Szukaj

DZIEŃ OTWARTYCH KOSZAR W ŁASKU (Polska, EPLK)

W dniu 26 września swoje podwoje dla zwiedzających otworzyła 32. Baza Lotnictwa Taktycznego w Łasku, organizując Dni Otwartych Koszar. Jednostka ta od dawna nie organizowała tego typu imprez dla ludności cywilnej, co miało chyba niebagatelny wpływ na frekwencję zwiedzających, mimo niezbyt sprzyjającej pogody. Dla fanów lotnictwa organizatorzy przygotowali nie tylko wystawę statyczną statków powietrznych, ale także bardzo ciekawe pokazy dynamiczne, w trakcie których obok stacjonujących tu F-16 można było podziwiać także MiGa-29 czy SU-22. Po raz pierwszy otwartej publiczności zaprezentował się F-16 Tiger Demo Team z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Swoje wysokie umiejętności zaprezentował po raz kolejny Artur Kielak, a niewątpliwą niespodzianką było pojawienie się w powietrzu gości z Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, czyli C-17 Globemaster. Mariusz "Mariusch" Lesiuk

POPOŁUDNIOWE LOTY W MIŃSKU MAZOWIECKIM (Polska, EPMM)

W dniu 24 września 2015 r. grupa fotografów z SPFL, dzięki uprzejmości Dowództwa 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, po raz kolejny miała okazję fotografować myśliwce MiG-29 oraz śmigłowce. Zbiórka miała miejsce o godzinie 12.00, po czym udaliśmy się pod bramę lotniska. Tego dnia zaplanowane zostały loty popołudniowo-nocne, podczas których młodzi piloci szkolili się w walkach powietrznych, trzy starty popołudniowe oraz jeden w sesji wieczornej. Zapowiadał się piękny dzień fotograficzny chociaż z nieba zaczęło trochę jakby kropić. Ale co tam. Przemieściliśmy się w kierunku pasa startowego. Pierwsza para Migów-29 wystartowała terminowo. Po kilkunastu sekundach śledziliśmy małe punkty znikające na niebie. Fulcrumy zniknęły, jednak pozostał po nich ślad na naszych sensorach. Po godzinie na horyzoncie pojawiło się charakterystyczne dymienie, co oznaczało powrót pary maszyn. Dzień zapowiadał się interesująco pomimo, iż aura była szara i nie zapowiadała zmiany. W trakcie pobytu na lotnisku dowiedzieliśmy się o zmianie planów lotów, które były przewidziane na ten dzień. Mówi się trudno. Do wylotów wieczornych zostały nam trzy godziny. Po krótkiej naradzie wspólnie postanowiliśmy, że zostajemy do końca, bo jakże inaczej... .Te trzy godziny w okienku dzięki operatywności naszego opiekuna wykorzystaliśmy na statykę i rozmowę z pilotami. A że czasu było mnóstwo, a piloci bazy byli dyspozycyjni, uwieczniliśmy ich także na tle maszyn. Czas płynął szybko, słońce chyliło się ku zachodowi, a my pośpiesznie zajęliśmy stanowiska. Na wieczorne ćwiczenia piloci wystartowali osobno. Huk dopalaczy i zapach nafty był pięknym zakończeniem naszego pobytu w bazie …. gdyby nie obecność rządowego śmigłowca, który tego dnia przyleciał do bazy. Po szybkiej a wręcz bardzo szybkiej zmianie naszej pozycji, w ostatniej chwili pożegnaliśmy także i jego. Jeszcze kilka ujęć nocnej statyki naszych Fulcrumów i byliśmy gotowi do opuszczenia mińskiej bazy. Pomimo zmian w zaplanowanych lotach dzień zakończyliśmy z bananem na ustach. Wizyta jak zwykle przebiegła w miłej atmosferze. Szczególne podziękowania dla opiekuna bazy oraz jak zawsze dla Bazy w Mińsku za ciepłe przyjęcie i swobodę w poruszaniu się po lotnisku. Już nie możemy doczekać się następnego razu … . Robert "Fischer" Gajda

