Szukaj

FLY FEST (Polska, EPPT)

W pierwszy weekend lipca, 2-3.07.2016 r., w Piotrkowie Trybunalskim, odbyła się kolejna edycja pikniku Fly Fest. Miłośnicy lotnictwa mogli w tym roku zobaczyć samoloty z kolekcji pana Jacka Mainki: Tiger Moth, DHC-1 CHIPMUNK 22 i Taylorcraft Auster Mk IV. Obok wymienionych samolotów z kolekcji można było również obejrzeć: Piper Cub i Boeing Stearman. Tradycyjnie już w pokazach dynamicznych i na wystawie statycznej uczestniczyły śmigłowce z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej im. Księcia Józefa Poniatowskiego z Tomaszowa Mazowieckiego. W powietrzu obserwowaliśmy pokaz akrobacji szybowcem oraz grupę akrobacyjną “Fire Birds”. Wisienką na torcie był przelot pary F-16 z pobliskiej 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Piotr "Pepic" Tomczyk

FESTIWAL BALONOWY W SZCZECINKU

Od pewnego czasu myśleliśmy o fotografowaniu jednego rodzaju statków powietrznych. Chcieliśmy wykonać zdjęcia po zachodzie słońca, aby uwiecznić efekt, który daje ogień nierozerwalnie z nimi związany. I nie chodzi tu o samoloty wojskowe startujące na dopalaczach. Naszym celem były… balony! Świetną okazją do realizacji zamierzenia był Festiwal Balonowy w Szczecinku, odbywający się w dniach 1-3 lipca 2016. Wzięło w nim udział 50 balonów z Polski, Niemiec, USA, Szwajcarii, Szwecji, Danii i Włoch. Pierwszy start wszystkich załóg od godziny 19.30 wyglądał niesamowicie! Jednak okazało się, że to był dopiero początek. To, na co czekaliśmy, nastąpiło około godziny 22.30. Wtedy to 11 rozświetlonych balonów (w tym amerykański Angry Bird oraz polski- replika balonu braci Montgolfier) i 3 kosze stworzyły super pokaz w rytm muzyki! Było pięknie! Dziękujemy!

BELGIAN AIR FORCE DAYS (Belgia, EBFS)

Dnia 25 i 26 czerwca 2016 roku na południu Belgii, w przepięknej okolicy, w wojskowej bazie we Florennes odbyły się jedne z największych pokazów w Europie - Belgian Air Force Days. Pogoda była w kratkę, od deszczu po piękne słońce, choć w większości przeważały niestety szare chmury. Nie dało nam to możliwości zrobienia zdjęć takich jakich chcieliśmy. Każdy z nas pokonał setki kilometrów w nadziei na piękne kadry, tym bardziej, że lista programu była naprawdę bogata. Trzeba było wykorzystywać każde możliwe światełko. W piątek mogliśmy podjechać samochodem bezpośrednio w miejsce, gdzie samoloty podchodziły do lądowania, co umożliwiało zrobienia zdjęć z dość bliskiej perspektywy. W sobotę i niedzielę miejsca te były dostępne ale można było się dostać tam jedynie na piechotę. Nie było to jednak złe rozwiązanie, ponieważ droga, którą trzeba było przebyć była i tak krótsza, niż ta z parkingów wyznaczonych przez organizatora na miejsce pokazów. Samochodem niestety nie można było wjechać na teren bazy, a miejsca gdzie należało zostawić swoje auta były umiejscowione naprawdę bardzo daleko. Na statyce mieliśmy możliwość obejrzenia między innymi amerykańskiego McDonnell Douglas F-15E Strike Eagle, McDonnell Douglas F-4E Phantom z Turcji oraz słowackiego i polskiego MiGa-29. W powietrzu, jak na pokazy przystało – duża różnorodność, od śmigłowców przez samoloty historyczne po odrzutowce. Mogliśmy oglądać m.in F16, F/A-18C Hornet, MiG-29, Eurofighter Typhoon, SAAB JAS-39 Gripen, Spitfire, T28B Trojan, The North American Harvard AT-6. Ostatnim punktem pokazów był występ najbardziej oczekiwanego zespołu Ramex Delta. Piloci tego zespołu prezentowali swoje umiejętności na samolotach Mirage 2000N. Ciekawie pomalowane, latające blisko siebie, dają możliwość zrobienia niepowtarzalnych fotografii. Oczywiście nie zabrakło grup akrobacyjnych: otwierające pokaz belgijskie Alpha-Jets, The Red Arrows, polskie Orliki, Patrouille de France i Red Devils z Belgii. Występy wszystkich grup stały na bardzo wysokim poziomie. Można było podziwiać wysoki kunszt pilotażu i kolorowe dymy, co zachwycało publiczność zgromadzoną na lotnisku, a nam – fotografom dało możliwość zrobienia niezwykłych zdjęć. Pomimo zmiennej pogody pokazy uważam za bardzo udane. Katarzyna „Kate” Skonieczna

