Szukaj

WYPRAWA NA „PERSKIE KOTY” – IRAN INTERNATIONAL AIR SHOW – KISH 2018

Na zakończenie sezonu pokazowego odwiedziliśmy nieduże, ale bardzo dla nas interesujące pokazy lotnicze na irańskiej wyspie Kish.  Były one częścią odbywającej się już tam po raz ósmy, wstawy promującej (głównie irańskie) firmy związane z przemysłem lotniczymi. O ile ekspozycje wystawowe dotyczyły praktycznie wyłącznie produkcji cywilnej o tyle pokazy dynamiczne zostały zdominowane przez lotnictwo wojskowe.  W powietrzu mogliśmy podziwiać należące IRGC samoloty Su-22, PC-7, EMB-312 Tucano. Irańska marynarka wojenna przysłała na wystawę statyczna, atrakcyjnie pomalowanego SH-3D Sea King-a. Siły powietrzne natomiast, reprezentowały maszyny: C-130, KC-707, KC-747, F-4, Saeqeh (lokalna odmiana F-5 z podwójnym usterzeniem) i F-14 (!) ☺. Nie ma co ukrywać, że to właśnie irańskie Tomcat-y, czy jak to nazywają je niektórzy „Perskie Koty” były głównym celem naszej wizyty na Kish, podobnie jak i kilkudziesięciu innych zakredytowanych fotografów zagranicznych i lokalnych ;).  Element „international” pokazów stanowił latający na MiG-29 zespół pokazowy sił powietrznych Federacji Rosyjskiej – Striżi oraz znana nam wszystkim z wielu pokazów w Polsce cywilna grupa Baltic Bees latająca na L-39. Świetne warunki pogodowe, możliwość fotografowania „ze słońcem” z drugiej strony pasa oraz przychylność organizatorów zaowocowała wieloma ciekawymi kadrami, do których obejrzenia zapraszamy już wkrótce.

“NA BOGATO” – CZYLI JESIENNA AKADEMIA NIKONA W KRZESINACH (Polska, EPKS)

Akademia Nikona to zawsze dobra okazja do spotkania ciekawych ludzi i podszkolenia warsztatu w ciekawych „okolicznościach przyrody”. Nie inaczej było podczas jesiennej edycji, która odbyła się w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w poznańskich Krzesinach. Zazwyczaj druga połowa października kojarzy się bardziej z chłodem, chmurami i deszczem niż błękitem i słońcem, lecz ten rok jest pod tym względem wyjątkowy i podczas fotografowania panowały iście letnie warunki. Jako, że w chwili obecnej Krzesiny goszczą F-16 z Łasku oraz M-346 z Dęblina, nie można było się skarżyć na brak akcji i monotonię. Przed dwa dni rejestrowaliśmy starty i lądowania podczas popołudniowych wylotów, a także mieliśmy piękne modelki na wyłączność podczas sesji w hangarach oraz podczas kontroli przedstartowej. Wisienką na torcie okazały się starty i lądowania podczas zachodów słońca, dające niezapomniane przeżycia zachowane nie tylko na kartach pamięci. Wszystko powyższe pozwala zawrzeć ten event w dwóch słowach – NA BOGATO! Jacek "perloz" Perlikiewicz

JESIEŃ Z FITTERAMI

Dzięki uprzejmości dowódcy 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie w dniu 17.10.2018 po raz kolejny mieliśmy okazję gościć w bazie w której na co dzień stacjonują „Fittery”. W trakcje naszej wizyty mogliśmy podziwiać starty jak i lądowania tej pięknej maszyny która w połączeniu w tym dniu z pogodą dawała całkiem ciekawe efekty naszej pracy, które już  niebawem do zobaczenia w szerszej foto-relacji na którą oczywiście zapraszam.

JESIEŃ Z FITTERAMI (Polska, EPSN)

Dzięki uprzejmości dowódcy 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie, w dniu 17.10.2018 r., po raz kolejny mieliśmy okazję gościć w bazie, w której na co dzień stacjonują „Fittery”. W trakcje naszej wizyty mogliśmy podziwiać starty jak i lądowania tych pięknych maszyn, które w połączeniu w tym dniu z pogodą dały całkiem ciekawe efekty naszej pracy. Grzegorz "Helmut" Kiełczykowski

“NA BOGATO” CZYLI JESIENNA AKADEMIA NIKONA NA KRZESINACH

Akademia Nikona to zawsze dobra okazja do spotkania ciekawych ludzi i podszkolenia warsztatu w ciekawych „okolicznościach przyrody”. Nie inaczej było podczas jesiennej edycji, która odbyła się w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w poznańskich Krzesinach. Zazwyczaj druga połowa października kojarzy się bardziej z chłodem, chmurami i deszczem niż błękitem i słońcem, lecz ten rok jest pod tym względem wyjątkowy i podczas fotografowania panowały iście letnie warunki. Jako, że w chwili obecnej Krzesiny goszczą F-16 z Łasku oraz M-346 z Dęblina, nie można było się skarżyć na brak akcji i monotonię. Przed dwa dni rejestrowaliśmy starty i lądowania podczas popołudniowych wylotów, a także mieliśmy piękne modelki na wyłączność podczas sesji w hangarach oraz podczas kontroli przedstartowej. Wisienką na torcie okazały się starty i lądowania podczas zachodów słońca, dające niezapomniane przeżycia zachowane nie tylko na kartach pamięci. Wszystko powyższe pozwala zawrzeć ten event w dwóch słowach – NA BOGATO!

