LOTNICZA MAJÓWKA (Polska, Iława)

Kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski o zamiarze organizacji nowej lotniczej imprezy, obserwowaliśmy wszelkie doniesienia o niej z zainteresowaniem. Czy wypali, czy będzie ciekawie, czy może nudno? Czy warto tam się wybrać? Musieliśmy to sprawdzić. Trochę żal nam, że nie ma już imprez lotniczych w piknikowym klimacie, jakie odbywały się w Michałkowie czy w Płocku nad Wisłą, dlatego 13 maja z zaciekawieniem wybraliśmy się do Iławy. Nad Jeziorakiem pojawiliśmy się już rano. To najdłuższe jezioro w Polsce, które zaczyna się właśnie w Iławie i prowadzi szlakiem wodnym aż do morza. Okolica jest piękna. Przed sobą w tle mamy największą wyspę na Jezioraku Wielką Żuławę. Wokół jeziora ośrodki wypoczynkowe i przystanie dla jachtów. Dzień zapowiadał się upalny, ale leciutki wiaterek daje nadzieję na rozproszenie termiki. W oczekiwaniu na rozpoczęcie imprezy zastanawialiśmy się czy na niebie pojawią się choć na chwilę chmurki? Fajnie by było mieć zróżnicowane tło na zdjęciach. Może coś przeleci nisko na tle zielonej wyspy? Bezpieczeństwo jednak jest najważniejsze. Zobaczymy jak to będzie. To pierwsza edycja tej lotniczej imprezy w tym miejscu.
Jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem nad jeziorem przeleciały Iskry. Zrobiły rekonesans. Po jeziorze kołował piękny, żółty samolot na pływakach. To Aviat A-1 Husky. Wreszcie punktualnie o godzinie 11:00 rozbrzmiewa w głośnikach głos komentatora, pana Tomasza Białoszewskiego, który oficjalnie otwiera imprezę.
Bierzemy aparaty w dłoń. Pokazy w powietrzu rozpoczyna Józef Wójtowicz prezentując możliwości RWD-5R. Zgodnie z naszym życzeniem na niebie pojawiają się też małe chmurki. Następnie Janusz Miś prezentuje znany nam samolot- Jak-18. Kładzie go raz na lewe, raz na prawe skrzydło, a wszystko na tle zielonej Wielkiej Żuławy. Następny jest Tulak w jasnym miętowym malowaniu pilotowany przez Jerzego Kołodzieja. Kolejno po nim dwa Pipery: Piper Cub L-4H i Piper J3C Cub. Każdy samolot prezentowany jest dostatecznie długo. Możemy spokojnie im się przyjrzeć i zrobić ciekawe zdjęcia. Pan Białoszewski nie daje nam odpocząć od fotografowania-zapowiada XA41. Nad jeziorem pojawia się Artur Kielak i zaczyna istne szaleństwo. Prezentuje najwyższy kunszt pilotażu akrobacyjnego. Ludzie w koło, nie tylko fotografowie, są zachwyceni. Przez prawie 10 minut pokazu Artur nie oszczędza się. To ogromny wysiłek przy przeciążeniach, jakich doświadcza. Nie żałuje też parafiny tworząc wyraźny ślad za samolotem. Artur to pojawia się, to znika w rozpylonej przez samolot smudze. Pokaz jest bardzo dynamiczny. Oby tylko karta pamięci nie skończyła się za wcześnie. Było na bogato. Teraz strefę pokazów zajmuje formacja 3 białych samolotów. To 3AT3 w pokazie akrobacji zespołowej. Po nich Pipistrel Virus SW. Dopiero minęła godzina pokazów, a tyle się już wydarzyło. Parę minut po południu z powierzchni wody startuje żółty Aviat A-1 Husky. Rozpędza się dłuższą chwilę, rozbija wodę pływakami i wznosi w powietrze. Pięknie prezentuje się w locie, po czym zgrabnie ląduje i kołuje na wodzie. W powietrzu pojawiają się dwa małe śmigłowce CH-7 Kompress. W