Nadszedł wrzesień, sezon pokazowy zbliża się ku końcowi. Od lat przyjęło się, (przynajmniej w naszym kraju) że ostatnią dużą imprezą w sezonie są Dni NATO w Ostrawie. Świetne pokazy z wyjątkową miejscówką w buraczanym polu, wiadomo. Od dwóch lat jednak staramy się „promować” jeszcze inną, odbywającą się w podobnym terminie imprezę. W tym roku ponownie jako alternatywę dla Ostrawy wybraliśmy Athens Flying Week. Przez ostatnie lata impreza zawsze odbywała się w Atenach na lotnisku w bazie Tatoi. Tegoroczna edycja pokazów została jednak przeniesiona do bazy Sił Powietrznych w Tanagra, siedemdziesiąt kilometrów na północ od stolicy Grecji. Powodem zmiany lokalizacji było zaostrzenie przepisów bezpieczeństwa dotyczących pokazów w powietrzu nad terenami zamieszkanym. Nowa lokalizacja, baza Tanagra na co dzień jest „domem” 331. i 332. eskadry lotniczej wyposażonej w samoloty Mirage 2000.
W tym roku dla miłośników lotnictwa przygotowany został bardzo atrakcyjny pakiet spotterski. Zakładał on aż pięciodniowy pobyt na terenie pokazów (w dzień przylotów, dzień treningów, dwa dni pokazów oraz dzień wylotów). Dla spotterów wyznaczono dwie strefy do fotografowania: pierwszą usytuowana blisko początku pasa – na dzień przylotów i odlotów oraz drugą, z wybudowana trybuną, umiejscowioną blisko osi pokazów. Ponadto w dniach poprzedzających pokazy umożliwiono nam realizację kilku sesji zdjęciowych w „promieniach zachodzącego słońca” maszyn zgromadzonych na wystawie statycznej oraz na płaszczyznach postojowych na terenie bazy.
Athens Flying Week nie jest (jeszcze) imprezą duża, ale na pewno bardzo ciekawą. Jak co roku mocną reprezentację wystawili gospodarze. W powietrzu mogliśmy podziwiać „Zeus-a” (demo na F-16), „Dedalus-a” (demo na T-6) i „Pegasus-a” (demo na AH-64). Ponadto swoje umiejętności zaprezentowali piloci z bazy Tanagra (Mirage 2000) wykonując widowiskowy pokaz walki powietrznej oraz realizacji procedury „Renegate” razem z B-737 rumuńskiej linii lotniczej Blue Air. Na krótką chwilę na niebie nad Tanagrą zagościła również para F-4E ze 114 Skrzydła Taktycznego. Niestety, wyczekiwane przez wszystkich Phantomy pojawiły się na bardzo krótko prezentując mało atrakcyjną fotograficznie „symulację ataku na lotnisko”. Zupełnie niepotrzebnie, wystarczyłoby nam kilka niskich przelotów. 😉 Szkoda była tym większa, że niektórzy z kolegów aby je zobaczyć przylecieli do Grecji aż z Japonii (!). Świetne pokazy dały za to załogi śmigłowców Hellenic Navy. W powietrzu zaprezentowały się: S-70 Aegan Hawk i AS332C1 Super Puma. Obie załogi oprócz podniebnych ewolucji zaprezentowały elementy współpracy z oddziałami specjalnymi (desant grupy szturmowej i akcje CSAR-u). Warto jeszcze na chwile wrócić do pokazu zespołu „Pegasus” czyli demo prezentującego możliwości śmigłowca AH-64. Co roku w powietrzu prezentują się dwie maszyny Alpha (AH-64A ) i Delta (AH-64D). W tym roku załogą podstawową była Alpha. Pokazy greckich Apache są bardzo ciekawe i widowiskowe. Różnię się od tego co prezentują Holendrzy czy Brytyjczycy. W tym roku niestety piloci nie mogli wystrzeliwać flar ale za to pokazy odbywały się w pięknym świetle zachodzącego słońca. Naprawdę było na co popatrzeć. Jak dotąd pokazy teamu „Pegasus” można oglądać tylko w Grecji.
Podobnie, jak w latach poprzednich również i w tym roku silną reprezentacje wystawiły Polskie Siły Powietrzne. W pokazach dynamicznych biało czerwoną szachownice miały zaprezentować: F-16 Tiger Demo, Su-22 Demo Team oraz „Biało- czerwone Iskry”. Niestety tuz przed rozpoczęciem imprezy otrzymaliśmy informację, że nasz F-16 nie przyleci, a zamiast pary Su-22 będzie tylko „szparka” na wystawę statyczną. W komplecie dotarły za to „Iskry”, które dały dwa bardzo dobre pokazy. Oprócz reprezentacji PSP w pokazach dynamicznych zaprezentowało się belgijskie F-16 Demo, oraz hiszpański zespół Patrulla Aguila na samolotach Casa C-101. Oba teamy dały bardzo dobre pokazy. Oprócz maszyn wojskowych prezentowały się także cywilne zespoły akrobacyjne, śmigłowce i samoloty historyczne… oraz jeden człowiek-odrzutowiec .
Podczas dni spoterskich mieliśmy jeszcze możliwość „ustrzelenia” paru maszyn, które nie brały udziału w pokazach , jak np. jedynego latającego greckiego P-3 Orion, należącego do RAF CH-47, pożarniczego CL-415 oraz kilku lokalnych Mirage 2000 i F-16. Poza maszynami w locie bardzo ciekawie prezentowała się wystawa statyczna. Zgromadzono na niej m. in. bogatą kolekcję świetnie zachowanych maszyn historycznych eksploatowanych w HAF. Można tam było podziwiać C-47, F-86, F-104, Mirage F-1 i dwa A-7 w malowaniach okolicznościowych. Ponadto na miłośników lotnictwa czekały również Mirage 2000, śmigłowce: S-70, AH-64, CH-47 (RAF) i nasze C-295 i Su-22U3M.
Jak pisałem wcześniej AFW to (jak do tej pory) nieduża impreza, ale na pewno warta odwiedzenia. Mocnymi atutami tegorocznej edycji były: bobrze zorganizowany pakiet spotterski, świetny, rozumiejący nasze potrzeby personel oraz bardzo ciekawy zestaw „lokalnych przysmaków”. Phantomy, Mirage, Buckeye… już niedługo odejdą na emeryturę, a AFW daje jeszcze szanse aby je zobaczyć w powietrzu. Zmiana lokalizacji otwiera przed Teamem AFW nowe możliwości. Większe lotnisko pozwoli na zapraszanie większej liczby zespołów pokazowych i ogólny rozwój imprezy. Czego im i sobie bardzo życzymy.
Przemek „Youzi” Szynkora