Wizytę w Świdwinie planowałem już od dłuższego czasu. Wreszcie, w zeszłą sobotę, 29. czerwca, po raz pierwszy udało się znaleźć czas, by tam zawitać. Pikniki lotnicze są bardzo przyjemną formą spędzania czasu, toteż spodziewałem się stuprocentowego odprężenia. No i się nie zawiodłem. Kolejna okazja do spotkania starych znajomych oraz nawiązania nowych znajomości. Dodatkowo bieżąca edycja była dniem szczególnym z uwagi na fakt, iż w tym roku przypadała 35. rocznica eksploatacji samolotu Su-22. Ponadto dzień 1. lipca – decyzją MON – ustanowiony został oficjalnym Świętem 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego, okazja była więc podwójna. W programie przewidziano sporo przelotów i akrobacji na niebie, więc fotografowie mieli pełne ręce roboty, a zwiedzający – mnóstwo radości z oglądania. Nie zabrakło oczywiście zespołu Biało-Czerwone Iskry, który zaprezentował przelot z dymami w naszych barwach narodowych podczas porannego otwarcia imprezy, połączonego z uroczystym apelem. W późniejszym czasie, kilkakrotnie w ciągu dnia zaprezentowali przepiękne układy na niebie. Główną atrakcją była para samolotów “lokalnych” Su-22, dwukrotnie pokazująca możliwości manewrowe. Potężne, ciężkie maszyny znane już z ogromnej mocy także i tym razem dostarczyły wrażeń wzrokowo-słuchowych wszystkim obecnym. Na niebie można było zobaczyć także solistów w samolotach Extra 300, czy F-16. Do tego sporo kolorowych, sportowych samolotów z aeroklubów. Były również i helikoptery, w tym Mi-24 oraz W-3 z pokazem ratowniczym. Także i na ziemi było co oglądać: zaprezentowano m. in. Su-22 z rozłożonym uzbrojeniem możliwym do podczepienia, potężnego Herculesa, TS-11 Iskrę, Casę, czy F-16 stojącego przy namiocie rodzimego F-16 Tiger Demo Team. Tutaj była też okazja, by osobiście poznać naszego nowego pilota demonstracyjnego, Pana Witolda “Ramroda” Kieczura. Wystawa statyczna była więc oblegana przez cały dzień, nie tylko przez najmłodszych widzów. Były także pojazdy wojskowe oraz sprzęt gąsienicowy. Poza częścią widowiskową, sporo miejsca poświęcono na stoiska gastronomiczne i pamiątkowe. Jak zawsze przy takiej okazji – można było prędko pozbyć się gotówki. Pogoda wręcz plażowa i niektórzy ze zwiedzających ten dzień spędzili w typowy, wakacyjny sposób: można było zauważyć leżaki tu i tam i opalające się na nich osoby oraz sporo wycieczek rodzinnych, wielopokoleniowych nawet. Na całe szczęście przez cały dzień wiał lekki wiatr, dzięki czemu skwar nie był aż tak dotkliwy, choć pod koniec imprezy sam mogłem pochwalić się niezłą opalenizną. Był to dla mnie kolejny, fantastyczny dzień w tym roku, zarówno fotograficznie, jak i towarzysko. Na koniec chciałbym bardzo serdecznie podziękować organizatorom, wszystkim obecnym, a zwłaszcza kadrze 21. Bazy Lotnictwa Taktycznego za bardzo serdeczne i życzliwe przyjęcie oraz wszelką pomoc, gdy tylko jej potrzebowaliśmy.
Sławomir „Sławol” Borysowski