POCHMURNE EPMM

Pomimo, że prognozy pogody nie były optymistyczne, 24 września postanowiliśmy odwiedzić mińskich Fulcrum Driverów i spróbować fotograficznego szczęścia. Mała liczba maszyn na lotach nie oznaczała wcale, że będzie mało się działo - wręcz przeciwnie, po raz kolejny okazało się, że te niedostatki zostały zastąpione przez jak zwykle wspaniałe podejście do nas mińskich pilotów, którzy po wykonaniu zaplanowanych zadań, efektowanie prezentowali siebie i swoje maszyny przed naszymi obiektywami. Już niedługo będziecie mogli obejrzeć efekty naszej wizyty w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego

JESIENNY SPRAWDZIAN PRZECIWLOTNIKÓW

Początek jesieni to nadal pracowity okres dla personelu Sił Powietrznych. Korzystając z przychylnej aury można zweryfikować w poligonowej praktyce nabytą i szlifowaną przez cały sezon wiedzę. Służą temu między innymi niezwykle widowiskowe strzelania bojowe. Na stanowiskach ogniowych pododdziały 3 Warszawskiej Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej.

NATO DAYS OSTRAVA 2015 (Czechy, LKMT)

“Dni NATO” w Ostrawie – to już impreza niemal tak kultowa, jak Air Show w Radomiu, czy alpejskie pokazy w szwajcarskim Axalp. W Ostrawie po prostu nie wypada nie być. Dla większości z nas “Dni NATO” to ostatnia duża impreza kończąca fotolotniczy sezon. Najważniejszą rzeczą jest jednak to, że możemy się spotkać w tak licznym gronie (w tym roku było nas ok. 30 osób), porozmawiać o mijającym sezonie, wymienić doświadczenia, pobiesiadować wspólnie przy grillu i znakomitym czeskim piwie na słynnym już “buraczanym polu”, po prostu pobyć ze sobą i cieszyć się chwilą. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie przywieźli do swych domów kart zapełnionych zdjęciami samolotów. W tej edycji “Dni NATO” mogliśmy podziwiać nad naszymi głowami m.in. zespół Ramex Delta (Mirage 2000N), szwedzką rodzinę (JAS-39C Gripen, AJS37 Viggen, J29F Tunnan, SK 35C Draken, Saab 105), F-16 (Zeus Team), MiG-29 (Słowackich Sił Powietrznych), a także dostojny przelot samolotu Boeing E-3 Sentry AWACS. Bardzo duże wrażenie zrobił na widzach pokaz polskich “ORLIKÓW” oraz występ pary czeskich samolotów ALCA okraszony pięknymi flarami. Każdy wyjazd do Ostrawy jest inny, niepowtarzalny, wyjątkowy. Ten też taki był i niestety przeszedł już do historii. Do zobaczenia za rok na błękitnym szlaku. Piotrek "brovarsky" Łykowski

NATO DAYS – OSTRAVA 2015

"Dni NATO" w Ostrawie - to już impreza niemal tak kultowa, jak Air Show w Radomiu, czy alpejskie pokazy w szwajcarskim Axalp. W Ostrawie po prostu nie wypada nie być. Dla większości z nas "Dni NATO" to ostatnia duża impreza kończąca fotolotniczy sezon. Najważniejszą rzeczą jest jednak to, że możemy się spotkać w tak licznym gronie (w tym roku było nas ok. 30 osób), porozmawiać o mijającym sezonie, wymienić doświadczenia, pobiesiadować wspólnie przy grillu i znakomitym czeskim piwie na słynnym już "buraczanym polu", po prostu pobyć ze sobą i cieszyć się chwilą. Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie przywieźli do swych domów kart zapełnionych zdjęciami samolotów. W tej edycji "Dni NATO" mogliśmy podziwiać nad naszymi głowami m.in. zespół Ramex Delta (Mirage 2000N), szwedzką rodzinę (JAS-39C Gripen, AJS37 Viggen, J29F Tunnan, SK 35C Draken, Saab 105), F-16 (Zeus Team), MiG-29 (Słowackich Sił Powietrznych), a także dostojny przelot samolotu Boeing E-3 Sentry AWACS. Bardzo duże wrażenie zrobił na widzach pokaz polskich "ORLIKÓW" oraz występ pary czeskich samolotów ALCA okraszony pięknymi flarami. Każdy wyjazd do Ostrawy jest inny, niepowtarzalny, wyjątkowy. Ten też taki był i niestety przeszedł już do historii. Do zobaczenia za rok na błękitnym szlaku.

