Szukaj

BANDA ŁYSYCH NA EPMM

W dniu dzisiejszym ekipa SPFL w składzie "pięciu łysych" zawitała po raz kolejny w tym roku w niezmiernie przyjaznej dla nas 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Głównym celem fotograficznym były treningi pokazowe "15-ki" w malowaniu kościuszkowskim, choć jak się później okazało - nie tylko. Relacja i zdjęcia już na naszych stronach. Zapraszamy!

BANDA ŁYSYCH NA EPMM (Polska, EPMM)

W środę 18 kwietnia ekipa tytułowych „pięciu łysych” pojawiła się w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Była to już kolejna wizyta SPFL na tym przyjaznym dla nas terenie w tym roku. Pół godziny przed pierwszym wylotem, czyli o 13:30 byliśmy „na bramie”. O tej samej godzinie rozpoczął się briefing przed lotami. Na ten dzień zaplanowano dwa wyloty po trzy maszyny i główną dla nas atrakcję - dwa treningi pokazowe „15-ki” w malowaniu kościuszkowskim. Chwilę po godzinie 15:00 zaczął się pierwszy trening. Pogoda trafiła nam się świetna pod względem fotograficznym. Jasne chmury z prześwitami i wychodzącym zza nich słońcem. Dodatkowo ciepło, czuć było wiosnę nie tylko w powietrzu, ale i w naszych humorach, które dopisywały nam tego dnia... jak zwykle =) Loty MiGów były poprzeplatane kilkunastoma lądowaniami i startami (a w zasadzie touch&go) starego poczciwego Mi-2, który zaprezentował nawet pokaz iście w stylu solisty z włoskiego Frecce Tricolori pt. „pijany pilot”, czym wzbudził zachwyt nie tylko w naszych szeregach, ale i w dość licznej wycieczce, która zwiedzała infrastrukturę lotniska pod czujnym okiem opiekuna. Podsumowując, fajnie było zobaczyć „15-kę” w lotach pokazowych, tym bardziej że piloci nie szczędzili palników. Narobili trochę hałasu, czym uradowali nasze uszy. Wyloty „trójkowe” były typowymi lotami ćwiczebnymi w stylu „polecieli, wrócą za godzinę”, czyli bez szaleństw, aczkolwiek i na nich migawki strzelały. Chwilę po ostatnim wylocie, czyli koło godziny 19:30 ruszyliśmy w drogę powrotną do swoich domów. Wizyta jak zwykle w miłej i sympatycznej atmosferze, po raz kolejny wielkie podziękowania dla Dowódcy wraz z pilotami za ciepłe przyjęcie i dla kontrolerów za dużą swobodę w poruszaniu się po lotnisku. Oby do następnego! Maciek „volt” Aleksandrowicz

EPLK 2012 – INAUGURACJA (Polska, EPLK)

