BLIŻEJ NIEBA NIŻ MIASTA (Polska, EPOM)

18 maja 2013 to dzień, na który zdecydowana większości z nas czekała z utęsknieniem. Tego dnia rozpoczął się III Festyn Lotniczy „Lotnisko Bliżej Miasta” w Michałkowie. Niejeden zapyta, dlaczego z utęsknieniem? Przecież to „tylko” piknik lotniczy, niczym nie wyróżniający się od innych.

Otóż odpowiedź jest prosta – ten właśnie festyn to pierwsza impreza lotnicza w Polsce w tym sezonie. Jest okazja nie tylko do pierwszych spotkań, ale przede wszystkim do sprawdzenia „zakurzonego” po zimie sprzętu fotograficznego oraz przetestowania nowo zakupionych aparatów i obiektywów – bo jak się okazało, wielu z nas przed tegorocznym sezonem „dozbroiło” się w nowe akcesoria.

Program tegorocznego festynu w Michałkowie zapowiadał się naprawdę atrakcyjnie i nie odbiegał standardem od podobnych imprez organizowanych w kraju. Niestety, w ostatniej chwili z programu dosłownie „wyleciała” Grupa Akrobacyjna „Żelaźni” – jedna z głównych atrakcji festynu.

Zgodnie z programem festynu, lotnisko dla publiczności otwierane jest o 9.00 i o tej właśnie godzinie zjawiliśmy się na parkingu przy wejściu. Ponieważ pierwsze przyloty samolotów zapowiadane były na 11.00, mieliśmy dużo czasu aby jeszcze coś zjeść i ugasić pragnienie, a więc widok dużej liczby punktów gastronomicznych na lotnisku dodatkowo nas ucieszył.

Do godziny 14.00 praktycznie nic ciekawego się nie działo. Zgodnie z harmonogramem czas ten przeznaczony był na działalność statutową aeroklubu, czyli m.in. loty szybowcowe oraz tzw. loty komercyjne – dla chętnych i majętnych miłośników lotnictwa.

My tymczasem z niepokojem obserwowaliśmy niebo, na którym pojawiły się czarne chmury zapowiadające pogodę nieciekawą do latania. Deszcz jakoś przeszedł bokiem, ale zerwał się intensywny zimny wiatr. Na efekty nie trzeba było długo czekać – przelot dwóch samolotów Su-22 został odwołany… z powodu złych warunków atmosferycznych.

Pogoda jednak stopniowo poprawiała się, a na pasie startowym pojawił się Artur Kielak, który wzbił się w powietrze na swoim XtremeAir XA-41. Jego pokaz to wielka demonstracja możliwości maszyny oraz fantastycznych umiejętności pilota. Niesamowite figury, jakie oglądaliśmy w wykonaniu Artura, budziły powszechny podziw i zdumienie. Jest tylko jeden minus dla nas – fotografujących: to wszystko dzieje się bardzo wysoko i czasami nawet nasze teleobiektywy nie wystarczają do zrobienia dobrego technicznie zdjęcia.

Pomimo że nie jest nam za ciepło, bo wiatr w dalszym ciągu daje o sobie znać, to pogoda powoli robi się coraz bardziej fotograficzna. Jest jeszcze szarawo, ale powoli tworzą się piękne chmurki, które wspaniale kontrastują z błękitem nieba.

Do swojego pokazu szykuje się Dušan Šamko – pilot ze Słowacji, który lata na samolocie Pitts S-2C. Jego akrobacje są również „najwyższych lotów”, czego efektem jest znowu niewielka ilość zdjęć pokazujących kunszt pilota tam wysoko. Samolot Pitts S-2C, którym lata Dušan Šamko, jest małym dwupłatowcem przeznaczonym do wykonywania skomplikowanych ewolucji w powietrzu. Wszyscy czekamy na jakiś Low Pass czyli niski przelot nad lotniskiem, ale niestety na próżno, wiadomo – przepisy nie pozwalają. Szkoda, bo samolot jest naprawdę piękny, a jego żółte malowanie tworzy ładny kontrast z otoczeniem.

Niewątpliwie dużą zapowiadaną atrakcją był pokaz grupy rekonstrukcyjnej Retro Sky Team. Na moment przenieśliśmy się w czasy II Wojny Światowej. Na ziemi trwała potyczka armii sowieckiej z Niemcami, a w powietrzu oglądaliśmy symulowaną walkę lotniczą. Całe zdarzenie obfitowało w liczne wybuchy i fajerwerki. Jednakże brak scenariusza czytelnego dla widzów spowodował, że całe widowisko trąciło lekkim chaosem i trudno było zorientować się o co tak naprawdę chodzi. Pomimo tych niedociągnięć organizacyjnych cała rekonstrukcja wydarzeń zrobiła duże wrażenie na oglądających, a efekty pirotechniczne wspaniale oddawały realizm zdarzeń.

Następną gwiazdą festynu był powszechnie znany i lubiany litewski pilot Jurgis Kairys, który zaprezentował się w pokazie solowym. Wszyscy jednak czekaliśmy na wieczorny pokaz grupy „Air-Bandits”, w skład której wchodzą wyżej wymieniony oraz dwaj rumuńscy piloci – Ioan Postolache oraz Dan Stefanescu.

Zachodzące słoneczko oraz piękne niebo stworzyło nam bardzo dobre warunki do zdjęć. Pomimo że zrobiło się dość ciemno i należało „podkręcić” ISO, było bardzo klimatycznie – na to czekaliśmy. Spółka Jurgis Kairys z kolegami stanęła na wysokości zadania demonstrując wspaniały show na niebie. Jeżeli dodamy do tego pirotechniczne fajerwerki na ziemi towarzyszące przelotom „Air Bandits”, pokaz mógł się wszystkim podobać, a nam dał możliwość zrobienia niepowtarzalnych zdjęć.

Z czysto kronikarskiego obowiązku można jeszcze odnotować przelot wojskowego samolotu transportowego Casa C-295 oraz samolotu Zlin Z-37 Čmelák pilotowanego przez Johna Richards`a. Był jeszcze samolot gaśniczy Dromader oraz pokaz samolotu Carbon Cub.

Arkadiusz Pytlas „golden”