O mnie
Aviomanią (Copyright by Andrzej Mroczek, Henryk Żwirko: „Samolot w sosie własnym”) zarażony we wczesnej fazie dzieciństwa. Fotomanią (Copyright by N.N.) nieco później – wraz z nabyciem nieśmiertelnego Zenita TTL. Połączenie obu przypadłości nastąpiło przy okazji pierwszego Air Show w Poznaniu w 1991 r.
Mieszkam w Krakowie. W praktyce oznacza to, że jestem stałym gościem w Muzeum Lotnictwa Polskiego – co w sposób oczywisty ma odzwierciedlenie w moim „dorobku” foto-lotniczym. Być może to właśnie fakt, że tak często mam do czynienia ze starymi samolotami, sprawił że mając do wyboru huk dopalacza, albo warkot silnika Rolls-Royce Merlin, zwykle wybieram drugą z opcji (choć pierwszą też nigdy nie wzgardzę). I że najbardziej fascynują mnie te maszyny, które mają w sobie „opowieść”. A wśród fotografów, zajmujących się lotnictwem, za największych mistrzów uważam tych, którzy potrafią tę „opowieść” wydobyć i pokazać na zdjęciu.