2 kwietnia 2012 roku nastąpił długo oczekiwany dzień wizyty w 32. BLoT w Łasku, gdzie zjawiliśmy się w pokaźnej liczbie 17 osób. Pogoda nas nie rozpieszczała. Od rana deszcz ze śniegiem, dość niska temperatura oraz porywisty wiatr wprowadziły w nasze szeregi lekki niepokój co do tego, co w tym dniu najważniejsze, a mianowicie starty i lądowania F-16. Niekorzystne warunki pogodowe jednak nie miały najmniejszego wpływu na nasze humory, które jak zwykle, przy tego typu wypadach, dopisują. Jednak jak się później okazało, były to złe dobrego początki. Przed wejściem do bazy krótka odprawa przeprowadzona przez kifcia - co wolno, czego nie wolno podczas naszego pobytu, przypomnienie zasad FOD, rozdzielenie zadań i oczekiwanie na naszego opiekuna. O godzinie 8.30 przywitaliśmy się z por. Markiem Kwiatkiem – oficerem prasowym 32 BLoT. Po krótkiej pogadance i sprawdzeniu listy obecności przegrupowaliśmy się i wjechaliśmy do bazy. Z uwagi na niekorzystne warunki atmosferyczne i przesunięciu godzin lotów na 11.00 zmuszeni byliśmy do zmiany grafiku dnia. Naszą wyprawę zaczęliśmy od wizyty w Domku Pilota, gdzie zostaliśmy oddani w ręce fachowców od obsługi wyposażenia pilotów. Dostajemy dużą dawkę informacji na tematy związane z elementami wyposażenia naszych lotników, sprzętu ratowniczego, pomocnego pilotowi podczas awarii samolotu nad wodą czy lądem. Przy okazji wręczyliśmy Panu Porucznikowi „mały” gift – zdjęcie łaskiej szesnastki, które zostało wykonane podczas jednej z ostatnich wizyt. Po arcyciekawej dla nas prelekcji, kolejnym punktem zmienionego harmonogramu był hangar z maszyną. Postanowiliśmy zacząć od pamiątkowego, grupowego zdjęcia przy zaparkowanym eFie oraz uwiecznić na kartach pamięci trochę statyki. W między czasie pogoda uległa znacznej poprawie, słońce wyszło zza chmur i wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, ponieważ w międzyczasie otrzymaliśmy informację o wylocie pięciu maszyn tego dnia. „Godzina 0” zbliżała się dużymi krokami. Przezbrojenie sprzętu, ponowne przegrupowanie i jedziemy w pobliże pasa startowego. Ustawiamy się równolegle do pasa, w linii, tak aby jeden drugiemu nie wchodził w kadr, patrzymy na dwa kołujące F-16 i czekamy. 3…2…1… start!!! Pierwszy F-16 startuje przy włączonym dopalaczu, za kilka sekund druga maszyna powtarza sekwencję startu. Oprócz huku silników, słychać także siedemnaście seryjnie wyzwalanych migawek. Kilka chwil i obydwa samoloty znikają nam na zachmurzonym niebie. W międzyczasie kołowanie zaczęły trzy następne F-16. Mamy chwilę na podzielenie się pierwszymi wrażeniami, wstępny przegląd i ocenę wykonanych przed chwilą zdjęć. Z niecierpliwością czekamy na następny start. Po last Chance dwa F-16 wkołowują razem na pas i startują w parze, a po nich piąty i zarazem ostatni samolot. Znów każdy wzbogacił się o kolejne serie fotografii. Lądowanie przewidziane za około godzinę, także jest czas na wspólne rozmowy, bliższe poznanie się. Pora lądowania, ponownie zajmujemy z góry upatrzone pozycje i celujemy obiektywami do naszych polskich jastrzębi. Kolejne sztuki zdjęć zapełniają karty pamięci. Niestety był to już koniec wrażeń zaplanowanych na ten dzień. Pod opieką Pana Porucznika opuszczamy teren lotniska i żegnamy się, z nadzieją na kolejne spotkania. Tymczasem delegacja udaje się do jednostki wojskowej na umówione wcześniej spotkanie z dowódcą bazy – płk pil Krystianem Zięciem, dla którego równie mieliśmy przewidzianą niespodziankę, kolejne zdjęcie, z którego Pan Pułkownik był bardzo zadowolony. Po krótkiej pogadance, omówieniu przyszłej współpracy i pożegnaniu się, jak tradycja nakazuje, delegacja dołączyła do pozostałych członków wypadu w restauracji Retro. W międzyczasie dołączył do nas Rooster – pilot F-16, z którym mogliśmy podzielić się wrażeniami z tego dnia. Po wspólnym obiedzie zapakowaliśmy się do samochodów i udaliśmy się w drogę powrotną do domów, oczekując na kolejne spotkanie z "jaszczembiami". Piotr „brovarsky” Łykowski

EPLK 2012 – INAUGURACJA

W dniu dzisiejszym członkowie Stowarzyszenia po raz pierwszy w tym roku odwiedzili 32 Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku. Choć poranek powitał nas deszczem ze śniegiem, to jednak okazało się, że aura była dla nas tego dnia łaskawa. Słoneczko pojawiało się w najwłaściwszych momentach i mimo porywistego, zimnego wiatru humory dopisywały. Relacja i zdjęcia w "Gdzie i kiedy byliśmy".

