The Red Arrows! Narodowa chluba Brytyjczyków, symbol Zjednoczonego Królestwa na równi z czerwoną telefoniczną budką, Big Benem czy Mini Morrisem. Pięćdziesiąta rocznica powstania zespołu obchodzona w tym roku stała się jednym z motywów przewodnich największych militarnych pokazów lotniczych na świecie, jakimi są Royal International Air Tattoo w Fairford. Ze względu na okrągły jubileusz zostały one oficjalnie przedłużone o jeden dzień i tak piątek 11 lipca został poświęcony popularnym „Redsom”. Na terenie imprezy, w bezpośrednim sąsiedztwie płyty postojowej jaskrawoczerwonych Hawk’ów, powstało minimiasteczko wypełnione sklepikami sprzedającymi oficjalne gadżety zespołu, zorganizowano spotkania z członkami grupy, po autografy ustawiły się długie kolejki fanów, pokazy zaszczycił swoją obecnością książę Karol. Nie mogło zabraknąć atrakcji także w powietrzu. Jedną z nich był wspólny przelot formacji z liderami innych grup akrobacyjnych – Breitling Jet Team, Frecce Tricolori, Patrouille de France i Patrouille Suisse. O zachodzie słońca The Reds ponownie pojawili się na niebie – tym razem w towarzystwie The Folland Gnat, pierwszych samolotów zespołu używanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Był to jednak pokaz prywatny, zamknięty dla publiczności.
Kolejne dwa dni to już regularna część pokazowa, ale organizatorzy wydarzenia nie zapomnieli również o siedemdziesiątej rocznicy lądowania w Normandii. Miłośnicy starszych maszyn mieli więc okazję podziwiać m.in. Dakotę i Spitfire w charakterystycznym malowaniu, a brytyjski Eurofighter Typhoon, pomalowany w biało-czarne pasy, stanowił historyczny pomost pomiędzy epokami. Oldtimery na RIAT reprezentował również Avro Lancaster, a także Hawker Hurricane.
Jedną z gwiazd tegorocznej edycji RIAT miał być głośno zapowiadany pokaz dynamiczny najnowszego nabytku RAF, F-35 Lightning II. Niestety, prawie w ostatniej chwili samolot ten został uziemiony, a jego pokaz odwołany. Na szczęście program imprezy był szczelnie wypełniony wieloma innymi atrakcjami. Oprócz wielkich zespołów akrobacyjnych, tradycyjnie wystąpiło wielu solistów. Licznie reprezentowane F-16, szwajcarski F-18 czy „perełka” w postaci włoskiego Tornado pozwoliły szybko zapomnieć o braku F-35 w programie. Mocnym punktem były również pokazy śmigłowców, w tym demo szturmowego WAH-64D Apache dodatkowo wzbogacone efektami pirotechnicznymi.
Niesłabnącą popularnością podczas pokazów w Fairford cieszą się maszyny naszych sił powietrznych. W poprzednich latach był to m.in. miński MiG-29, w tym roku olbrzymi aplauz zebrał pokaz świdwińskich Su-22, a także występ zespołu akrobacyjnego „Orlik”.
Royal International Air Tattoo to bez wątpienia wielkie święto lotnictwa. Powtarzalność imprezy goszczącej corocznie w Fairford od połowy lat osiemdziesiątych pozwoliła jej twórcom na perfekcyjną wręcz organizację. Nie ma tu długich kolejek do wejścia, korki na drogach dojazdowych są rzadkością, wystarczająca jest ilość punktów gastronomicznych, bezpłatna woda pitna, dostateczna liczba czystych toalet.
Organizatorzy zdecydowali się kontynuować imprezę w trzydniowej konwencji także w 2015 roku. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie ucierpi na tym dynamika prezentacji i nadal będą to jedne z najciekawszych pokazów na świecie.
Andrzej „Złoty” Pilewski