WESTON AIR FESTIVAL 2019

„Nie zawsze byki giną” mówi kelner  w kawale o hiszpańskiej restauracji, gdy klient składa reklamację na mniejszą niż poprzedniego dnia porcję miejscowego specjału „Jaja z Corridy”. Tak była też moja pierwsza myśl, gdy wracałem w niedzielę 23 czerwca 2019 roku z pokazów w nadmorskim Weston super Mare w południowo-zachodniej Anglii. Impreza była dwudniowa i pierwszego dnia całkiem udana. W każdym razie takie opinie dało się przeczytać na facebookowym profilu organizatorów. Drugiego dnia, kiedy postanowiłem tam pojechać, pogoda zrobiła się niestety typowo angielska. Cięgle padający drobny deszcz i niskie chmury, które ograniczały widzialność skutecznie popsuły atmosferę lotniczego święta. Chociaż atrakcji nie brakowało, to jednak szaro-bure niebo i kapiąca w obiektyw woda nie zachęcały do fotografowania. A gdy gwiazda imprezy, czyli zespół Red Arrows z powodu pogody musiał przerwać swój pokaz po pierwszych trzech figurach, to idąc za przykładem sporej grupy widzów zgromadzonych na plaży postanowiłem wracać. Coś pozytywnego? Na pewno pokaz Battle of Britain Memorial Flight w składzie Lancaster i dwa Spitfire’y oraz Rich Goodwin na samolocie Pitts S-2S w malowaniu stylizowanym na brytyjska flagę. Nawet niepozorny wiatrakowiec dał całkiem ciekawy pokaz. Był też Chinook i Gazelle Squadron w składzie dwóch śmigłowców, jednak pokaz tych drugich też został przerwany z powodu usterki jednej z maszyn. Odjeżdżając z plaży mogłem jeszcze popatrzeć na występ AeroSuperBatics Wingwalkers i chociaż w programie było jeszcze kilka występów, w tym pokaz grupy Great War Display Team, to jednak żaden wewnętrzny głos nie namawiał minie do pozostania jeszcze trochę. No cóż, „Nie zawsze byki giną”.