Nie znałem Pułkownika osobiście, ale widziałem co potrafił wydusić z Miga.
Przypominam sobie, że często w naszym fotograficznym gronie, rozmawialiśmy o jego umiejętnościach i tej fantazji Ułana, którą niewątpliwie miał w sobie.
Ironia losu sprawiła, że w powietrzu wszystko mu wychodziło a znalazł swoje przeznaczenie w tak szokujących okolicznościach.