Szukaj

NATO TIGER MEET 2018

A więc Tiger Tiger Tiger!!! Jedne z największych ćwiczeń natowskiego lotnictwa rozgrywane jest właśnie na polskim niebie. Tradycją tych ćwiczeń jest jeden dzień przeznaczony dla fotografów i pasjonatów lotnictwa, którzy mają możliwość oglądania operacji lotniczych wykonywanych przez natowskie tygrysy. Nie co dzień można bowiem podziwiać maszyny w tak pięknym i atrakcyjnym malowaniu. I chociaż logistycznie było kilka niedociągnięć ze strony organizatorów, to samą imprezę będziemy bardzo mile wspominać. Tylu startów i lądowań odrzutowych maszyn nie ogląda się zbyt często. A na tegorocznych ćwiczeniach mieliśmy okazję oglądać tygrysie eskadry z Czech i Węgier na Gripenach, Szwajcarów z ich Hornetami, Francuzów z Rafale, Niemców z Tornadami i Tajfunami, Hiszpanów i Włochów również z Tajfunami, a także Holendrów, Greków, Belgów i Polaków na "szesnastkach". Zapewne wielu z Was ma już swojego "tygrysiego" faworyta, dlatego niebawem będziecie mogli oddać swój głos pod zdjęciem w naszej obszernej galerii z tego arcyciekawego wydarzenia. Pozostańcie na nasłuchu !

NATO TIGER MEET 2018 (Polska, EPKS)

A więc Tiger Tiger Tiger!!! Jedne z największych ćwiczeń natowskiego lotnictwa rozgrywane jest właśnie na polskim niebie. Tradycją tych ćwiczeń jest jeden dzień przeznaczony dla fotografów i pasjonatów lotnictwa, którzy mają możliwość oglądania operacji lotniczych wykonywanych przez natowskie tygrysy. Nie co dzień można bowiem podziwiać maszyny w tak pięknym i atrakcyjnym malowaniu. I chociaż logistycznie było kilka niedociągnięć ze strony organizatorów, to samą imprezę będziemy bardzo mile wspominać. Tylu startów i lądowań odrzutowych maszyn nie ogląda się zbyt często. A na tegorocznych ćwiczeniach mieliśmy okazję oglądać tygrysie eskadry z Czech i Węgier na Gripenach, Szwajcarów z ich Hornetami, Francuzów z Rafale, Niemców z Tornadami i Tajfunami, Hiszpanów i Włochów również z Tajfunami, a także Holendrów, Greków, Belgów i Polaków na “szesnastkach”. Tadeusz „Hornet” Popardowski

TRENING XTREME SKY FORCE (Polska, EPMM)

15 maja odbyliśmy pierwszą w 2018 roku wyprawę do 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Ze wstępnych informacji jakie posiadaliśmy zapowiadało się ciekawie – normalne loty treningowe oraz trening Xtreme Sky Force. Gdy dotarliśmy na miejsce dowiedzieliśmy się jak faktycznie będzie wyglądał plan lotów. Niestety, latania będzie mniej niż się spodziewaliśmy – loty szkoleniowe nie odbędą się w ogóle ale za to Xtreme Sky Force pojawi się na niebie dwa razy. Najwięcej zabawy  mieliśmy chyba jednak podczas fotografowania statyki. Łukasz "Rajmund" Jarkowski

TRENINGI EXTREME SKY FORCE

15 maja odbyliśmy pierwszą w 2018 roku wyprawę do 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Ze wstępnych informacji jakie posiadaliśmy zapowiadało się ciekawie - normalne loty treningowe oraz trening Extreme Sky Force. Gdy dotarliśmy na miejsce dowiedzieliśmy się jak faktycznie będzie wyglądał plan lotów. Niestety, latania będzie mniej niż się spodziewaliśmy - loty szkoleniowe nie odbędą się w ogóle ale za to Extreme Sky Force pojawi się na niebie dwa razy. Najwięcej zabawy  mieliśmy chyba jednak podczas fotografowania statyki. Więcej informacji oraz zdjęcia pojawią się wkrótce.

MACH LOOP TU SIĘ ODDYCHA!

