Dzień 22 października 2011 roku wyglądał nieco inaczej niż znaczna większość dni w życiu SPFL-owej rodziny. Tej pięknej soboty, w magicznym i szczególnym miejscu, jakim jest Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie odbył się „Wieczór z Fotografią Lotniczą SPFL”, okraszony wernisażem „Odlotów hesji” – naszego „króla” Sławka Krajniewskiego oraz jego prelekcją na temat właśnie fotografii lotniczej. Wieczór niezwykły, w zupełnie innym wydaniu.
Swoje przybycie zaanonsowało niespełna 30 członków Stowarzyszenia, niektórzy wraz z osobami towarzyszącymi. Większość była już na miejscu na kilka godzin przed godziną „0”, gotowa nieść pomoc organizacyjną. Mieliśmy do dyspozycji salkę konferencyjną na piętrze, w której miał odbyć się wernisaż oraz prelekcja hesji nt. fotografii lotniczej. Pomimo tego na głównej sali na parterze wystawione były zdjęcia Sławka, do których każdy mógł podejść, obejrzeć je, nawet ludzie, którzy przyszli do Muzeum nic nie wiedząc o „Odlotach hesji”. Bajeczności tej wystawie dodawał fakt, że zdjęcia były zaprezentowane między tymi wszystkimi pięknymi samolotami z przeszłości, kontrastującymi z nowoczesnym nowym budynkiem Muzeum. Całość robiła piorunujące wrażenie.
Jak to zwykle bywa w naszym przypadku – byliśmy świetnie przygotowani. Zaczynając od sprzętu fotograficznego wystawionego w celach testowych, poprzez bannery i stoisko z albumami „Odloty hesji”, na cateringu kończąc.
Obawialiśmy się nieco o frekwencję, gdyż informacja o tym wieczorze była rozpowszechniona na kilka dni przed, to swoje przybycie zapowiedziało ponad 60 osób, tymczasem na pół godziny przed rozpoczęciem wystawy…byliśmy tylko my! Zaczęliśmy nawet żartować, że musieliśmy się zjeżdżać wszyscy do Krakowa, żeby zobaczyć i posłuchać wszystkiego co znakomicie znamy.
Jednak te pół godziny przez 17:00 całkowicie zmieniło bieg wydarzeń. Ludzie zaczęli schodzić się „hurtowo”, tak że na 10 minut przed wernisażem nie nadążaliśmy z dostawianiem krzesełek! Co prawda nikt nie sprawdzał frekwencji, ale moim zdaniem gości było grubo ponad 200! Nikt z nas nie spodziewał się aż takiego zainteresowania, co nawet Sławek nadmienił na początku swojej prelekcji.
Wernisaż rozpoczął się podziękowaniami dla organizatorów i patronów wystawy, bez których na pewno nie mielibyśmy okazji spotkania się tego wieczoru w tym szczególnym miejscu jakim jest MLP w Krakowie. Po tym krótkim wstępie wieczór z fotografią lotniczą rozpoczął się na dobre. Sławek przedstawił znakomitą prezentację okraszoną ciekawymi historiami z poszczególnych wyjazdów z przeszłości. Każda teza podparta była nawet kilkunastoma zdjęciami, dzięki czemu goście mieli okazję porównać sobie niejako teorię z praktyką. Duża część prezentacji stanowiły informację nt. SPFL i jego członków. Oprócz zdjęć przedstawione były również filmy zmontowane na potrzebę eventów już przeprowadzonych, były również przygotowane specjalnie na ten wieczór, które nawet każdy z członków Stowarzyszenia widział po raz pierwszy.
Po niespełna 2 godzinach prelekcja dobiegła końca. Goście mieli możliwość obejrzenia i sprawdzenia wystawionego przez nas sprzętu fotograficznego, porozmawiania z autorem wystawy, zadania nurtujących ich pytań wszystkim członkom Stowarzyszenia wyróżniającym się klubowymi koszulami przygotowanymi specjalnie na takie wieczory jak ten. Część „poprelekcyjna” skończyła się po mniej więcej godzinie. Gdyby nie fakt, że w soboty Muzeum pracuje do 19:00 (i tak wydłużono specjalnie dla nas godziny otwarcia), to moglibyśmy siedzieć tam do białego rana, tak samo jak i obecni goście.
Po ogarnięciu wszystkich manatków udaliśmy się do swoich domów, hoteli – gdzie kto miał zapewniony nocleg. Szybki prysznic, przebranie się, gdyż mieliśmy wynajętą salę w klubie Baccarat w samym centrum Krakowa na Rynku. Tam też odbyło się tradycyjne „afterparty”, na którym to mieliśmy okazję porozmawiania, wymiany zdań odnośnie wystawy, pobawienia się w swoim gronie.
Podsumowując, wystawa „Odlotów hesji” wypadła rewelacyjnie. Zarówno pod względem organizacyjnym, jak i frekwencji gości, którą do tej pory jesteśmy pozytywnie zaskoczeni. Warto organizować takie wieczory, gdyż oprócz solidnej dawki wiedzy o fotografii lotniczej niosą one również mnóstwo frajdy i zabawy. Można mieć tylko nadzieję, że SPFL rozwinie się do takiego stopnia, że organizowane będą wystawy również i innych członków naszego Stowarzyszenia. Między innymi w tym wyjątkowym dla nas miejscu – Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Maciej „volt” Aleksandrowicz