W dniu 29 października 2016 r. największa baza Royal Air Force otworzyła swoje bramy dla grupy prawie 200 entuzjastów lotnictwa. Wybrani szczęśliwcy zostali zaproszeni na fotograficzny wieczór z obietnicą złapania czegoś odmiennego…i czegoś znacznie większego niż zazwyczaj! Przedstawiamy dla Was relację z wizyty w RAF Brize Norton.
RAF Brize Norton to największa czynna baza w Wielkiej Brytanii. Z 6000 członkami personelu, 1100 przedsiębiorcami i 350 cywilnymi pracownikami i bagatela 8 eskadrami jest kluczowym miejscem dla transportu i logistyki wojskowej dla Wielkiej Brytanii i krajów NATO. To tutaj właśnie odbywają się wszelkie zadania związane z transportem wojskowym, tankowaniem w powietrzu i transportem oddziałów wojskowych oraz niesieniem pomocy w czasie różnych kataklizmów na całym świecie.
W ten sobotni wieczór po bardzo szczegółowym sprawdzaniu (kontrola nawet była ze specjalnie wyszkolonymi psami wojskowymi) przetransportowano nas autobusami do kompleksu należącego do 99 eskadry Royal Air Force. Oficjalna odprawa na temat bezpieczeństwa na płycie lotniska odbyła się w barze jednostki, gdzie w oczekiwaniu na zapadnięcie zmroku mogliśmy spędzić czas z pilotami i posłuchać o historii bazy oraz współczesnych zadaniach jakich wykonują. Właściwie wszystkie współczesne konflikty: I i II Wojna Światowa, Zimna Wojna (most powietrznych do Berlina w 1948 roku), Wojna w Zatoce Perskiej, na Bałkanach oraz obecnie misja w Afganistanie, oraz wiele innych konfliktów.
Po tym naprawdę ciekawym początku pod eskortą wojskową udaliśmy się na płytę lotniska, gdzie oczekiwali prawdziwi mistrzowie wagi ciężkiej: Airbus A330 Voyager, Lockheed Martin C-130J, Airbus A400M Atlas i ogromny Boeing C-17 Globemaster. Odpalono specjalne reflektory, aby ułatwić zrobienie ciekawych kadrów. Można było podejść i zobaczyć te kolosy z bliska. Jednak najlepsze organizatorzy zostawili na sam koniec. Po całkowitym zapadnięciu zmroku personel zaczął przygotowywać Herculesa C-130J oraz ku ogromnej uciesze wszystkich zgromadzonych Airbusa A400! Załogi wprost przed nami zaczęły odpalać silniki tych maszyn oraz błyskać światłami. Mimo że tego wieczoru nic nie latało, to byliśmy świadkami prawdziwego show (choć odrobinę oślepieni reflektorami i niemal głusi od ryku silników). Ten jesienny wieczór na długo zapadnie nam w pamięci.
Jednak całe to wydarzenie miało jeszcze ważniejszy cel niż udane zdjęcia. Podczas tej nocnej sesji zdjęciowej organizatorom udało się zebrać £5000 (prawie 25 000 PLN), które w całości zostały przekazane na rzecz fundacji JonEgging Trust. Jon Egging był pilotem 'Red Arrows’, który tragicznie zginał 20 sierpnia 2011 r. podczas pokazów w Bournemouth Air Festival. Bardzo popieramy takie akcje i cieszymy się, że mogliśmy wspomóc. Zapraszamy do obejrzenia relacji zdjęciowej z tej wizyty.
Marek 'Maras’ Gembka