BELGIJSKI LOTNICZY WEEKEND

W Belgii weekend 18-20 września 2015 r. był prawdziwym lotniczym świętem. Na piątek 18.09 był zaplanowany Sunset Airshow, jedna z najciekawszych imprez na lotniczej mapie Europy. Z kolei w sobotę 19.09 w bazie wojskowej Kleine Brogel był zorganizowany Spotter Day, gdzie prezentowały się maszyny biorące udział w niedzielnym Sanicole Airshow. Oczywiście ekipa SPFL brała udział w tych wszystkich wydarzeniach ale tym razem w bardzo ograniczonym zakresie. Wynikło to z faktu, iż głównym celem naszego wyjazdu był udział w innym projekcie odbywającym się w powiązaniu z tymi imprezami, projekcie polegającym na sesjach zdjęciowych Air to Air, w których uczestniczyły Belgijskie Siły Powietrzne jak i samoloty z innych państw przybyłych na Airshow. Wkrótce zaprezentujemy obszerniejszą relację z tych wydarzeń jak i materiał zdjęciowy.

SOUTHPORT AIR SHOW, (Wielka Brytania, CYPG)

Southport Air Show 2015 – czyli kilka powodów, aby pojechać nad morze. W sobotę 19 września 2015 r., wybraliśmy się do Wielkiej Brytanii do uroczego miasteczka Southport. Ten nadmorski kurort co roku gości szczególne pokazy, gdzie samoloty mogą startować i lądować na piaskach ogromnej plaży. Dla wielu entuzjastów lotnictwa jest to punkt obowiązkowy sezonu, bo po raz ostatni w roku mogą podziwiać zespoły demonstracyjne RAFu. Jednak w tym roku zjawiły się rekordowe tłumy, aby zobaczyć ostatni w historii przelot Avro Vulcan w eskorcie zespołu akrobacyjnego Red Arrows. Piękna słoneczna pogoda, nadmorskie miasteczko, wszędzie budki serwujące tradycyjne Fish and Chips i super atmosfera – to wszystko zapowiadało idealny dzień! I tak właśnie było – 5 godzin przeróżnych pokazów zapewniło rozrywkę tysiącom zebranym na plaży Southport. Oczywiście główną atrakcją pokazów była odchodząca legenda Vulcan XH558. Ten niesamowity bombowiec z czasów zimnej wojny po raz ostatni wznosił się nad niebem Wielkiej Brytanii, aby po tym sezonie już na zawsze zostać w hangarze. Jego przelot w towarzystwie małych czerwonych strażników z Red Arrows wywołał prawdziwą owację. Kiedy dzielna eskorta opuściła „Ducha Wielkiej Brytanii”, byliśmy świadkami jednego z najlepszych pokazów z jego udziałem. Przelot na wprost widowni i gwałtowne wzbicie się wysoko w niebo zakończyły bardzo długi, głośny i pełen ciekawych manewrów popis Vulcana. W tym czasie komentator wypowiedział piękne słowa: „Don’t cry because it’s over, smile because it heppened” dosłownie wywołując łzy wśród tłumu. To był piękny moment pokazujący jak silne jest na wyspach zamiłowanie do lotnictwa. Jednak szybko skończył się czas na sentymenty. Poruszenie w tłumie, włączone alarmy samochodowe i panika mew oznaczały tylko jedno – czas na RAF Typhoon Display! Pilotem był kapitan lotnictwa Johnny Dowen i jak zwykle jego dynamiczny pokaz zapierał dech w piersiach. Morskie wilgotne powietrze sprawiło, że niemal ciągle oglądaliśmy ogromne oderwania przy skrzydłach lub magiczne tęczowe kolory w strumieniach gorącego powietrza z silników. Śmiało można uznać ten pokaz za jeden z ciekawszych momentów w tym sezonie na wyspach. Będziemy czekali z niecierpliwością na następną edycję tej imprezy. Tym bardziej, że w roku 2016 wypada 25. rocznica tych pokazów. Będzie się działo i my tam będziemy! Marek "Maras" Gembka

