O mnie
Odkąd pamiętam patrzyłem w niebo na żelazne ptaki. Z czasem zacząłem je uwieczniać na swoich fotografiach. Na początku za pomocą „małpek”, nie ważna była jakość zdjęcia, ważny był samolot, lub chociaż jego skrawek. Z czasem pojawiła się lustrzanka – Nikon D90. I pierwszy teleobiektyw. Jeździłem z nim na airshow, gdzie i kiedy tylko mogłem. A potem poznałem Hesję. I przygoda z fotografią lotniczą zaczęła się na serio. Stała się częścią mojego życia, którą stale i wytrwale rozwijam.