FLIEGERSCHIESSEN AXALP 2018(Szwajcaria, LSAX)

„Jakie plany na Axalp w tym roku? Nie jadę… ale urlop mam zaplanowany” – tak mniej więcej  przebiegały rozmowy wśród członków Stowarzyszenia, gdy ktoś pytał o tegoroczny wyjazd na październikowe pokazy w szwajcarskich Alpach. Tylko nieliczni z nas zarezerwowali noclegi (co trzeba zrobić najpóźniej wczesną wiosną). Też jakoś odpuściłem (ale urlop miałem zaplanowany). A potem przyszedł wrzesień i pojawiły się poranne mgiełki, i o Axalp się przypomniało.  Na trzy tygodnie przed imprezą, w „ostrawskich burakach” dowiedziałem się, że chyba byłoby jedno miejsce do spania i z transportem też nie byłoby problemu. „To ja bym się pisał”. Miejsce było. Pojechałem. Normalnie, do Axalp jedzie się na tydzień. Najlepsza opcja, to wynająć w kilka osób domek, przyjechać w sobotę i po tygodniu wracać. Latanie na poligonie rozpoczyna się dopiero w poniedziałek, więc po przyjeździe można trochę odpocząć, ewentualnie coś pozwiedzać. Można, ale nasza ekipa, to same harpagany i jedziemy „na ostro”. Wyjazd dopiero w niedzielę wieczorem i na miejscu jesteśmy w poniedziałek rano. Żadnego odpoczynku, tylko od razu „na górę”. Na początek KP, może Tschingel (dwa spośród trzech oficjalnych miejsc wyznaczonych przez organizatora jako teren pokazów). Powrót, 3-4 godziny spania i wyprawa na Wildgärst – najwyższą górę w łańcuchu górskim po drugiej stronie doliny. A potem się zobaczy. Może dwa dni na Wildgärst, może Äbeflue też po drugiej stronie doliny, może na koniec jeszcze KP lub Tschingel. Pogoda zapowiada się bardzo dobra, więc powinni latać od poniedziałku do czwartku i co za tym idzie nie zakładamy, że któryś dzień odpuścimy. W piątek powrót. Może po drodze odwiedzimy lotnisko w Meiringen. Taki był plan. Plan bardzo dobry, tyle że rzeczywistość , a dokładniej nasza kondycja, trochę go zweryfikowała. Już poniedziałkowe wejście na Tschingela pokazało, że dawny „Kozica Team” to teraz stare capy, a droga na Wildgärst, to była już nasza Golgota. Ostatecznie jednak nie daliśmy się i cztery dni spędziliśmy „na górkach”. Czy było warto? Pewnie, że było. Latali codziennie. Hornety nie żałowały flar i to nie tylko na początku treningu. Nawet Tigery (F-5) rozpoczynały strzelanie od wlotu w dolinę „na flarach”. W poniedziałek, który w poprzednich latach nie był jakoś bogaty w latanie, było chyba najwięcej treningowych strzelań. We wtorek oprócz Hornetów z Meiringen, przyleciały poćwiczyć strzelanie F-18 z Payerne. Środa wypadła trochę słabo, bo rano odwołali treningi i odbył się tylko oficjalny pokaz o 14. W czwartek za to było już wszystko – przedpołudniowe treningi i oficjalny pokaz. Codziennie latał solista na F-18 i zespół Patrouille Suisse. Była oczywiście Super Puma rozpoczynająca pokaz od wystrzelenia 128 flar, był PC-21, byli spadochroniarze (we wtorek) i pokaz „gaszenia pożaru” przez parę Pum. Dodatkowo do programu imprezy organizatorzy dodali w tym roku jeszcze pokaz przechwycenia „obcego” samolotu przez dyżurującą parę F-18. Ekscytujące, to może jakoś nie było ale zawsze to coś nowego. Podczas pokazów dowiedzieliśmy się też, że w tym roku mieliśmy ostatnią okazję podziwiać strzelające F-5. Samoloty te mają być jeszcze używane przez zespół Patrouille Suisse  oraz do zadań pomocniczych, takich jak na przykład holowanie celów powietrznych, ale z pierwszej linii zostaną wycofane. I to tak w skrócie o tegorocznym „Fliegerschiessen  Axalp”. W przyszłym roku chyba zrobię sobie przerwę (ale urlop będę miał zaplanowany). Aha, zdjęcia też robiliśmy Lucjan „Acroluc” Fizia

