ANTEK IDZIE DO CYWILA (Polska, EPRA)

W dniu 15 października 2012 czterech fotografów SPFL odwiedziło wojskowe lotnisko Radom – Sadków.
Celem wizyty była próba uwiecznienia jedynego dwupłatowca latającego w Polskich Siłach Powietrznych, zanim przejdzie na zasłużoną emeryturę. Po przekroczeniu bram jednostki dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie planowane loty An-2 zostaną przełożone albo co gorsza anulowane ze względu na silne podmuchy wiatru. Była to dla nas niepokojąca wiadomość, ponieważ poczciwy „Antek” miał wykonać tego dnia jedne z ostatnich lotów w swojej wojskowej karierze. Dodatkowo od rana „fotograficzne światełko grało” – pogoda była wręcz wymarzona.

Po dotarciu do domku pilota wstępnie ustaliliśmy plan działania i od razu zabraliśmy się do pracy fotografując samoloty PZL-130 Orlik, na których szkolą się przyszli obrońcy polskiego nieba. Ruch na płycie był spory, samoloty po zmianie załóg i sprawnej obsłudze przez personel naziemny startowały do kolejnej misji treningowej. W międzyczasie otrzymaliśmy informację o mającej się odbyć próbie silnika „Antka”. Takiej okazji nie można było przegapić. Po dotarciu na płytę postojową okazało się, że próba zostanie przeprowadzona w innym miejscu; jednocześnie sprzyjające dotąd światełko „lekko siadło”. Na szczęście z każdą minutą warunki oświetleniowe poprawiały się, umożliwiając wykonanie małej „sesji” ustawionym na płycie dwupłatowcom.

Podmuchy wiatru osłabły wreszcie do wartości pozwalającej na bezpieczne loty An-a. Po chwili nasz główny model został odholowany na drugą płytę postojową w celu przeprowadzenia wspomnianej wcześniej próby. Korzystając z wolnej chwili skonsultowaliśmy z załogą „Antka” nasze plany fotograficzne i miejsce, z którego będziemy fotografować. Po ustaleniu szczegółów załoga zajęła miejsce w kabinie An-a, a my po wykonaniu kilku zdjęć zostaliśmy przewiezieni na wcześniej ustalone miejsce. Przez chwilę zachodzące słońce pięknie oświetlało charakterystyczną sylwetkę dwupłatowca. Wraz z zachodzącym słońcem pojawiły się gęste chmury skutecznie ograniczając moc ostatnich promieni. Fotografowaliśmy dopóki możliwości naszych aparatów oraz zdolność do utrzymania coraz dłuższych czasów naświetlania na to pozwalały. Po powrocie na płytę postojową nadarzyła się okazja do wykonania kilku zdjęć podczas przygotowania „Antka” do lotów nocnych.

W ciągu całego dnia spędzonego w bazie spotykaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem i zrozumieniem dla naszej pasji. Poznaliśmy wielu ludzi, dla których samolot to zdecydowanie coś więcej niż bezduszna suma części mechanicznych. To właśnie tacy ludzie sprawiają, że maszyna staje się metafizyczną platformą i wraz z nimi krzewi lotniczą magię. Lotnisko opuszczaliśmy w bardzo dobrych humorach choć zdawaliśmy sobie sprawę, że kończy się pewna epoka, a nasza wizyta to prawdopodobnie ostatnia okazja do podziwiania An-2 latającego w barwach Polskich Sił Powietrznych.

Tomasz „Qna” Chochół