LOTNICZE ORŁY 2011

Wieczorem 31 marca 2012 roku, w warszawskiej kawiarni „Skwer”, odbyła się uroczystość wręczenia statuetek „Lotnicze Orły 2011”. Wkrótce szersza relacja z imprezy, na której poznaliśmy laureatów dwudziestu trzech lotniczych kategorii według portalu Lotniczapolska.pl

LOTNICZE ORŁY 2011

W sobotę 31 marca 2012 w warszawskiej restauracji „Skwer” miała miejsce uroczystość wręczenia statuetek „Lotnicze Orły” za rok 2011. „Lotnicze Orły” to organizowany już po raz drugi przez redakcję Lotniczej Polski plebiscyt, w którym czytelnicy tego portalu wybierają osoby, instytucje i wydarzenia o szczególnym znaczeniu dla lotniczego światka. Krótko przed osiemnastą tegoroczną galę rozpoczęło wystąpienie prezesa Aeroklubu Polskiego, pana Włodzimierza Skalika. Następnym mocnym punktem wieczoru była ilustrowana dynamicznym filmem opowieść Artura Kielaka, o jego pasji latania i planach na najbliższą przyszłość. Kolejny laureat to Jakub Cichocki, kapitan linii Ryanair, a także autor interesującego bloga zamieszczanego na łamach Lotniczej Polski. Kapitan Cichocki opowiedział o swojej drodze do lotnictwa, prezentując jednocześnie zdjęcia z kokpitów pilotowanych przez siebie boeingów. Po krótkiej przerwie rozpoczęła się kulminacyjna część gali – wręczenie statuetek „Lotnicze Orły 2011”. Na tę chwilę czekaliśmy szczególnie niecierpliwie ponieważ wśród dwudziestu trzech laureatów znalazł się Sławek Krajniewski. Warto podkreślić, że hesja nieprzypadkowo znalazł się w gronie tak znamienitych postaci jak piloci Jerzy Makula, Jacek „Flyshark” Matysiak, wymienieni wcześniej kapitanowie Ryanaira oraz wydarzeń jak awaryjne lądowanie Boeinga 763 LOT-u na warszawskim Okęciu czy też radomski Air Show 2011. Każdy z laureatów odbierając statuetkę oraz gratulacje wygłaszał krótkie podziękowania. Tym milej było nam słysząc z ust Sławka szczególne podziękowania dla naszego Stowarzyszenia. Na zakończenie części oficjalnej wyświetlono pokaz zdjęć hesji w formie prezentacji. Dalsza część wieczoru upłynęła na mniej już oficjalnych rozmowach w gościnnych progach restauracji „Skwer”. Do zobaczenia za rok! Pełna lista laureatów plebiscytu dostępna jest na stronie internetowej lotniczeorly.pl. Andrzej "Złoty" Pilewski

WIETRZNE EPMM

19 marca 2012 roku to dzień, w którym ekipa SPFL po raz kolejny odwiedziła gościnne progi 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Mińskie lotnisko przywitało nas bezchmurnym niebem, porywistym wiatrem i czterema maszynami MiG-29, które tylko czekały aż skierujemy na nie swoje obiektywy. O efektach wizyty można przekonać się tam, gdzie zwykle :)

WIETRZNE EPMM (Polska, EPMM)

