to ja powiem tak:
Ogólnie ZS,ale...
...abstrachując od podejścia obywatelskiego do tematu ACTA, czyli jawne, niejawne, tajne i potajemne, bez konsultacji ze społeczeństwem i godzące w demokrację bla bla bla... Z punktu widzenia użytkownika internetu czy obawiać się należy?
ACTA ma słuszne zadanie do zrealizowania – ograniczyć piractwo w sieci, ale my już mamy takie prawo, dośc konkretnie określone i ładnie usankcjonowane, ale...
Za tym co zalinkował i napisał Spad, ACTA będzie nadrzednym prawem nad polskim prawem w tej kwestii, tylko że nasze prawo jest bardziej dokładne i uściślone od tego co aktualnie oferuje ACTA. Z punktu widzenia polskiego prawa nielegalne jest udostępnianie materiałów, do których nie posiada się praw autorskich....ALE jeśli tylko ściągamy filmy czy muzykę czy inne dobra intelektualne na własny, domowy użytek, takie działanie jest jeszcze dopuszczalne w granicach polskiego prawa i podchodzi pod działania „dozwolone na użytek własny”W ACTA nie stanowi nic o dozwolonym użytku – nie ma w dokumencie tym takiego pojęcia.
Idac dalej za tym co napisał Spad, mówiąc prosto: ACTA nie wyjaśnia do końca czym jest naruszenie praw autorskich – czy należy pojęcie to traktować bardzo szeroko (np. czy będzie nim skopiowanie linku z artykułem do którego nie mamy praw autorskich) czy też wąsko (posiadanie nielegalnych kopii utworów).. Czy naruszeniem będzie także posiadanie takich materiałów na tzw.”dozwolony użytek prywatny”(czyli zezwoleniu na korzystanie bez konieczności uzyskiwania zgody z już rozpowszechnionego utworu pod ściśle określonymi warunkami i w ściśle określonych sytuacjach( ale czy każdy utwór do „dobro intelektualne” hi hi hi
...)Tak uściślając czym jest "dozwolony uzytek prywatny/osobisty"-określenie to obowiązuje względem utworu(dobra intelektualnego?), które nie jest:
-programem komputerowym,
-utworem architektonicznym/architektoniczno-urbanistycznym (wyłączenie dotyczy budowania według cudzego utworu architektonicznego),
-elektroniczną bazą danych (wyłączenie nie odnosi się do użytku naukowego, niezarobkowego hi hi)
Podmiot(-y) uprawniony (-ne) do korzystania z utworu w ramach dozwolonego użytku osobistego to związek osobisty wynikający ze stosunku towarzyskiego z innymi osobami(podciągając to pod internet-użytkownikami sieci).
-internet jako płaszczyzna budowania i utrzymywania stosunków towarzyskich
dajmy na to naszego polskiego chomika, toż to czysto towarzyska platforma wymiany danych, można sobie zahasłować, jak się szerszego grona znajomych nie zna... cel rozpowszechniania mamy czysto naukowy, edukacyjny, kolekcjonerski, rozrywkowy oczywiście...i mamy użytek prywatny...
..ściśle/nieściśle ACTA użytku prywatnego nie uściśla.
Jeśli to uściślą w ACTA w stronę „użytku prywatnego”, to będzie tak jak jest obecnie, jak uściślą w drugą stronę i poszerzą zakres eliminując użytek prywatny, to będzie znowu niezgodne z naszym prawem i będą problemy w dochodzeniu praw, więc będą uściślać, modyfikować, potem znowu ratyfikować...bla bla bla...i ...bla bla bla
W rzeczywistości każdy Internauta albo korzysta z własnej moralności, używa sumienia, szanuje „dobra intelektualne” innych, albo nie i ewentualnie „naciąga” ów prywatny użytek do celów własnych.
Ostatnio razem z przyjaciółką pracowałyśmy razem nad odpowiedziami do pytań egzaminacyjnych, burza mózgów itp...jej koleżanka poprosiła tak na chwile o notatki, bo nic nie umiała...notatki wylądowały nagle na chomiku i wszyscy ładnie napisali egzamin...notatki pożyczone za zgodą, nie było mowy o rozpowszechnianiu, ale z punktu prawa mamy opcje do publikacji na użytek własny(konto przecież miała dostępne tylko dla znających hasło...), a po wszystkim usłyszałyśmy słodkie „no wiesz, przepraszam”...