Fort Lauderdale, zwany z racji gęstej sieci kanałów wewnątrz miasta „amerykańską Wenecją”, to popularna turystyczna destynacja położona na atlantyckim wybrzeżu Florydy. Pod koniec kwietnia 2012, po pięcioletniej przerwie, słynna miejska plaża stała się ponownie widownią pokazów lotniczych. Gromadzące się w sobotni poranek chmury nie wróżyły jednak niczego dobrego. Kilka minut po dwunastej efektownym przelotem dwóch samolotów typu F-5 Freedom Fighter oficjalnie rozpoczęto imprezę. Od początku widać było, że piloci robią co mogą aby jak najatrakcyjniej zaprezentować swój kunszt, co przy obniżającej się z każdą chwilą podstawie chmur stawało się coraz trudniejsze. Niezwykle atrakcyjnie zaprezentował się Black Diamond Jet Team – formacja samolotów Aero L-39 Albatros i MiG-17 w niecodziennym szaro-biało-czarnym, arktycznym kamuflażu. Naprawdę niskie low-passy tuż nad powierzchnią oceanu w wykonaniu MiGa były bodajże najmocniejszym punktem całych pokazów. Nie zważając na złą pogodę równie atrakcyjny pokaz dał F-18 Hornet kręcący w pojedynkę akrobacje nie żałując przy tym dopalaczy. Swój pokaz zaprezentowała również grupa Geico Skytypers na pamiętających drugą wojnę światową samolotach SNJ-2. Skrywaną przez organizatorów do ostatnich chwil niespodzianką był trzykrotny przelot rzadkiego gościa pokazów – bombowca strategicznego B1-B. Przerwy miedzy pokazami odrzutowców wypełniały popisy amerykańskich mistrzów akrobacji na samolotach Extra 330SC i dwupłatowcu Pitts Special. Po dwóch i pół godzinie pokazów na zgromadzoną licznie na plaży publiczność lunął krótki acz rzęsisty deszcz. Tuż po nim jednak wieża portu FLL poinformowała o przewidywanej poprawie pogody. Zza pleców widzów wystrzeliła formacja F-16 najbardziej tu oczekiwanej gwiazdy – zespołu Thunderbirds. Miło było patrzeć jak żywiołowo reagują Amerykanie unosząc ku niebu wielką flagę. W pewnym momencie jednak samoloty zaczęły krążyć w dużej odległości od centrum pokazów. Po siedmiu minutach prowadzący zdecydował się przerwać pokaz ze względu na zbyt niską podstawę chmur. Był to, jak się później okazało, ostatni punkt całej tegorocznej imprezy. Niedzielne pokazy zostały anulowane przez organizatorów z powodu jeszcze gorszej pogody. Należy mieć nadzieję, że mimo niezbyt udanego z powodu aury powrotu organizatorzy będą kontynuować tradycję pokazów na plaży Fort Lauderdale.
Andrzej „Złoty” Pilewski