XII MAŁOPOLSKI PIKNIK LOTNICZY (Polska, EPKC)

Małopolski Piknik Lotniczy odbył się już po raz dwunasty na lotnisku Rakowice - Czyżyny. Wyjątkowa impreza, znana chyba wszystkim sympatykom lotnictwa w Polsce. Wszystko przez jej niesamowity klimat. O tym, że piknik ten organizowany jest w środku miasta, wiemy od dawna, ale to co zobaczyliśmy w tym roku było czymś nowym, bowiem w pobliżu pasa i osi pokazów usytuowanych było kilkanaście wysokich dźwigów i to nie w jednym miejscu, a z wielu stron. W tym roku aura płatała nam figle. Pierwszego dnia czuliśmy się jak na patelni, aż obudziły się w nas wspomnienia z pokazów w Kecskemet, gdzie również temperatura sięgała w słońcu około 40 stopni. Niedziela była zupełnym przeciwieństwem soboty: najpierw silny wiatr przyprowadził nad lotnisko czarne chmury z deszczem i przerwał pokazy. Dopiero w godzinach popołudniowych wyszło słońce, a wiatr nieco osłabł. Dość o miejscu i pogodzie, czas wspomnieć o tym, co działo się w powietrzu. Zarówno w sobotę, jak i niedzielę mieliśmy przyjemność oglądać na niebie pokazy w wykonaniu Artura Kielaka na XA-41, a także stałego gościa krakowskiego pikniku, czyli Jurgisa Kairysa. Kobry i korkociągi piękne jak zawsze, ale chyba już znudziły mistrza Jurgisa, gdyż w tym roku był on przede wszystkim malarzem. Uśmiechnięte buźki i serduszka narysowane przez niego zachwyciły publiczność. Gwiazdą tegorocznego pikniku miał być P-51 Mustang. I na pewno był miłym akcentem, ale czy gwiazdą? Śmiem wątpić, a to ze względu na krótki pokaz, daleko od publiki i na bardzo dużej wysokości. Bardzo ładnie w sobotę zaprezentował się zespół Orlik. Wykonał sporo precyzyjnych przelotów w różnych układach. Do Krakowa przyleciały również wojskowe SW-4. Puszczyk świetnie prezentował pełnie swoich możliwości nad krakowskim niebem. Widzowie mogli podziwiać również samuraja prosto z Niemiec, Uwe Zimmermanna. Żółta Extra Uwe jest dobrze znaną maszyną w Polsce. Pokazy zaszczycili swoją obecnością również przyjaciele ze Słowacji czyli Retro Sky Team. Walki powietrzne i bombardowania to stały punkt programu tego zespołu. W Krakowie na niebie mogliśmy również podziwiać Jerzego Makulę w pięknym pokazie szybowcowym, Roberta Kowalika na Extrze, dwupłatowiec Boeing Stearman, Jak-18, RWD-5, Piper Cub czy amatorską grupę 3AT3. Przez cały weekend na pikniku pojawiły się tysiące rodzin, mimo iż w sobotę odbywał się mecz Polska-Szwacjaria. Atrakcji nie brakowało. Na ziemi można było obejrzeć historyczne inscenizacje albo skorzystać z okazji i zwiedzić muzeum. Minusem pokazów były długie przerwy, podczas których nic się nie działo, a także pogoda, która była zmienna podczas tego weekendu. Urząd Lotnictwa Cywilnego coraz bardziej zwiększa obostrzenia na organizatorów co powoduje zmniejszenie atrakcyjności pokazów, ale poprawia ich bezpieczeństwo. Coś za coś. Piknik w Krakowie to już tradycja, impreza z klimatem i bardzo pozytywną energią, nawet jeśli miałby tam latać tylko Yak-18 to i tak przyjadę. Kamil „Kamio” Łach