Już powoli staje się tradycją, że w maju wybieramy się do legendarnego Mach Loop. Nie straszne nam deszcz, mgła, wiatr, a nawet ​prażące słońce. Drugi tydzień maja spędziliśmy w przepięknych dolinach walijskich gór w oczekiwaniu na treningi lotów na niskich wysokościach. Już niedługo przedstawimy wam galerię zdjęć z naszej majówki na Mach Loopie! Zapraszamy serdecznie.

SHOW NAD JEZIORAKIEM

12 maja br. Po raz drugi odbyła się Lotnicza Majówka w Iławie. Nad pięknym jeziorem Jeziorak, przy pięknej pogodzie i kilkutysięcznej widowni wśród której byli nasi ludzie z SPFL swoje podniebne show pokazali najznakomitsi piloci z Polski i z zagranicy. Na niebie pojawili się m.in. Grupa Akrobacyjna Żelazny, Zespół Akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry, MiG-29 za sterami którego zobaczyliśmy Rafała Pinkowskiego. W Iławie nie mogło zabraknąć Artura Kielaka na swoim XA 41 w zapierającym dech pokazie. Po jego odwróconym low passie nad taflą wody publiczność oszalała. Bardzo atrakcyjny był również przelot w tandemie Artura i Mateusza Strama na Yaku 11. Pięknie zaprezentował się znany z opowieści A. Fiedlera "Dywizjon 303" Spitfire za sterami którego zasiadł Stephen Stead. W górze widzieliśmy także Tiger Moth’a, Harvarda, Austera, Neuporta, Aviat A-1 Husky, Chipmunka, Cellfast Flying Team, Piper J3C Club. Pięknie zaprezentował się w swojej akrobacji Marek Choim na swoim Ekstra 330. Aaaaa i bym zapomniał, dobre piwo mają i szaszłyki, a suweniry jakie dostaliśmy to mistrzostwo świata. Na szerszą relację zapraszamy już za chwilkę.

SHOW NAD JEZIORAKIEM (Polska, Iława)

