“Lato w Danii bywa nienachalne, w ubiegłym roku było w środę…” usłyszeliśmy od napotkanego na lotnisku Polaka, mieszkającego w tym kraju od wielu lat. Coś w tym jest. Piękna, słoneczna pogoda i niemiłosiernie uciążliwy wiatr – oto, co zastało nas w niedzielę 22 czerwca w Karup.
Krótkie, bo jednodniowe pokazy, a jednocześnie szeroka różnorodność maszyn w powietrzu. Podziwiać i oczywiście fotografować mogliśmy zarówno śmiglaki, jak i sporo samolotów odrzutowych. Dość ciekawie prezentowała się również statyka. Pokazy rozpoczęły się zgodnie z planem od lotów samolotów historycznych oraz lekkich samolotów śmigłowych. Mogliśmy podziwiać w locie m.in. Piper Cub’a, An-2, DC-3 czy zespół Baby Blue na samolotach Saab T-17. Część poranna pokazów była wspaniałym wstępem do części popołudniowej, w której było… szybko i głośno. Na niebie możliwości maszyn (oraz swoje) prezentowali piloci wojskowi. W ciekawym, dynamicznym show mogliśmy zobaczyć samoloty takie jak: F-16 Fighting Falcon, F/A-18 Super Hornet, Eurofighter czy JAS 39C Gripen. Polskim akcentem tej imprezy był pokaz zespołu Biało-Czerwone Iskry, a wisienką na torcie, która zakończyła ten wietrzny dzień w Danii, zespół Red Arrows.
Danish Airshow to pokazy organizowane co dwa lata, kolejno na jednym z trzech różnych lotnisk. Szybko licząc, następny raz do Karup będziemy mogli wybrać się za… sześć lat. Jednocześnie mam nadzieję, że… do zobaczenia w Danii za dwa lata na kolejnym lotnisku :).
Marek „Amon” Staciwa