PIKNIK LOTNICZY W ŚWIDWINIE

W dniu 25 czerwca 2016 r. w 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie odbył się piknik lotniczy. Jak co roku przyciągnął dużą rzeszę fanów lotnictwa z odległych zakątków Polski. Przy początkowo pięknej, słonecznej pogodzie na niebie można było podziwiać wspaniałe akrobacje w wykonaniu pary Su-22 świdwińskiego Demo Teamu oraz zaproszonych gości z Krzesin (F-16 Tiger Demo Team) i Malborka MiG- 29. Zaprezentowała nam się również para Dromaderów w symulacji gaszenia pożaru. Przy okazji tego święta lotnictwa, w hangarze, można było obejrzeć wystawę wspaniałych zdjęć Sławka Krajniewskiego "Odloty hesji". Pomimo skrócenia programu pokazów ze względu na nadciągającą w stronę lotniska burzę, widzowie byli bardzo zadowoleni z tego, co zobaczyli. Jednym słowem - warto zaglądać do Świdwina, bo tam zawsze się dużo dzieje. Do zobaczenie za rok.

PIKNIK LOTNICZY W 21. BLT W ŚWIDWINIE (Polska, EPSN)

W dniu 25 czerwca 2016 r. w 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie odbył się piknik lotniczy. Jak co roku przyciągnął dużą rzeszę fanów lotnictwa z odległych zakątków Polski. Przy początkowo pięknej, słonecznej pogodzie na niebie można było podziwiać wspaniałe akrobacje w wykonaniu pary Su-22 świdwińskiego Demo Teamu oraz zaproszonych gości z Krzesin (F-16 Tiger Demo Team) i Malborka MiG- 29. Zaprezentowała nam się również para Dromaderów w symulacji gaszenia pożaru. Przy okazji tego święta lotnictwa, w hangarze, można było obejrzeć wystawę wspaniałych zdjęć Sławka Krajniewskiego “Odloty hesji”. Pomimo skrócenia programu pokazów ze względu na nadciągającą w stronę lotniska burzę, widzowie byli bardzo zadowoleni z tego, co zobaczyli. Jednym słowem – warto zaglądać do Świdwina, bo tam zawsze się dużo dzieje. Do zobaczenie za rok. Marek "Dulmen" Dulewicz

BELGIAN AIR FORCE DAYS – 2016

W ostatni weekend czerwca fotografowie SPFL zawitali do Belgii na dużą imprezę lotniczną - "Belgian Air Force Days". Kilkanaście solo jetów w powietrzu, dwa topowe zespoły akrobacyjne i nieprzewidywalna pogoda sprawiły, że na niebie nie wiało nudą, a my mieliśmy "robotę". Na wyniki naszej pracy z lotniczego weekendu w Belgii zapraszamy już niebawem. Będzie się działo!

