Do Kawalerii wstąpić chciałem…
Melodia doskonale znana widzom serialu pt. „Kawaleria Powietrzna” obrazującego codzienną służbę żołnierzy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. 24 maja 2012 grupa fotografów SPFL miała okazję spędzić dzień na lotnisku w miejscowości Nowy Glinnik, gdzie stacjonuje 7 Dywizjon Lotniczy jako element lotniczy 25. BKPow.
Wizyta w bazie rozpoczęła się od mocnego akcentu: śmigłowce W-3 Sokół przeprowadziły ostrzał pola walki umożliwiając bezpieczny desant żołnierzy z pokładu potężnego Mi-8. Następnie para Sokołów zawisła bezpośrednio nad celem. Po chwili za pomocą lin „szybkich” kolejna grupa żołnierzy znalazła się na ziemi. W momencie gdy żołnierze wykonywali zadanie polegające na wydostaniu rannych z uszkodzonych pojazdów, śmigłowce nieustannie krążyły nad polem walki zapewniając odpowiednie wsparcie z powietrza. Prawdopodobnie najwięcej „strzałów” oddał kifcio, który uzbrojony w aparat fotografował z pokładu śmigłowca. Po błyskawicznej akcji zakończonej sukcesem kawalerzyści oddalili się w bezpieczne miejsce, skąd zostali ewakuowani przez helikoptery.
Kolejną atrakcją była możliwość obserwowania ćwiczeń zwiększających skuteczność prowadzenia ognia z moździerzy. Następnie wojskowym Honkerem przetransportowano nas w miejsce przeznaczone do szkolenia skoczków spadochronowych, w którym żołnierze ćwiczyli poprawne lądowanie, posługiwanie się poszczególnymi elementami ekwipunku w każdej fazie skoku ze spadochronem oraz zjazd na linie „szybkiej”. Ciekawą niespodzianką była możliwość przyjrzenia się elementom szkolenia snajperskiego. Po powrocie z lasu w okolice dróg kołowania ponownie usłyszeliśmy silniki potężnego Mi-8 pełniącego rolę latającej karetki. Wirniki kolosa potęgowały silny wiatr wiejący tego dnia. Kiedy tylko śmigła maszyny przestały się obracać, medycy czekający na ziemi przystąpili do symulowanego transportu rannego żołnierza ze śmigłowca wprost do szpitala polowego. Ostatnią atrakcją tego dnia były skoki spadochronowe oddawane z pokładu śmigłowca W-3 Sokół. Maszyna niezwykle sprawnie wywoziła kolejne grupy skoczków, którzy po opuszczeniu śmigłowca musieli zmagać się z porywistym wiatrem.
Lotnisko opuszczaliśmy z uśmiechem na twarzy. Zostaliśmy bardzo życzliwie przyjęci. W ciągu jednego dnia mogliśmy poznać zróżnicowany charakter służby kawalerzysty oraz szerokie spektrum oręża znajdującego się na wyposażeniu 25. BKPow.