AXALP 2018

Sezon pokazów lotniczych powoli się kończy. W zasadzie dla większości z nas już się skończył. Prawie co roku sezon zamykamy w Axalp - malowniczo położonej miejscowości w szwajcarskich Alpach, gdzie w październiku odbywają się takie trochę nietypowe pokazy lotnicze. Nietypowe chociażby z tego względu, że strefa publiczności znajduje się w górach, na wysokości ponad 2200 m nad poziomem morza, no i na tych pokazach strzelają z ostrej amunicji. Więcej szczegółów i o tym jak przeżyliśmy tegoroczny Axalp postaramy się napisać w relacji, którą jak zwykle znajdziecie na naszej stronie internetowej w dziale "Gdzie i kiedy byliśmy". Zdjęcia też będą.

PIKNIK SZYBOWCOWY LESZNO 2018

Organizatorzy tej imprezy nazwali ją „mini piknikiem”. Jak dla mnie słowo „mini” jest nie na miejscu. Fakt, nie trwała cały dzień, ale ilość atrakcji i ich jakość nie pasuje do tego słowa. W powietrzu prezentowały się: Leszczyńskie Stowarzyszenie Spadochroniarzy Feniks, lokalna grupa paralotniowa Fly2Live, ultralekki Falcon 2000S (pilot Mikołaj Tolkacz), Yak 3 za sterami którego zasiadł Mateusz Strama, Cellfast Flying Team, zespół sześciu motoparalotniarzy The Flying Dragons Team, szybowiec S-1 Swift pilotowany przez Jana Makulę, brytyjski zespół Sydney Charles Display Team na motoszybowcach Grob G-109, dwupłatowiec Bücker Bü-131 Jungman (pilot Jan Rudzinskyj) a także śmigłowiec Robinson R44. Impreza oczywiście w duchu Leszna - loty dzienne i nocne, zakończone pokazem fajerwerków. Jak na piknik rodzinny przystało - nie zabrakło atrakcji dla dzieci, cateringu oraz lotów widokowych śmigłowcem Robinson R44 oraz muzyki na żywo. Po tym pikniku czekam z niecierpliwością na kolejny, w przyszłym roku. Było naprawdę super!

PIKNIK SZYBOWCOWY LESZNO 2018 (Polska, EPLS)

Organizatorzy tej imprezy nazwali ją „mini piknikiem”. Jak dla mnie słowo „mini” jest nie na miejscu. Fakt, nie trwała cały dzień, ale ilość atrakcji i ich jakość nie pasuje do tego słowa. W powietrzu prezentowały się: Leszczyńskie Stowarzyszenie Spadochroniarzy Feniks, lokalna grupa paralotniowa Fly2Live, ultralekki Falcon 2000S (pilot Mikołaj Tolkacz), Yak 3 za sterami którego zasiadł Mateusz Strama, Cellfast Flying Team, zespół sześciu motoparalotniarzy The Flying Dragons Team, szybowiec S-1 Swift pilotowany przez Jana Makulę, brytyjski zespół Sydney Charles Display Team na motoszybowcach Grob G-109, dwupłatowiec Bücker Bü-131 Jungman (pilot Jan Rudzinskyj) a także śmigłowiec Robinson R44. Impreza oczywiście w duchu Leszna – loty dzienne i nocne, zakończone pokazem fajerwerków. Jak na piknik rodzinny przystało – nie zabrakło atrakcji dla dzieci, cateringu oraz lotów widokowych śmigłowcem Robinson R44 oraz muzyki na żywo. Po tym pikniku czekam z niecierpliwością na kolejny, w przyszłym roku. Było naprawdę super! Agata "keren" Olech - Świadek

“BORSUKI” W KRZESINACH (Polska, EPKS)

Lubię takie krótkie, aczkolwiek intensywne wizyty w bazie. Ciepły, słoneczny wrześniowy dzień zapowiadał dobre warunki do sfotografowania… no właśnie, Borsuków w akcji? Tak, tym razem w 31-szej Bazie Lotnictwa Taktycznego stacjonowało kilka F-16C Block 30 ze 176-tej Eskadry Myśliwskiej “Badger” należącej do 115-ego Skrzydła Myśliwskiego Lotniczej Gwardii Narodowej stanu Wisconsin. To właśnie “Borsuki” operowały z naszymi “Jastrzębiami” w powietrzu w ramach ćwiczeń. Miałem okazję sfotografować przygotowania i jeden start naszych i amerykańskich maszyn. Łukasz "Słowik" Słowiński
Back to Top