XII MAŁOPOLSKI PIKNIK LOTNICZY

Już po raz dwunasty krakowskie Muzeum Lotnictwa Polskiego było gospodarzem Małopolskiego Pikniku Lotniczego – bodaj jedynej w Polsce tego rodzaju imprezy, odbywającej się na lotnisku położonym w centrum miasta. Mimo pewnej konkurencji ze strony mistrzostw Europy w piłce kopanej nie zabrakło chętnych do oglądania w locie starych znajomych - Jurgisa Kairysa, Artura Kielaka, Jerzego Makuli, czy Uwe Zimmermanna. Gwiazdą i specjalnym gościem tegorocznej edycji Pikniku był P-51D Mustang, który po raz pierwszy miał sposobność zaprezentować się krakowskiej publiczności. Niestety coraz większe obostrzenia, nakładane z roku na rok przez Urząd Lotnictwa Cywilnego na organizatorów, nie pozostały bez wpływu na widowiskowość tegorocznych pokazów.

RAF COSFORD AIR SHOW (Wielka Brytania, EGWC)

W dniu 19 czerwca 2016 r. odwiedziliśmy Wyspy Brytyjskie, aby wziąć udział w pokazach RAF Cosford Air Show. Co roku średnio 50 000 ludzi odwiedza małą wioskę Cosford, co czyni ją jedną z większych imprez w lotniczym kalendarzu i jedyną, która odbywa się pod oficjalnym patronatem Royal Air Force. Niestety tegoroczne pokazy stały pod wielkim znakiem zapytania. Po tragicznej katastrofie na Shoreham Airshow w sierpniu 2015 r. (podczas wykonywania akrobacji Hawker Hunter rozbił się na publicznej drodze i zabił 11 osób), tuż przed rozpoczęciem sezonu CAA (Civil Aviation Authority) drastycznie zaostrzyło przepisy bezpieczeństwa oraz opłaty za uczestniczenie w pokazach. Miało to natychmiastowe skutki i odwołano takie imprezy jak: Llandudno Air Show, Great Yorkshire Airfest, Throckmorton Air Show, Sywell Air Show. Organizatorzy jednak zrobili wszystko, aby dostosować się do nowych rygorystycznym przepisów i zapewnić rozrywkę dla wielu tysięcy zgromadzonych ludzi. Pierwsza część dnia to była gratka dla miłośników historycznych statków powietrznych: Great War Display Team, Battle of Britain Memorial Flight (BBMF) Spitfire i Hurricane czy P-51D Mustang jak zwykle dały wspaniały pokaz. Następną część była poświęcona okresowi po II Wojnie Światowej i można było zobaczyć w powietrzu takie ciekawe maszyny jak: Jet Provost T3 czy MiG-15Uti. Jednak największe emocje zapewnił blok poświęcony nowoczesnym maszynom. W praktycznie zupełnie nowym samolocie Typhoon FGR4 kapitan lotnictwa Mark Long dał pokaz niesamowitej mocy i zwinności tego wspaniałego myśliwca. Po huku dopalaczy zadymiło się dzięki grupie akrobacyjnej Red Arrows. Oczywiście czerwonych strzał nie trzeba przedstawiać i jak zwykle dali piękny i pełen mijanek pokaz. Bardzo ciekawe były pełne nawrotów występy helikopterów: RAF Chinook na Boeingu HC4 oraz już w strugach deszczu Apache. Niestety jak to bywa z angielską pogodą, w czasie występu Apacha mocno się rozpadało i to tuż przed pojawieniem się największej gwiazdy B 52 Stratofortress. Można było tylko zobaczyć nadlatujący ogromny cień sylwetki tego monstrum, zanim wzbił się powyżej podstawę chmur. Rozumiemy amerykańskich pilotów ale odwołanie w ostatnim momencie największej gwiazdy było wielkim rozczarowaniem dla wszystkich zgromadzonych. Mamy nadzieję, że wrócą w przyszłym roku tak jak nasza ekipa na pewno powróci do RAF Cosford. Marek 'Maras' Gembka