SOUTHPORT AIR SHOW – CZYLI OSTATNI TAKI POKAZ

W sobotę, 19 września 2015 r., wybraliśmy się do Wielkiej Brytanii do uroczego miasteczka Southport. Ten nadmorski kurort przywitał tysiące entuzjastów lotnictwa, którzy tłumnie przybyli aby zobaczyć ostatni w historii przelotu Avro Vulcan w eskorcie zespołu akrobacyjnego Red Arrows. Jednak prawdziwą gwiazdą pokazów okazał się Eurofighter Typhoon w magicznym pokazie. Pełna fotorealacja już wkrótce na naszej stronie.

PODWIECZOREK NA EPMM (Polska, EPMM)

9 września 2015 roku, skromna, dwuosobowa ekipa SPFL po raz kolejny zawitała w gościnne progi 23. BLT w Mińsku Mazowieckim. Głównym celem wizyty było omówienie kilku, bardzo ważnych kwestii dotyczących naszej przyszłej współpracy oraz podtrzymanie doskonałych relacji z pilotami i dowództwem bazy. Nie bylibyśmy jednak sobą, wiedząc o planowanych na to popołudnie lotach, gdyby w bagażniku naszego auta nie znalazły się fotograficzne plecaki. Około godziny 17.00, po załatwieniu wszystkich pilnych spraw mogliśmy oddać się przyjemnościom związanym z uwiecznianiem na matrycach naszych aparatów pięknych Smokerów z mińskiej bazy. Z informacji jakie uzyskaliśmy wynikało, że jedna para znajduje się już w powietrzu i wkrótce powinna zbliżać się do lądowania. Pospiesznie udaliśmy się w dogodne naszym zdaniem miejsce w pobliżu pasa. Wkrótce po tym, na horyzoncie dostrzegliśmy zbliżające się maszyny. MiGi przelatując nad lotniskiem kilkukrotnie wykonały odejście w prawo po czym powracały ćwicząc tzw. lądowanie z breake’a czyli gwałtowny nawrót w kierunku pasa startowego. Po przećwiczeniu tych manewrów jeden za drugim z gracją wylądowały wyrzucając za sobą spadochrony hamujące. Następnym punktem odbywających się ćwiczeń był start pary MiGów. Kilka minut później miała zaprezentować się nasza pokazowa “szparka” z ogromnym kościuszkowskim emblematem wymalowanym na grzbiecie. Dwie pierwsze maszyny, startując co prawda bez dopalaczy, za to ze sporą ilością dymu, fantastycznie rysowały się na tle co raz bardziej malowniczego nieba. Gwoździem programu jak się jednak okazało był kolejny start. Pełny dopalacz, przechył w lewo, idealnie pod nasze obiektywy wywołał w nas dziecinny wprost entuzjazm. To jest to na co czekaliśmy! Kwintesencja tego o czym marzy każdy fotograf lotniczy – piękna maszyna w kadrze, światło i dopalacze! Po kilkudziesięciu minutach maszyny powracają do bazy, jedna z nich wykonuje przy tym fantastyczne low-passy znikając co chwila za linią drzew na horyzoncie. Jest na co popatrzeć. Przed nami finał dzisiejszych ćwiczeń, jest około 20.00, robi się naprawdę ciemno. Jak nas poinformowano, wystartują jeszcze cztery maszyny w dwóch parach. Oczekując na ich starty mamy okazję do fotograficznych zabaw z lądującą co chwila Casa C-295, która intensywnie krążąc nad lotniskiem ćwiczy w warunkach nocnych. Przemieszczamy się na ostatnią dzisiaj już miejscówkę blisko miejsca startu. Pierwsza para uruchamia światła oraz dopalacze. Ruszają! Huk jest niesamowity. Białe, oślepiające wręcz dopalacze rozświetlają na chwilę panujący mrok. Druga para rusza po chwili za nimi, tym razem o wiele ciszej gdyż startują bez wspomagania. Po kilkudziesięciu sekundach, wykonując zwrot, maszyny znikają nam z pola widzenia. To już koniec na dzisiaj – co za podwieczorek na EPMM ! Adam "Larky" Skowroński
Back to Top