pokazie synchronicznym i solo piloci prezentują jak zwinne są to maszyny. Po nich zdecydowanie większy kaliber. Nad jezioro zbliża się wojskowa C-295M Casa. Nie zabawia tu długo, ale wykonuje przelot bardzo blisko nas. Po pokazie malutkich śmigłowców Casa robi spore wrażenie. W międzyczasie w 22 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku poruszenie. Startuje 6 samolotów odrzutowych. Kierują się na Mazury. To kolejni goście Lotniczej Majówki w Iławie. Prosto z Malborka nad jezioro w Iławie nadlatują samoloty TS-11 „Iskra”.  Podczas pokazu akrobacji zespołowej kreślą na tle nieba wzory z biało czerwonych smug. Pokazują różne konfiguracje. Rozejścia, zwroty, mijanki, lot odwrócony i wiele innych. Po malowniczym pokazie Zespołu Akrobacyjnego Biało-Czerwone Iskry słyszymy w pobliżu startujący śmigłowiec. Maria Muś podrywa dużą żółtą maszynę z lądowiska obok hotelu. Marysia pilotuje Bölkowa Bo 105. Prezentuje manewry w zawisie, obroty na przodzie i na ogonie śmigłowca, głębokie zakręty, oraz manewry w locie postępowym.  Chmury na niebie narastają i tworzą coraz piękniejsze tło. Kolejny raz pojawia się Aviat A-1 Husky, ale tym razem wersja bez pływaków, z dużymi kołami. Lata dłuższą chwilę nad jeziorem ciągnąc za sobą białą smugę parafiny. Czy będzie czas odpocząć od fotografowania? Nie, bo tuż nad głowami mamy kolejny pokaz akrobacji. W malowaniu RedBulla pojawia się EDGE 540TK. Za jego sterami Łukasz Czepiela. Łukasz wykonuje dynamiczne akrobacje. Większość programu jest jednak dosyć wysoko i ma mniej efektowne smugacze od Kielaka. Dla kontrastu po „Redbullu” spokojny przelot prezentuje Cesna 182P Skylane. Po niej w strefę pokazów wlatuje An-2. Duży dwupłatowy żółto-czarny „Antek” wolno kołysze się nad jeziorem. Po „Antku” znowu akrobacje. Tym razem zespół „FireBirds”. To 3 biało-czerwone samoloty: Zlin 50 LC oraz dwie EXTRY 300LC. Zespół zaprezentował bardzo przyzwoity pokaz akrobacji w grupie oraz indywidualne akrobacje wykonywane przez solistę. Pokaz „FireBirds” komentowała Paulina Różyło. Sporo hałasu w Iławie narobił MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. Pośmigał nam nad głowami dobre 10 minut. Szkoda tylko, że bez flar. Po nim ponownie pojawił się Artur Kielak powtarzając swój niesamowity występ. Po południu jeszcze kilka samolotów powtórzyło swoje przeloty. Pokazy zamknęły „Iskry” wykonując przelot wzdłuż jeziora. Wszystko to działo się w niecałe pięć godzin jednego dnia. Program pokazów był bardzo napięty i zróżnicowany. W tak krótkim czasie zobaczyliśmy świetne prezentacje samolotów wojskowych i cywilnych, odrzutowych i śmigłowych, nowsze konstrukcje i zabytkowe, dynamiczne akrobacje, czy też start samolotu z powierzchni wody. Cywilne samoloty do pokazów startowały z lotniska w Prabutach. Pomiędzy kolejnymi prezentacjami nie było chwili przerwy. Dało sie odczuć, że organizatorzy to świetni fachowcy i miłośnicy lotnictwa. Jak na pierwszą edycję, wszystko było idealnie zorganizowane. Coś mi mówi, że Iława będzie kolejnym naszym ulubionym miejscem wśród lotniczych imprez. Dlatego życzymy sobie i organizatorom wielu kolejnych edycji tej wspaniałej Lotniczej Majówki.
Sylwia „Sila” Zieja