DANISH AIR SHOW (Dania, EKSP)

Tegoroczna edycja pokazów Danish Air Show przypadła na 19 dzień czerwca br. Nie trzeba podkreślać, że na tak wyjątkowych pokazach musiała się pojawić delegacja SPFL Air Action. Niedziela była jedynym otwartym dniem dla publiczność, jednak dodatkową okazją, jaką stworzyli dla entuzjastów lotnictwa organizatorzy był sobotni spotter day i był to dzien z limitowaną liczbą wejściówek, w tym roku w liczbie 200 i oczywiście za odpowiednią opłatą. Delegacja SPFL w dość okrojonym składzie, aczkolwiek z uśmiechami na twarzach i znakomitym humorem, zdeterminowana do tego, żeby zobaczyć, a potem pokazać jak najwięcej z tego, co przygotowali organizatorzy. Atrakcji było dość sporo, nie łatwo jednak było to wszystko udokumentować z uwagi na mizerną pogodę, która w tym roku nas nie rozpieściła. Bramy lotniska, na którym zaplanowano pokazy, otworzyły się grubo przed godziną 10:00 rano Od wejścia witają nas uśmiechnięte twarze osób, które przyczyniły się do tego, żebyśmy mogli podziwiać piękne maszyny na ziemi jak i w powietrzu. W naszych rękach już się znajduje ulotka z całym programem imprezy i od razu wiadomo, że nie będzie nudno. W oczekiwaniu na początek przedstawienia jest czas na to żeby chociaż zjeść ciepły posiłek, wybić gorącą herbatę czy kawę. Przydało się, bo jak wcześniej wspomniałem pogoda nie rozpieszczała. Resztę wolnego czasu przeznaczamy na szybką orientację w terenie i spacer w rejon, gdzie znajdowała się się wystawa statyczna. Sam początek pokazów rozpoczyna się od skoku nad terenem lotniska grupy spadochroniarzy The Tigers, tym samym otwierając listę atrakcji, która zawierała ponad 30 pozycji. Zaprezentowano między innymi samolot Spitfire z II Wojny Światowej, trzy popularne Harvardy, czyli również używane podczas II Wojny Światowej jako samoloty treningowe, North American T-6 Texan w różnych malowaniach, kolejny z tego okresu Yak-3U mianowany jako najmocniejszym i najlżejszym myśliwcem tamtych czasów, który po zakończeniu wojny latał w państwach bloku wschodniego, również w barwach polskiej armii. Z popularnych odrzutowców, jakże fotogeniczny, Saab Draken, belgijskie, czy też greckie F-16. Pokuszono się również o zaprezentowanie formacji składających się z czterech duńskich myśliwców F-16 podczas symulowanego ataku na łodzie pływające. Kolejną niewątpliwą atrakcją były myśliwce ze wschodu, między innymi mowa o polskim MiG'u-29 Fulcrum i świetnym pokazie dynamicznym naszego polskiego pilota, jak i nieco większym gabarytowo ale jakże atrakcyjnym SU-27 Flanker w barwach ukraińskich sił powietrznych. Warto również wspomnieć o kilku przelotach bombowca strategicznego B-52. Konstrukcja niemłoda, bo z początków lat 50-tych, ale do tej pory bardzo atrakcyjna myślę dla każdego widza. Wymieniać można by było jeszcze długo i czy to będzie grupa akrobacyjna, śmigłowce czy grupa akrobatów Wing Walker, czy też pierwszy duński astronauta - Andreas Mogensento, który gościł na tegorocznych pokazach i opowiadał ciekawe historie, to bądźmy pewni, że i tak każdy z nich zaprezentuje wszystko co najlepsze i zapewniam, że każdy będzie z takich pokazów zadowolony. Rafał "rocco" Woliński
Back to Top