Z daleka dobiega ściszony dźwięk śmigłowca. Po chwili znajoma sylwetka „Sokoła” 2. Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej pojawia się nad pasem ćwicząc do znudzenia kolejne sekwencje startów i lądowań. Ten dźwięk będzie nam umilał chwile oczekiwania na manewry prawdziwych gwiazd dzisiejszego popołudnia. Przedostatni dzień zimy zastaje grupę „świrów” z SPFL w wyjątkowo dziś wietrznej 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Tego dnia zaplanowano loty popołudniowo-nocne, na które szczególnie ostrzymy zęby. Na początek krótka wizyta na stojance, cztery MiGi, w tym błyszcząca kościuszkowskim malowaniem „piętnastka”, są właśnie przygotowywane do lotów. Czas na zajęcie stanowiska bliżej pasa. kifcio każdorazowo kontaktuje się z wieżą prosząc o zgody na przecięcie dróg kołowania przez naszą ekipę. Jeszcze tylko krótkie powtórzenie zasad FOD i jesteśmy gotowi. Pogoda wymarzona, słońce ogrzewa nam plecy świecąc ciepłym o tej porze dnia światłem prosto w dzioby MiGów. Punktualnie o 16-tej równoległym startem dwie maszyny wzbijają się w powietrze. Niestety, ze względu na wyjątkowo silny wiatr nie dane nam oglądać „marchew” ich dopalaczy. Dobre światło mamy również przy powrocie z zadania i w czasie podejść do lądowania. Słońce chowa się coraz niżej a my z każdą chwilą zmieniamy ustawienia aparatów. Czasy robią się niebezpiecznie długie podczas gdy pierwsze samoloty ruszają w kierunku pasa na nocną misję. W chwili startu dla nas jest już właściwie za ciemno, dodatkowo pierwsze trzy maszyny startują bez użycia dopalaczy. Warto jednak czekać, ostatni Fulcrum startuje na pełnym dopalaczu, a jego Driver - Kuman żegna się z nami efektownym manewrem w powietrzu. Czas ruszać w drogę powrotną, do zobaczenia następnym razem! Andrzej „Złoty” Pilewski

SZKÓŁKA NIEDZIELNA (Polska, Warszawa)

Luty. Za oknem raz mróz, raz plucha – nie chce się wytykać obiektywu z domu. I nawet chmury jakieś niefotogeniczne. Czas sięgania do szuflad, coraz głębiej. Czas obróbki. W niedzielny poranek 26 lutego spotkaliśmy się szerokim, niebiesko-czarnym gronem w doskonale wyposażonej sali konferencyjnej na warszawskim Żoliborzu. Prawie trzydzieści osób złaknionych wiedzy o fotograficznej kuchni a także, a może przede wszystkim, swego towarzystwa. Na początek Jamal podzielił się swoją fachową wiedzą o podstawach cyfrowej ciemni. Omówił m.in. wywoływanie RAWa w Lightroomie a także w Camera Raw. Hesja przypomniał zasady kadrowania, pokazał również przykładową obróbkę zdjęcia, w tym zastosowanie cyfrowych filtrów. Temat ten kontynuował Kichu pokazując przy okazji metody korekcji przepałów. Amon zaprezentował pracę na warstwach w Photoshopie. Kilka możliwości najnowszej wersji tego programu przedstawił również Szamal. Niejednokrotnie osoby z Sali dzieliły się znajomością różnych obróbkowych tricków. Spotkanie poza oczywistymi walorami towarzyskimi ujawniło nieprzepartą chęć poznawania kolejnych metod pracy z tymi programami wśród członków SPFL, a dzięki chęci dzielenia się wiedzą wymienionych osób pewne rzeczy stały się bardziej zrozumiałe. Mam nadzieję, że podobne spotkania staną się wkrótce tradycją naszego Stowarzyszenia.

SZKÓŁKA NIEDZIELNA

W dniu 26 lutego 2012 roku blisko trzydziestoosobowa ekipa spod znaku SPFL zjawiła się w niedzielny poranek w Warszawie by w pełni wykorzystać wolny od pokazów zimowy sezon. Od dziś kanały i maski nie będą kojarzyć się wyłącznie z weneckim karnawałem, a praca na warstwach oraz inne poznane sekrety pozwolą wydobyć jeszcze więcej lotniczego piękna z naszych zdjęć. Dłuższa relacja już niebawem.
Back to Top