach! Pretekstem do wizyty w kraju latającego oldtimera w barwach dywizjonu 303 są trwające zdjęcia do filmu fabularnego o tej legendarnej jednostce. Na jednym z podwarszawskich lotnisk odtworzono namiastkę baz w Northolt z czasów Bitwy o Anglię. Dzięki statystom, rekwizytom i makietom zabudowań i samolotów będąc na planie można przez chwilę poczuć klimat dni chwały, które przeszły do historii polskiego oręża. Jednak prawdziwym magnesem jest efektownie latający Hurricane w barwach Dywizjonu 303.

PIKNIK LOTNICZY W 23. BAZIE LOTNICTWA TAKTYCZNEGO (Polska, EPMM)

Od początku roku, kiedy aktualizujemy informacje dotyczące pokazów lotniczych oraz układamy swoje plany na sezon lotniczy, jako stałego obowiązkowego punktu wypatrywaliśmy pikniku w Mińsku. Niestety na wielu forach, oficjalnych witrynach i fanpejdżach nie było żadnych przesłanek dotyczących tej małej, ale jakże urokliwej imprezy. Pierwsza wzmianka o pikniku w 2016 pojawiła się późną wiosną i mogliśmy spokojnie odetchnąć, że jednak święto 23. BLT nas nie ominie. 10 września, to data pikniku, który można powiedzieć przechodzi do historii z uwagi na kilka bardzo ważnych faktów, zarówno dla samej jednostki operacyjnej kultywującej tradycje 1. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki jak również dla wszystkich pasjonatów lotnictwa i fotografów lotniczych. Pierwszy powód wyjątkowości to zakończenie projektu pod nazwą "Kosynierzy Warszawscy", polegającego na okolicznościowym malowaniu naszych MiG-ów. Ostatnie malowanie otrzymał samolot o nb 54 (2960532354). Ten egzemplarz zwięcza dzieło wolontariuszy Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego. Kolejna nie lada gratka to pierwszy publiczny wspólny pokaz samolotu MiG-29 pilotowny przez ppłk. Piotra "Kumana" Iwaszko z Arturem Kielakiem, który zasiadł za sterami samolotu XA-41. Co prawda można było zobaczyć ESF już w Krzesinach na rocznicy służby samolotów F-16, jednak ta impreza miała charakter otwarty, dla wszystkich chętnych. Pod bramą bazy, już przed godziną 9:00, było bardzo tłoczno. Ochrona trzymała wszystkich ostatkiem sił aż do przewidzianej godziny otwarcia. Po dotarciu do strefy publicznej na statyce przyciągał wzrok najświeższego malowania naszego MiGa-29 wraz z pełnym uzbrojeniem. Część oficjalną rozpoczął pokaz zespołu MiG-29/FF Extreme Sky Force. Pokaz unikalny na skalę światową. Niezwykła dynamika oraz odległość miedzy statkami powietrznymi zapierały dech w piersiach. Kolejnymi perełkami były: Su-22 Role Demo, pokaz ratownictwa i podejmowanie poszkodowanego z powietrza. Zakończenie pikniku stanowił pokaz mistrzowskiego pilotażu na samolocie MiG-29 przez kpt. Adriana Rojka. Dla wielu była to główna atrakcja tej imprezy. Część statyczną stanowiła jak zwykle wystawia sprzętu wojskowego, aktualnych i zabytkowych statków powietrznych oraz duża liczba stoisk firm i instytucji związanych z wojskowością i lotnictwem. Łukasz Kulik

FLIEGERTREFFEN HAHNWEIDE 2016 (Niemcy, EDST)

