PIERWSZE EPLK (Polska, EPLK)

Otwarcie sezonu 2014 w 32.BLOT w Łasku

24 lutego 2014 roku po raz pierwszy w tym roku gościliśmy w 32. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Łasku. W poniedziałkowy poranek, w punkcie zbornym stawiła się liczna, 18-osobowa grupa członków SPFL. Choć poranek powitał nas chłodem i zimnym porywistym wiatrem, to humory dopisywały wszystkim bez wyjątku.
Punktualnie o godzinie 10 przekroczyliśmy bramę lotniska. Po krótkiej zbiórce i odprawie przeprowadzonej przez naszego opiekuna Leszka Jóźwika, rozpoczęliśmy fotografowanie statyki. Mieliśmy możliwość wejścia do hangaru i robienia zdjęć F-16 niemalże z każdej strony. Dodatkową atrakcją była możliwość przyglądania się i fotografowania mechaników pracujących przy samolocie.
Na ten dzień zaplanowanych było aż 17 startów i lądowań, co stanowiło nie lada fotograficzny rarytas. Ponieważ pierwsze starty zaplanowano na godzinę 14, nie pozostało nam nic innego jak przebazować się w okolice pasa startowego. Po drodze odwiedziliśmy domek lotniskowego sokolnika, aby zrobić kilka zdjęć ptactwa. Starty rozpoczęły się punktualnie. Pierwszy ‘EF’ startując uraczył nas hukiem dopalaczy i widokiem ognistej „marchewy”. Chwila przerwy, rzut okiem na kadry i już w oddali widać było kolejne Jastrzębie przygotowujące się do startu. W tej turze mogliśmy podziwiać jeszcze osiem sylwetek łaskich F-ów odrywających się od pasa.

Lądowania przewidziano na godzinę 16, a ponieważ zimna i wietrzna pogoda nas nie rozpieszczała, postanowiliśmy czas wolny wykorzystać na posiłek i krótki odpoczynek. Udaliśmy się więc do budynku wieży kontrolnej, gdzie był czas na wymianę spostrzeżeń i dyskusję w gronie przyjaciół oraz konsumpcję suchego prowiantu. Dodatkową atrakcją, zwłaszcza dla tych z nas, którzy byli tam po raz pierwszy, była możliwość zwiedzenia i poznania „od kuchni” pracy wieży kontrolnej lotniska.
Czas nieuchronnie upływał – szybko i sprawnie przemieściliśmy się w okolice pasa i oczekiwaliśmy na pojawienie się powracających Jastrzębi. Tutaj spotkała nas kolejna niespodzianka. Dostaliśmy wiadomość, że odwiedzi nas miński Smoker – MiG-29. Uśmiech i zadowolenie widać było na wszystkich twarzach naszej załogi. Po paru minutach z lewej strony pojawił się oczekiwany MiG, prezentując się przed nami w trakcie symulowanego lądowania. Mieliśmy też okazję fotografować Bryzę, która również gościła tego dnia w Łasku. Po małej rozgrzewce i dużej dawce adrenaliny nadeszła pora przylotów F-16. Kolejne lądowania i kołowania maszyn w bezpośredniej bliskości pozwoliły na zebranie sporej ilości różnorodnych kadrów.
Następne starty zaplanowane były na godz. 18. Nastąpiła więc mała powtórka z rozrywki: ponownie zawitaliśmy w budynku wieży kontrolnej w oczekiwaniu na finał dzisiejszych lotów – nocnych startów. Godzina spędzona na rozmowach minęła błyskawicznie i szybko padł rozkaz do zbiórki oraz ponownego przebazowania w pobliże pasa startowego.
Punktualnie o godzinie 18 rozpoczęły się starty Jastrzębi. Oczywiście były też najbardziej wyczekiwane starty na dopalaczu, mieliśmy więc możliwość nocnego fotografowania „marchewek”. W krótkim czasie siedem Jastrzębi znalazło się poza zasięgiem naszego wzroku, a my zziębnięci czekaliśmy na start ostatniego. Grand Finale okazało się być głośne i jasne, jak na finisz przystało: ostatnia maszyna też wystartowała z dopalaczem.

Fotograficznie ciekawy i pełen niespodzianek dzień zbliżał się ku końcowi, a pakowanie sprzętu, pożegnania i podziękowanie dla naszego wspaniałego opiekuna zakończyło naszą przygodę w łaskiej bazie.
Marek „mark” Michalski