Pożegnanie Korsarzy – A-7 Corsair II Retirement Ceremony
Czas biegnie nieubłaganie. Coraz częściej jesteśmy świadkami wycofywania ze służby maszyn, które kiedyś, często w większych ilościach, występowały w siłach powietrznych różnych państw. Często maszyny te określamy samolotami kultowymi, symbolami (wojownikami) czasu Zimnej Wojny. Po pożegnaniu niemieckich Phanotmów, francuskich Mirage F-1 przyszedł czas… na greckich Korsarzy.
Lataj nisko, uderzaj mocno!
Swoją służbę w Helleńskich Siłach Powietrznych Corsair-y II rozpoczęły w 1975 roku. Wtedy to zaczęły się dostawy pierwszych egzemplarzy, z liczącego 60 maszyn zamówienia. Były to samoloty w wersji A-7H. Dzięki znacznemu udźwigowi oraz dużemu taktycznemu promieniowi działania A-7 szybko zyskały sobie uznanie w HAF i w następnych latach ich liczebność się powiększyła. Początkowo dokupiono maszyny szkolno-bojowe TA-7H, a później dodatkowe bojowe A-7E i szkolno-bojowe TA-7C. Ogółem w służbie HAF latały 133 Corsairy II, czyniąc Grecję największym zagranicznym użytkownikiem tego typu na świecie. Oprócz jednostek USN i USAF A-7 użytkowane były jeszcze w siłach powietrznych Tajlandii i Portugalii. Głównym zadaniem dywizjonów uzbrojonych w te maszyny było atakowanie celów naziemnych i morskich, izolacja pola walki oraz bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych. Jedna z jednostek była również przygotowana do przenoszenia broni atomowej w ramach NATO-wskich sił nuklearnych.
Na uzbrojenia dywizjonów (335 i 336) stacjonujących w bazie w Araxos A-7 weszły w 1993 roku. Z czasem trafiły tam wszystkie pozostałe w służbie maszyny tego typu. Kiedy w 2007 r. 335 dywizjon został przezbrojony na F-16 , użytkowano je już tylko w 336 dywizjonie. Chociaż czas ich wycofania zbliżał się nieubłaganie, maszyny cały czas były intensywnie użytkowane. Szkolono nowych pilotów. Załogi brały udział w krajowych i międzynarodowych ćwiczeniach. Czasem można je było zobaczyć również na pokazach za granicą. Moje pierwsze spotkanie z greckimi Korsarzami miało miejsce na pokazach RIAT 2006. Były to maszyny z 335 dywizjonu z Araxos.
„Lataj nisko, uderzaj mocno!” – tak mówi motto 336 dywizjonu i rzeczywiście piloci Corsairów II byli specjalistami od lotów na bardzo małej wysokości. W ten sposób mieli przedzierać się na tyły przeciwnika i tam niszczyć kluczowe cele naziemne. Dzięki dużemu promieniowi taktycznemu w zasięgu A-7 pozostawała prawie cała przestrzeń powietrzna Grecji, bez tankowania w powietrzu (!). Dlatego też przez cały czas 336 dywizjon pozostawał w gotowości bojowej utrzymując 4 maszyny na dyżurze QRA.
Koniec pewnej epoki
Na początku 2014 roku podjęto jednak decyzję o ostatecznym wycofaniu tego typu maszyn ze składu HAF. Termin pożegnalnej imprezy wyznaczono na 14 października. Takiej okazji oczywiście nie mogliśmy przepuścić. Uroczystość miała podniosły i oficjalny charakter. Była też okazją do spotkania bardzo licznej „korsarskiej rodziny”. W bazie stawiło się wielu weteranów, byłych lotników i techników związanych z eksploatacją tej maszyny w HAF. Część oficjalna odbyła się w wielkim hangarze. Wchodzących gości witał banner z napisem End of an Era / Koniec epoki. Podczas uroczystości uhonorowano również trzynastu greckich pilotów, którzy ponieśli śmierć na tym typie samolotu. Na zakończenie części oficjalnej odsłonięto pamiątkowy egzemplarz Corsaira II w specjalnym malowaniu okolicznościowym. Następnie rozpoczęły się mini pokazy lotnicze. W programie organizatorzy przygotowali pokaz symulowanego ataku Corsairów II na lotnisko, prezentację Teamu „Daedalus” (T-6 Texan II) oraz „Zeus” (F-16), a na zakończenie pożegnalny przelot formacji złożonej z A-7, F-4, F-16 i Mirage 2000. Cóż, nie było tego dużo, ale liczyliśmy, że na pożegnanie Korsarze „dadzą czadu”! Niestety nasze oczekiwania nie do końca się spełniły. „Atak” na lotnisko przeprowadzono chyba tak, jakby działo się to naprawdę, więc maszyny widzieliśmy daleko i bardzo krótko. Nie zawiedli za to „artyści pokazowi”. Zarówno „Daedalus”, jak i „Zeus” przeprowadzili swoje programy znacznie niżej niż na klasycznych pokazach. Dodatkowo „Zeus” zakończył swój pokaz wyrzuceniem flar w niskim przelocie, idealnie przed trybuną dla gości… Był to naprawdę niezapomniany widok. ?
Na zakończenie pokazów nad lotniskiem przeleciała formacja złożona z F-4, F-16, Mirage-a 2000 i oczywiście A-7. Ten ostatni symbolicznie odłączył się od formacji kiedy przelatywała ona nad zgromadzoną publicznością. Po przelocie maszyny rozeszły się do lądowania… i tak zakończyła się część pokazowa. Przyznam, że chwilę nam zajęło żeby przyjąć do wiadomości, że „to już wszystko”. Pamiętając, jak ze swoimi Phantomami żegnali się piloci JG-73 z Wittmund, oczekiwaliśmy czegoś bardziej widowiskowego.
Po zakończonych pokazach ruszyliśmy do hangaru, gdzie wcześniej odbywała się część oficjalna, aby „zająć się” jeszcze Corsairem w malowaniu okolicznościowym. Po sesji wewnątrz hangaru, maszynę wykołowano na zewnątrz i ustawiono w pełnym słońcu pod powiewająca grecką flagą. Trzeba tu zaznaczyć, że pomysł na wyprowadzenie maszyny z hangaru padł ze strony greckich spotterów, na co organizatorzy z chęcią przystali. Był to bardzo miły gest ? i okazja do kilku efektownych kadrów.
Pożegnanie ostatnich na świecie latających Corsair-ów II dobiegło końca. Chociaż oczekiwaliśmy większej ilości „lotniczych fajerwerków”, opuszczaliśmy tereny bazy zadowoleni. Jako jedni z niewielu mieliśmy możliwość zobaczyć te maszyny po raz ostatni w powietrzu. Utrwaliliśmy istniejące znajomości i zawarliśmy nowe. Były to szczególne chwile, które będziemy pamiętali na pewno bardzo długo.
Przemek „Youzi” Szynkora