Trzydniowy zlot oldtimerów w Hahnweide uchodzi za największą i najlepszą niemiecką imprezę tego typu. Wg organizatorów w imprezie uczestniczyło 311 samolotów, które podziwiało ok. 40 tys. fanów lotnictwa. Trudno nie potwierdzić tej opinii mając swobodny fotograficzny dostęp do dziesiątek latających pterodaktyli na statyce, ruch lotniczy na trawiastym poletku jak nie przymierzając na lotnisku we Frankfurcie (Niemcy skrupulatnie podają liczbę 891 operacji lotniczych w ciągu 3 dni), no i autentycznie przyjazną atmosferę stworzoną przez organizatorów. Tak więc startami i lądowaniami można było nasycić się do woli. Tyle, że latano daleko, baaardzo daleko a może jeszcze dalej. Kto bywa na ILA w Berlinie niech sobie jeszcze doda dystansu, przemnoży przez faktor “pod słońce”, doda tropikalną pogodę z nieprzyjemną termiką i wyjdzie mu fotograficzna sytuacja na Fliegertreffen 2016. Rozumiejąc podejście organizatorów do bezpieczeństwa lotów i oczywisty brak wpływu na warunki pogodowe należało wykorzystać atuty lotniska w Hahnweide, a te dla fotoświrów są całkiem korzystne. Przede wszystkim lotnisko można i należy obejść a lepiej objechać rowerem żeby wykorzystać pofałdowany teren wokół z doskonałym widokiem na pas. Wygrodzony teren imprezy w każdej chwili można opuścić, w każdej chwili można też wejść z powrotem. Organizatorzy tolerują rowerzystów a więc szybka zmiana fotomiejscówki jest możliwa. Niestety oś pokazów ulokowana była głęboko w lasku przylegającym do lotniska i wszelkie co ciekawsze manewry trudno było uchwycić poprzez korony drzew. Nie dało się również wykorzystać atrakcyjnych ścieżek, które biegną we wspomnianym lasku wzdłuż lotniska, ale po jego drugiej stronie. Ścieżki zagrodzono a terenu skutecznie strzegła policja. Pozostawało zatem rozległe zbocze na przedłużeniu pasa ze wspomnianym doskonałym widokiem na lotnisko. To właśnie tutaj ulokowało się mnóstwo pasjonatów lotnictwa spędzających czas pokazów w piknikowej atmosferze. Słów kilka należy dodać na temat doskonałej organizacji imprezy. Do Hahnweide można przyjechać kamperem lub po prostu z namiotem i spędzić cały czas na okolicznych polach przekształconych w parkingi. Sporo osób biwakowało też w samochodach lub spało wprost na trawie. Doskonałym patentem organizatorów oferowanym akredytowanym fotografom jest możliwość wejścia za barierki na statykę i fotografowania pokazów z tego miejsca. Można wtedy swobodnie przemieszczać się wzdłuż pasa bez obaw, że zasłoni nas jakiś miłośnik drabiny. Zorganizowano to tak, że za kaucją pobiera się odpowiednią kamizelkę i w wyznaczonych godzinach można dowolnie wchodzić i wychodzić z terenu statyki. To naprawdę godne polecenia i proste rozwiązanie ułatwiające pracę. Jeżeli chodzi o rytm pokazów to z pewnością starano się maksymalnie wypełnić cały dostępny czas łącznie ze zmierzchem kiedy to prezentował się szybowcowy Red Bull Blanix Team z fantastycznym pokazem z flarami. Fotografowanie startów i lądowań można było ćwiczyć do woli, dosłownie aż do znudzenia. Latano jednak nie tylko daleko, ale i dosyć zachowawczo, za to na pewno bezpiecznie. To być może efekt zaleceń organizatorów. Na lotnisku Hahnweide zdażały się wypadki a obecna edycja Fliegertreffen powinna odbyć się w ubiegłym roku i wtedy została odwołana. W moim odczuciu jednym z nielicznych autentycznie radosnych i spontanicznych występów były loty w wykonaniu Mikaela Carlsona na Bleriocie XI i Fokkerze Dreidecker. Za to różnorodność maszyn w powietrzu była imponująca. Regularnie latały trzy Ju-52, także trzy An-2, dobrze prezentował się PZL Kruk i warbirdy: Spitfire, Hurricane, P40 Curtiss i Yak-3, zabrakło natomiast Me-109. Niestety słabo prezentowały się nieliczne maszyny odrzutowe. Zapowiedziana niepodziewanie na piątek grupa Patrouille de France pojawiła się na niebie Hahnweide w bezładnym szyku i po prostu przeleciała, zdaje się raz, bez wykonywania jakichkolwiek figur nad lotniskiem. Z kolei Me-262 nigdy na pokazach szczególnie nie błyszczy i nie inaczej było na Fliegertreffen. Podobnie można zakwalifikować występ Fouga Magister. Podsumowując Fliegertreffen 2016 można stwierdzić, że pomimo doskonałej organizacji, różnorodności maszyn, ogromnej liczby startów i korzystnego położenia lotniska wrażenia z tegorocznej edycji imprezy są mieszane i pozostaje pewien fotograficzny niedosyt. Na pewno nie pomagała upalna pogoda. Nie ujawnił się też lotniczy temperament Francuzów, Czechów czy co bardziej wyrywnych Austriaków licznie reprezentowanych na pokazach. Zmora BHP dotarła do Hahnweide i opuściła je dopiero po oficjalnym zakończeniu imprezy. I wtedy nie wiadomo skąd, bez zapowiedzi, pojawił się Lightning i dosłownie pozamiatał. W zachodzącym słońcu schodząc do nas nisko i z animuszem wyglądał zjawiskowo. Tak więc dla mnie prawdziwe Hahnweide zaczęło się dopiero wtedy kiedy się skończyło. Sylwester „eSKa” Kalisz

