Taaak, Frecce dali świetny pokaz. Ale mnie rozwalił Ligtning. Jutro (dzisiaj w zasadzie), jak będzie latał, nie będzie takiego światła. Z zachodniego pięknie wyglądał w złotej godzinie. Ci, co nie byli, niech żałują. Poza tym wszystko się chowa przy dźwięku dwóch Merlinów na pełnym gazie, przelatujących nad głową. No i Grek w efie... Do tej pory mi we łbie huczy po tym, jak wyskoczył zza drzew i w ciasnym skręcie, na pełnym dopalaczu przeleciał dokładnie nad nami jakieś 50 m nad ziemią... Przypuszczam, że zebrał za to zjebę, ale to było genialne.