DNI AEROKLUBU 2015 – RYBNIK (Polska, EPRG)

W dniach 20 i 21 czerwca 2015 roku na rybnickim lotnisku Gotartowice miał miejsce piknik lotniczy. Jeżeli piknik jest lotniczy, to oczywiście muszą być pokazy.  Pokazy skromne, bo raptem tylko kilku uczestników, ale za to nie byle jakich – czołówka krajowych pilotów akrobacyjnych i grupa rekonstrukcyjna Pterodactyl Flight z Czech. Na przekór deszczom, które co jakiś czas przerywały blok pokazów, wszyscy obecni uczestnicy mieli okazję zaprezentować swój show, a niektórzy nawet dwa razy w ciągu dnia. Pozornie niesprzyjająca pogoda nam bardzo pasowała – skłębione chmury, granatowe tło deszczowego cumulonimbusa podświetlonego popołudniowym słońcem, powietrze bez termiki, spore fragmenty błękitnego nieba,  a w pewnym momencie nawet tęcza. Tylko od czasu do czasu trzeba było się schować przed deszczem.
Wróćmy jednak do głównych aktorów spektaklu. W ubiegłym roku, właśnie w Rybniku rozpoczynała swoją „pokazową” karierę grupa Firebirds. W tym roku nie występowali już jako nowicjusze, ale jako jedna z gwiazd.  Podobnie jak oni, w trzysamolotowym składzie zaprezentowali się Żelaźni, którzy do Rybnika przylecieli w niedzielę, prosto z pokazów w Dęblinie. Również Artur Kielak, zanim w sobotę zachwycił rybnicką publiczność swoimi niewiarygodnymi popisami, kilka godzin wcześniej wystąpił na międzynarodowych pokazach w Dęblinie. Trochę problemów ze swoją prezentacją miał  Maciek Pospieszyński, bo z powodu deszczu i niskiej podstawy chmur jego lot był kilka razy odkładany na później. Ostatecznie jednak w ciągu dwóch dni aktualny mistrz świata  zaprezentował się trzykrotnie, a ostatni niedzielny pokaz odbył się na tle pięknego, błękitnego nieba. Akrobatom starali się dorównać pozostali uczestnicy. Kremowo-zielony Jungmann udowadniał, że też potrafi nieźle kręcić pętle i beczki. Pochodzący z okresu II wojny światowej Piper Cub pokazał, że samolot może prawie zawisnąć w powietrzu, a wiatrakowiec Xenon uatrakcyjnił swój pokaz kolorowymi dymami. Nie zabrakło również pokazu zrzutu wody z Dromaderów, które na co dzień stacjonują w Gotartowicach. Ci wszyscy uczestnicy byli już znani rybnickiej publiczności, natomiast po raz pierwszy nad rybnickim lotniskiem pojawiła się czeska grupa Pterodactyl Flight. Tradycyjnie, oprócz pokazania replik samolotów z I wojny światowej „Pterodaktyle” zbudowali mały obóz z namiotami i wyposażeniem nawiązującym do tamtego okresu, a wśród sprzętu kręciły się postacie w strojach z epoki. Co ciekawe, jedną z aktorek była znana z występów w grupie akrobacyjnej Flying Bulls Radka Máchová.  A sam pokaz? Można powiedzieć, że Czesi dali ognia i to zarówno w przenośni jaki i dosłownie. Liczne wybuchy, płonący Fokker, eksplodujący w kilkumetrowej kuli ognia samochód i walka między samolotami, rozgrywająca się na niewielkiej wysokości – o brawa publiczności nasi południowi sąsiedzi nie musieli zabiegać. Same pokazy miały trwać do godziny 18, nie oznaczało to jednak, że po tej godzinie nastała cisza. Na popołudniowym niebie pojawili się jeszcze poza programem spadochroniarze, kilku paralotniarzy, a w sobotę również balon. Jak na imprezę typu lotniczy piknik i biorąc pod uwagę kapryśną pogodę, działo się naprawdę dużo.
Lucjan „Acroluc” Fizia