PIKNIK LOTNICZY W 23. BAZIE LOTNICTWA TAKTYCZNEGO

10 września 2016 roku, 23. Baza Lotnictwa Taktycznego zorganizowała piknik lotniczy. W pokazie dynamicznym mogliśmy podziwiać Fulcrum Solo Display Team, Xtreme Sky Force, Su-22 Display Team oraz pokaz dynamiczny śmigłowca W3 Sokół. Ponadto na terenie lotniska zorganizowano mnóstwo atrakcji i wystaw, m.in. wystawy sprzętu wojskowego i innych służb mundurowych oraz prezentacje modeli samochodów dealerów poszczególnych marek. Pokaz dynamiczny działania Wojskowej Straży Pożarnej – ewakuacja rannego z pojazdu oraz działania ratownictwa medycznego na motocyklach. Świetna organizacja i pogoda pozwoliła nam na kolejne spotkanie się w gronie SPFL i wspólne fotografowanie.

FLIEGERTREFFEN HAHNWEIDE 2016 CZYLI WSZYSTKO O STARTACH I LĄDOWANIACH

Trzydniowy zlot oldtimerów w Hahnweide uchodzi za największą i najlepszą niemiecką imprezę tego typu. Trudno nie zgodzić się z tą opinią mając swobodny fotograficzny dostęp do dziesiątek latających pterodaktyli na statyce, ruch lotniczy na trawiastym poletku jak nie przymierzając na lotnisku we Frankfurcie, no i autentycznie przyjazną atmosferę stworzoną przez organizatorów. A więc startami i lądowaniami można było nasycić się do woli. Tyle, że latano daleko, baaardzo daleko a może jeszcze dalej. Kto bywa na ILA w Berlinie niech sobie jeszcze doda dystansu, przemnoży przez faktor "pod słońce" i wyjdzie mu sytuacja na Fliegertreffen 2016. Nie pomógł lotniczy temperament Francuzów, Czechów czy co bardziej wyrywnych Austriaków. Zmora BHP dotarła do Hahnweide i opuściła je dopiero po oficjalnym zakończeniu imprezy. I wtedy nie wiadomo skąd, bez zapowiedzi, pojawił się Lightning i dosłownie pozamiatał. W zachodzącym słońcu schodząc do nas nisko i z animuszem wyglądał zjawiskowo. Tak więc dla mnie prawdziwe Hahnweide zaczęło się dopiero wtedy kiedy się skończyło. Pełna relacja wkrótce.

SANICOLE SUNSET AIRSHOW (Belgia, EBLE)

Jak co roku we wrześniu na lotnisku Hechtel-Eksel odbyła się kolejna edycja pokazów lotniczych Sanicole Sunset Airshow. Te odbywające się w wyjątkowej scenerii zachodzącego słońca pokazy za każdym razem ściągają ogromne rzesze miłośników lotnictwa. W tym roku w powietrzu mogliśmy oglądać maszyny bojowe, akrobacyjne i historyczne. Dla miłośników lotnictwo wojskowego niewątpliwą atrakcją była prezentacja, rzadko widywanego (na pokazach) w Europie amerykańskiego bombowca strategicznego B-1B Lancer. Oprócz niego (z maszyn wojskowych) w powietrzu zaprezentował się jeszcze Gripen z Czeskich Sił Powietrznych, Super Puma i zespół PC-7 TEAM ze Szwajcarii oraz F-16 reprezentujący gospodarzy. Szczególnie wrażenie zrobił na nas występ „Belga”. Jak zwykle fenomenalny pokaz w połączeniu z bajkowym wręcz światłem zachodzącego słońca wykreowały wyjątkowy spektakl. Mocnym punktem programu były również prezentacje samolotów akrobacyjnych i historycznych. Występ duetu Lightning & Corsair w promieniach popołudniowego słońca solidnie zapełnił nasze karty. ;) Nie można również zapomnieć o widowiskowych Breitling Wingwalkers, które bardzo atrakcyjnie prezentują się zarówno w powietrzu,… jak i na ziemi ;). Dla większości publiczności z pewnością gwoździem programu były odbywające się już po zachodzie słońca pokazy wzbogacone o fajerwerki. Bogaty zestaw tego typu atrakcji robił spore wrażenie. Sanicole Sunset Air Show to impreza, o której warto pamiętać układając swój kalendarz pokazów na przyszły rok. Na fotorelacja zapraszamy już niebawem, tam gdzie zawsze. Przemek "Youzi" Szynkora