Smoke on the Water, czyli Lotnicza Majówka w Iławie Iława (niem. Deutsch Eylau, prus. Īlawa) – miasto w województwie warmińsko-mazurskim, siedziba powiatu iławskiego. Powierzchnia 21,88 km2, 33 tysiące (z hakiem) mieszkańców. Znany ośrodek sportów wodnych (Jeziorak – najdłuższe jezioro w Polsce). Najważniejsze zabytki stałe: Kościół Przemienienia Pańskiego (1 poł. XIV w.), pozostałości murów miejskich (1 poł. XV w.), ratusz (koniec XIX w.). Najważniejsze zabytki przelotne: Supermarine Spitfire, North American Harvard, De Havilland Canada DHC-1 Chipmunk, De Havilland Tiger Moth, Taylorcraft Auster (1 poł. XX w.). Istotne wydarzenia cykliczne: Lotnicza Majówka (pocz. maja każdego roku). Tegoroczna edycja Majówki była dopiero drugą – tym większy szacunek dla organizatorów za zgromadzenie pod iławskim niebem zestawu samolotów, godnego imprezy znacznie większej i mocniej zakorzenionej w kalendarzu pokazów lotniczych. Cechą, wyróżniającą mazurską imprezę, jest to, że widownią jest brzeg jeziora, a przeloty odbywają się nad wodą. Z braku lotniska na miejscu maszyny startują albo z lądowiska w Starym Kamieniu w Prabutach, albo – w przypadku samolotów wojskowych – z 22 BLT w Malborku. Podczas tegorocznej Lotniczej Majówki oba lotniska ewidentnie miały pracowity dzień. Zaczęło się od znanego bywalcom rodzimych pokazów Nieuporta 11 z 1916 roku. Ten piękny dwupłatowiec, pomalowany w niebiesko-biało-czerwone barwy osobistego samolotu, należącego do francuskiego asa I wojny światowej Armanda de Turenne, pilotowany był przez Krzysztofa Cwynara, który przed kilku laty zbudował tę replikę. Pokazy trwały – z ok. półgodzinną przerwą – do późnego popołudnia i do samego końca praktycznie nie było chwili, kiedy widzowie mogli przestać zadzierać głowy. Nad Jeziorakiem pojawiła się prawdziwa mieszanka maszyn współczesnych i zabytkowych, solo i w zespołach. Wśród tych współzesnych wyróżniał się Hatz Classic – dwumiejscowy dwupłatowiec z gwiazdowym silnikiem i otwartymi kabinami, który swoim wyglądem przywodził na myśl samoloty sprzed kilkudziesięciu lat. Niejako na drugim biegunie nowoczesną sylwetką zwracał na siebie uwagę czeski ultralight Aveko VL-3. Gatunek maszyn, pozbawionych skrzydeł, reprezentowany był przez zespół 57-my Team, czyli dwa polskie wiatrakowce Tercel. Zespół Cellfast Flying Team, latający na Morane Rallye dał piękny pokaz latania zespołowego – perfekcyjna synchronizacja w locie budzi tym większy podziw, że każdy z trzech samolotów reprezentuje inną wersję Morane’a, z różnymi silnikami o różnej mocy. Miłośnicy prawdziwych latających zabytków mieli co oglądać w Iławie – w znacznej mierze za sprawą „stajni” Jacka Mainki, z której pochodziły cztery historyczne maszyny, prezentujące się widzom Majówki: De Havilland Canada DHC-1 Chipmunk, De Havilland Tiger Moth, Taylorcraft Auster IV i T-6 Harvard 4M (trzy ostatnie spośród wymienionych w barwach Polskich Sił Powietrznych). Harvard Jacka Mainki nie był zresztą osamotniony – drugim samolotem tego typu przyleciał inny nasz kolekcjoner warbirdów, Marcin Kubrak. Obie maszyny wykonały szereg przelotów w formacji (może nieco zbyt luźnej, jak na potrzeby fotografów, ale trzeba mieć na względzie, że to jednak nie jest zespół, który lata ze sobą na co dzień). Mówiąc o historycznych samolotach, nie sposób nie wspomnieć o dwóch Piperach – wojskowy L-4H Grashopper (w barwach lotnictwa Izraela) i jego „brat w cywilu” J3C Cub pokazały to, co zawsze potrafiły najlepiej: zwrotność i loty z prędkościami, które większość innych samolotów doprowadziłyby do przeciągnięcia. Nota bene zaraz po Piperach wystąpił ich „duchowy potomek” – Aviat Husky, jeden z ulubionych samolotów „bush pilots”, z wielkimi balonowymi oponami, dostosowanymi do operowania z terenów, w niczym nie przypominających lotniska. Mocne wejście zademonstrował widzom Jak-3U (właściwie Jak-11, jeszcze właściwiej Let C-11) – z głębokim dźwiękiem 1450-konnego silnika (w końcu ten samolot ma za sobą karierę wyścigową), dużą ilością dymu… i w towarzystwie Artura Kielaka. „Wisienką na torcie”, jeśli chodzi o historyczne maszyny, był podczas tegorocznej Majówki dobrze nam znany Spitfire LF Mk XVIE, pilotowany przez Steve’a Steada. Cztery lata temu ten właśnie Spitfire przyleciał do Polski w barwach 308 Dywizjonu. Teraz prezentował się w oznakowaniu samolotu Sqn Ldr Otto Smika, (czecho)słowackiego dowódcy 127 Dywizjonu RAF. W tym roku Spitfire Steve’a Steda wygląda bardziej „LF”, niż uprzednio – a to dzięki skróconym końcówkom skrzydeł. Osobiście wolę „klasycznie” eliptyczne skrzydła Spita, ale coś za coś – jest to jakieś urozmaicenie. A de gustibus… Niewątpliwie do mocnych punktów iławskiej imprezy należą pokazy akrobacji. W tym roku mieliśmy sposobność patrzeć, jak kłam podstawowym prawom fizyki zadaje Marek Choim i Wojciech Krupa na Extrach 300 (w różnych wersjach tej maszyny) oraz Artur Kielak na swoim XA-41. Zwłaszcza ten ostatni, dostawszy od ULC szerszy margines swobody (zwłaszcza jeśli chodzi o minimalny pułap), skutecznie przekonał widzów, że grawitacja to zabobon. Zaś Wojciecha Krupę mogliśmy podziwiać nie tylko w wersji solo, ale także jako leadera Grupy Akrobacyjnej Żelazny, prezentującej się w trzyosobowym składzie. Dwa „gwoździe programu” organizatorzy zachowali na deser. Pierwszym z nich był MiG-29  Fulcrum Drivers Demo Team z 22 BLT w Malborku, pilotowany przez por. pil. Rafała Pinkowskiego. Było głośno, było dynamicznie i z flarami. Drugim – kończącym Lotniczą Majówkę 2018 – występ Biało-Czerwonych Iskier. Piękna, bezchmurna pogoda (w sumie to nawet nieco zbyt bezchmurna z fotograficznego punktu widzenia) umożliwiła pilotom zarówno MiG-a, jak i Iskier zaprezentowanie pełnego, „wysokiego” programu. Lotnicza Majówka jest imprezą, która rozgrywa się w szczególnie pięknych „okolicznościach przyrody” (kto zna Iławę, ten wie). Do tego bogaty program i bardzo dobra organizacja – wszystko to sprawia, że w moim osobistym kalendarzu będzie miała swoje stałe miejsce. Można mieć tylko nadzieję, że w najbliższej przyszłości przekształci się w imprezę dwudniową. Czego sobie i innym jej widzom życzę. Marcin „Spad” Parzyński

