Tradycyjnie w drugiej połowie września lotnisko w Mošnovie pod Ostrawą gości międzynarodowe pokazy, odbywające się pod czesko-angielską nazwą Dny NATO/NATO Days. I chociaż impreza organizowana cyklicznie przez naszych południowych sąsiadów ma charakter ogólnowojskowy, nas szczególnie interesuje jej część lotnicza. To szczególne dla nas miejsce, ponieważ w tutaj właśnie spotykamy się rokrocznie w najliczniejszym składzie, kończąc powoli sezon fotolotniczy. Nie inaczej było i w tym roku. Tegoroczna edycja Dni NATO była już dziewiętnastą z kolei.
Przyloty zaproszonych gości komponentu lotniczego rozpoczynają się już od poniedziałku poprzedzającego oficjalną weekendową część imprezy, jednak największa liczba przylatujących ekip ściąga do Ostrawy w czwartek i piątek. Wtedy właśnie zjawiamy się w okolicy lotniska, ponieważ oprócz samych przylotów możemy podziwiać treningi poszczególnych zespołów i solistów biorących udział w dynamicznej części pokazów. W tym roku, ku naszemu zaskoczeniu, miejsce naszych corocznych zbiórek czyli pole buraków pod radarem zostało w tym roku obsiane kukurydzą i dość szczelnie odgrodzone taśmami, za którymi stali ochroniarze… Nie było rady, trzeba było rozlokować się przy taśmach w dość znacznej odległości od osi pokazów. Pogoda na szczęście była łaskawa, choć zatęskniliśmy za warunkami, jakie panowały rok temu, a które można zobaczyć w naszej relacji z ubiegłego roku.
Impreza należała niestety do najskromniejszych jeśli chodzi o liczbę statków powietrznych, biorących udział w pokazach. Nie zawiedli Amerykanie, którzy nie tylko po raz kolejny przylecieli B-52 i KC-135, ale zadysponowali także nieczęstego gościa pokazów w postaci transportowego C-5 Galaxy, na pokładzie którego przywieźli śmigłowce UH-1 i AH-1 z US Marine Corps. Gospodarze imprezy włączyli do pokazów praktycznie wszystkie swoje typy samolotów oraz śmigłowców, zaczynając od L-159 poprzez Gripeny, na śmigłowcach z rodziny Mi kończąc. Wśród państw, które brały udział w pokazach w powietrzu, wymienić należy Rumunię z Migiem-21, szkolnym IAR-em oraz śmigłowcem Puma, Wielką Brytanię z Typhoonem, Finlandię z zespołem Midnight Hawks, a także Szwajcarię z F/A-18 i zespołem PC-7 Team. Do międzynarodowych ekip należy dodać również Francję, która reprezentowana była przez zespół Patrouille de France na Alpha Jetach – bez wątpienia gwiazdę sobotniej części pokazów. Nasz kraj reprezentowali żołnierze jednostki specjalnej AGAT, desantujący się wraz ze swoimi czeskimi kolegami, a na wystawie statycznej można było zobaczyć naszą Bryzę i Casę (polska CASA posłużyła także do zrzutu spadochroniarzy). Na szczególne jednak uznanie zasługuje moim zdaniem solista szwajcarskich sił powietrznych, dający niezwykle dynamiczny pokaz pilotażu i prezentujący granice możliwości Horneta.
W porównaniu do wcześniejszych edycji tej coraz popularniejszej imprezy militarno-lotniczej (w tym roku szacowanych było 220 tysięcy widzów!) zdecydowanie zabrakło kilku „żelaznych” pozycji na liście samolotów występujących w pokazach dynamicznych. Przede wszystkim zabrakło tak popularnych F-16, Migów-29 czy szwedzkich weteranów: Viggena oraz Drakena, które bez wątpienia zdążyły trwale skojarzyć się z Dniami NATO. Pozostaje mieć nadzieję, że przyszłoroczna jubileuszowa bo 20 edycja imprezy będzie przygotowana z rozmachem, który pamiętamy z lat wcześniejszych. Tymczasem zapraszamy do galerii z tegorocznych pokazów.
Tadeusz „Hornet” Popardowski