SANICOLE SUNSET AIRSHOW 2016

Jak co roku we wrześniu na lotnisku Hechtel-Eksel odbyła się kolejna edycja pokazów lotniczych Sanicole Sunset Airshow. Te odbywające się w wyjątkowej scenerii zachodzącego słońca pokazy za każdym razem ściągają ogromne rzesze miłośników lotnictwa. W tym roku w powietrzu mogliśmy oglądać maszyny bojowe, akrobacyjne i historyczne. Dla miłośników lotnictwo wojskowego niewątpliwą atrakcją była prezentacja, rzadko widywanego (na pokazach) w Europie amerykańskiego bombowca strategicznego B-1B Lancer. Oprócz niego (z maszyn wojskowych) w powietrzu zaprezentował się jeszcze Gripen z Czeskich Sił Powietrznych, Super Puma i zespół PC-7 TEAM ze Szwajcarii oraz F-16 reprezentujący gospodarzy. Szczególnie wrażenie zrobił na nas występ „Belga”. Jak zwykle fenomenalny pokaz w połączeniu z bajkowym wręcz światłem zachodzącego słońca wykreowały wyjątkowy spektakl. Mocnym punktem programu były również prezentacje samolotów akrobacyjnych i historycznych. Występ duetu Lightning & Corsair w promieniach popołudniowego słońca solidnie zapełnił nasze karty. ;) Nie można również zapomnieć o widowiskowych Breitling Wingwalkers, które bardzo atrakcyjnie prezentują się zarówno w powietrzu,… jak i na ziemi ;). Dla większości publiczności z pewnością gwoździem programu były odbywające się już po zachodzie słońca pokazy wzbogacone o fajerwerki. Bogaty zestaw tego typu atrakcji robił spore wrażenie. Sanicole Sunset Air Show to impreza, o której warto pamiętać układając swój kalendarz pokazów na przyszły rok. Na fotorelacja zapraszamy już niebawem, tam gdzie zawsze.

CANADIAN INTERNATIONAL AIR SHOW 2016 (Kanada, CYTZ)