NTM’18 POLAND – KRZESINY; LET’S ROCK!

Tygrys, Panthera tigris, największy ssak drapieżny z rodziny kotowatych, budzi grozę i przerażenie. Wędruje o różnych porach dnia. Można go spotkać najczęściej o zmroku i o wschodzie słońca. Czatuje na zwierzynę w pobliżu wodopojów i przecinek leśnych. Skrada się do ofiary na tyle blisko, żeby dopaść ją kilkoma susami. Zwierzynę zabija cicho i bezszelestnie. W sobotę pierwszy raz w historii naszych sił zbrojnych do Krzesin przybyło okazałe stado tych drapieżnych kotów, by od najbliższego poniedziałku całkowicie zapanować nad polskim niebem w ramach Nato Tiger Meet 2018. Mając okazje obserwować przybycie pierwszych okazałych „kociaków”, mogliśmy ukryci gdzieś w trawie, podziwiać „kocurki” przeróżnej maści i ubarwienia. Jednego jesteśmy pewni, przez najbliższe dwa tygodnie Tygrysy będą pomrukiwać, warczeć i atakować cicho i skutecznie a my postaramy się podejść do nich jak najbliżej… STAY TUNED!

PODRÓŻ W CZASIE

Zdaniem rezydentów miasta Los Angeles to najlepsze pokazy lotnicze w roku o tematyce wojennej na zachodnim wybrzeżu USA. Czy to stwierdzenie jest prawdziwe ? Oceńcie sami. Ja ze swojej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że jak zwykle Amerykanie podeszli do sprawy organizacji pokazów bardzo poważnie i niezmiennie stała ona na najwyższym poziomie. Entuzjaści awiacji okresu II Wojny Światowej nie powinni przejść obojętnie koło takiego wydarzenia ponieważ przechodząc przez bramy lotniska w Chino można odnieść wrażenie, że wchodzi się do wehikułu czasu. Jesteśmy w Kalifornii na pokazach Planes of Fame Airshow, w miejscu gdzie ożyła historia...

PODRÓŻ W CZASIE (USA, Chino)

Zdaniem rezydentów miasta Los Angeles to najlepsze pokazy lotnicze w roku o tematyce wojennej na zachodnim wybrzeżu USA. Czy to stwierdzenie jest prawdziwe ? Oceńcie sami. Ja ze swojej perspektywy mogę tylko powiedzieć, że jak zwykle Amerykanie podeszli do sprawy organizacji pokazów bardzo poważnie i niezmiennie stała ona na najwyższym poziomie. Entuzjaści awiacji okresu II Wojny Światowej nie powinni przejść obojętnie koło takiego wydarzenia ponieważ przechodząc przez bramy lotniska w Chino można odnieść wrażenie, że wchodzi się do wehikułu czasu. Jesteśmy w Kalifornii na pokazach Planes of Fame Airshow, w miejscu gdzie ożyła historia… Rafał "rocco" Woliński
Back to Top