Po tak długiej, dwuletniej przerwie, nie mogliśmy się wręcz doczekać by znowu przekroczyć bramy bazy lotniczej w Łasku. Pomimo niezbyt ciekawych prognoz, pogoda okazała się jednak dla nas całkiem ŁASK-awa. I choć w pierwszej turze w górę wzbiły się tylko trzy eFy, oczekiwanie na ich powrót umilała nam CASA, robiąc kilka touch-and-go. Szesnastki również powitały nas serdecznie robiąc dodatkowe przeloty przed lądowaniami, a gdy już wylądowały CASA kontynuowała umilanie nam czasu. Na drugą, późniejszą turę została część ekipy w nadziei na upolowanie dopalaczy na tle wieczornego nieba. Nie możemy się doczekać kolejnej okazji, by wycelować obiektywy w nasze eFy na łaskim niebie.
Marta „holka” Holka