FLIEGERTREFFEN HAHNWEIDE 2016 CZYLI WSZYSTKO O STARTACH I LĄDOWANIACH

Trzydniowy zlot oldtimerów w Hahnweide uchodzi za największą i najlepszą niemiecką imprezę tego typu. Trudno nie zgodzić się z tą opinią mając swobodny fotograficzny dostęp do dziesiątek latających pterodaktyli na statyce, ruch lotniczy na trawiastym poletku jak nie przymierzając na lotnisku we Frankfurcie, no i autentycznie przyjazną atmosferę stworzoną przez organizatorów. A więc startami i lądowaniami można było nasycić się do woli. Tyle, że latano daleko, baaardzo daleko a może jeszcze dalej. Kto bywa na ILA w Berlinie niech sobie jeszcze doda dystansu, przemnoży przez faktor „pod słońce” i wyjdzie mu sytuacja na Fliegertreffen 2016. Nie pomógł lotniczy temperament Francuzów, Czechów czy co bardziej wyrywnych Austriaków. Zmora BHP dotarła do Hahnweide i opuściła je dopiero po oficjalnym zakończeniu imprezy. I wtedy nie wiadomo skąd, bez zapowiedzi, pojawił się Lightning i dosłownie pozamiatał. W zachodzącym słońcu schodząc do nas nisko i z animuszem wyglądał zjawiskowo. Tak więc dla mnie prawdziwe Hahnweide zaczęło się dopiero wtedy kiedy się skończyło. Pełna relacja wkrótce.