Ostrawa, choć leży już po stronie Republiki Czeskiej, to jest ona dla nas jak wyjazd za miedzę. Dlatego kiedy otrzymałem propozycje wzięcia udziału w sesji a2a w czasie przylotów przed NATO Days 2025 nie zastanawiałem się ani sekundy.
Były to dwa długie dni spędzone na rampie w trakcie których powietrze niosło charakterystyczny pomruk różnorodnych maszyn. Zmienna i kapryśna aura raczej sprzyjała, dając różnorodne i wielobarwne tło, raz ciemne i ekstremalnie niebezpieczne, by za chwilę odsłaniać wielobarwne zbocza i pola otulone pięknym jesiennym Słońcem. W tej momentami przepięknej scenerii Gripeny sunęły lekko, jakby przecinały przestrzeń z naturalną swobodą, podczas gdy francuskie Rafale rysowały na niebie ostrzejsze, bardziej zdecydowane linie. Nad horyzontem co rusz pojawiały się śmigłowce, ich wirniki tworzyły drżący rytm, który odbijał się w szybach kokpitu. Uzupełnieniem maszyn bojowych były olbrzymie transportowce i cysterny powietrzne. W tle powoli, niemal dostojnie, przesuwał się KC-135 — potężny, stabilny, jak unoszący się w powietrzu punkt odniesienia. Całość układała się w spokojną, techniczną choreografię, pozbawioną uniesień, a jednak wypełnioną cichą satysfakcją z obserwowania maszyn w ich naturalnym żywiole.
Kocham tę robotę.
Maciej “szamal” Szamałek