Bezchmurne niebo, komfortowa 25 stopniowa temperatura, stoliki z parasolami i szum jeziora Ontario. W takiej oto piknikowej scenerii rozpoczęły się 67. pokazy lotnicze Canada International Air Show w Toronto. W tym roku pokazy przypadły na dni od 3-5 września. Połączone z krajowymi targami przyciągnęły naprawdę sporo zainteresowanych. W tym roku podniebne show było zadedykowane w zasadzie w całości 75 rocznicy powstania programu treningowego dla pilotów i personelu naziemnego British Commonwealth Air Training Plan. Już w samo południe rozpoczęły się pierwsze pokazy. W pierwszy z trzech bloków pokazowych pojawiła się francuska grupa akrobacyjna Breitling. Grupa utworzona w 2003 roku, w skład której wchodzą piloci francuskich sił powietrznych latających na czeskiej konstrukcji samolotu treningowego L-39 Albatros. Jednosilnikowy, dwumiejscowy samolot swój pierwszy lot odbył w 1968 roku, ogółem wyprodukowano ich prawie 3000 szt. Grupa Breitling jest największą profesjonalną, a zarazem cywilną grupą akrobacyjną. Piloci weterani wykonujący ten niezwykły powietrzny balet latają z separacją sięgającą czasami niecałe 3 metry z prędkością ponad 700 km/h. Tegoroczny pokaz, spod znaku perfekcyjnej synchronizacji i dokładności niczym szwajcarskie zegarki, trwał około 20 minut. Pierwszy blok zamknął pokaz myśliwca F/A-18E/F Super Hornet należący do marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Jak można było się spodziewać pokaz był głośny i dynamiczny, a to za sprawą amerykańskiego pilota Lt. Wallace Miller'a ze 106 dywizji myśliwców " The Gladiators" z bazą w Virginii, stan Maryland. Drugi blok programu rozpoczął się od pokazów indywidualnych. Na pierwszy ogień poszedł Mike Wiskus ze swoim Pitts S-1-11B. Dwupłatowiec jest sponsorowany przez koncern Lucas Oil. Doświadczony pilot, jakim jest Mike, ma wylatane ponad 24000 godzin na więcej niż 40 typach samolotów. Dym i mnóstwo spektakularnych figur to jego znak rozpoznawczy. Publiczność nie była zawiedziona. Grumman TBM-3 Avenger to jednosilnikowy samolot wojskowy z czasów II Wojny Światowej, który na początku swojej świetności służył w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych, później również w marynarce Kanady. Desygnowany do zwalczania łodzi podwodnych pełnił rolę rewelacyjnego nośnika rożnego rodzaju torped, rakiet, bomb głębinowych i min. Podczas swoich misji zatopił 53 niemieckich i 12 japońskich łodzi. Pokazany egzemplarz w malowaniu marynarki Stanów Zjednoczonych wyprodukowany został w 1945 roku i należy do prywatnych właścicieli. Na kanadyjskim niebie prezentował się bardzo ciekawie i dostojnie. Kolejną ciekawostką, jaką przygotowali organizatorzy, to pokaz myśliwca CF-18 Hornet ( McDonnel Douglas ) należącego do grupy demonstracyjnej sił powietrznych Kanady Royal Canada Air Force. Tegoroczne specjalnie malowanie myśliwca, kolor żółty i granatowy, upamiętniał 75 rocznicę utworzenia programu szkoleniowego dla pilotów i obsługi naziemnej (British Commonwealth Air Training Plan BCATP). Program został utworzony podczas II Wojny Światowej przez takie państwa jak Kanada, Wielka Brytania, Australia i Nowa Zelandia. Największy wkład w program należy do Kanady. Niestety pokaz bardzo krótki i nie został ukończony ponieważ Hornet uległ awarii. Awaria samolotu okazała się na tyle poważna, że tego dnia nie mógł kontynuować pokazu, ale bezpiecznie wylądował na międzynarodowym lotnisku w Toronto. North American Harvard, zwany dalej jako Harvard dla RAF i RCAF oraz T-6 Texan dla USAAF to najbardziej rozpoznawalny samolot programu BCATP. Był to samolot szkoleniowy, który pierwszy lot odbył w 1935 roku. Bez wątpliwości to jeden z tych samolotów, które przyczyniły się do zwycięstwa aliantów w II Wojnie Światowej. Pokazany egzemplarz w ówczesnych obowiązujących barwach - kolor żółty - prezentował się bardzo majestatycznie, tym bardziej, że w kartach lotnictwa Kanady zapisał się złotymi zgłoskami. Niczym srebrna strzała na zakończenie drugiego bloku pokazowego na niebie pojawił się jakby znikąd popularny samolot Beechcraft 18 Expeditor. Ten dwusilnikowy samolot znalazł zastosowanie w siłach powietrznych Kanady w grudniu 1943 roku. Stał się częścią planu szkoleniowego Commonwealth jak i był też wykorzystywany do transportu oraz przewozu lekkich towarów i poczty. Zaprezentowany egzemplarz w bardzo ciekawym srebrnym malowaniu Royal Canada Air Force. Jako bonus w kilku przelotach zaprezentował się z poprzednio opisywanym Harvardem. Początek ostatniego trzeciego bloku pokazowego to krótka prezentacja śmigłowca kanadyjskiej marynarki wojennej. Bell CH-146 Griffon to zmodernizowany wariant legendarnego z czasów Wietnamu modelu UH-1 Huey. Zadedykowany do działań taktycznych jak i ratowniczych, operujący głównie w bazach lotniczych. W tym roku siły marynarki zaprezentowały publiczności akcje ratowniczą i podjęcie rozbitka z wody. Snowbirds, oficjalna kanadyjska grupa akrobacyjna, wchodząca w skład 431 Eskadry Akrobacyjnej to ostatnia propozycja międzynarodowych pokazów Canadian International Air Show. Grupa utworzona w 1972 roku, obecnie latająca w formacji składających się z 9 samolotów Canadair CT-114 Tutor. Tradycyjnie, jak co roku, swoje show prezentowali na zakończenie pokazów w Toronto i jak co roku zadziwiają i inspirują swoim podniebnym baletem. W tym roku sezon dla Snowbirds to sezon świętowania 75 rocznicy programu treningowego British Commonwealth Air Traning Plan. Rafał "rocco" Woliński

CZECH INTERNATIONAL AIR FEST 2016 (Czechy, LKHK)

Jak co roku w czeskim Hradec Kralove odbyła się dwudniowa 23. edycja Czech International Air Fest (CIAF). Organizator i tym razem zadbał o zgromadzoną publiczność dając im moc lotniczych wrażeń. Na czeskim niebie pojawiły się takie atrakcje jak ukraiński SU-27, belgijski F-16, JAS-39 Gripen i wiele innych statków powietrznych. Tradycyjnie i tam nie zabrakło przedstawicieli SPFL-lu, którzy mieli swoją fotolotniczą ucztę. Zbigniew "zibi" Hojka
Back to Top