Krzysiek, przede wszystkim dzięki za ukazanie kuchni robienia takich fotek. Bezcenne.
No i za same foty oczywiście ;-)
Merytorycznie do zdjęć się nie odniosę, bo są tu lepsi co mają to lepiej przemyślane i na pewno napiszą jeszcze (jak poprzednicy) co można usprawnić.
Pozwolę sobie napisać kilka słów komentarza ogólnego, który przychodzi mi na myśl, oglądając Twoje zdjęcia które publikujesz tu i na FB. A nuż do czegoś się przyda
Płatne zleceniaŻyjesz z robienia tego typu zdjęć. Zatem to Klient decyduje czy robisz dobre zdjęcia czy nie. Jeśli wykłada na nie swoje pieniądze, poleca Cię innym, zatrudnia kilkakrotnie – znaczy jest zadowolony, a fotki są dobre (w oczach Klienta).
U nas na pewno napiszemy Ci co może być lepiej, co można by zmienić, co się podoba, co nie – dostaniesz feedback, natomiast to głównie drobiazgi.
A pewnie i często napiszemy głupoty, bo w świecie idealnym pewnie by się dało, a na zleceniu masz jedną szanse i musisz ją wykorzystać.
Tu chyba będzie najwięcej rozbieżności – przy foceniu amatorskim, nie ma tego ciśnienia. Najwyżej przyjedziemy za rok/będzie inna okazja. Przy foceniu komercyjnym, set musi być dobry, drugiej szansy nie będzie.
Fajnie, że napisałeś o ciśnieniu – że czasem świadomie lepiej nie ryzykować, Klient aż tak bardzo na te rozmycia nie będzie patrzył, a Tobie szansa na dobre zdjęcia wzrasta.
Więc pls ostrożnie ze stosowaniem naszych uwag (a do nas apel, żeby być ostrożnym w zbyt łatwym ocenianiu). Bo na koniec dnia, to Ty ryzykujesz swoim stanem konta i reputacją ;-)
Co z tego że nam się spodoba, zdjęcie będzie zgodne z wszystkimi prawidłami, jak Klient powie „sorry, to nie to”? Z drugiej strony konstruktywny feedback na pewno pomoże zwiększyć świadomość – czasem po prostu ktoś musi powiedzieć co robisz nie tak, bo sam tego nie zauważysz (nawet jak znasz zasady i wiesz na co patrzeć).
STYLPatrząc na Twoje zdjęcia na pewno da się zauważyć Twój unikalny STYL. Patrzysz na zdjęcie i myślisz „o, Chris Parypa” (nawet na zdjęciach bez loga ;-) ). W tym stylu widzę następujące elementy:
Kolory – nie wiem czy to festyniarskie badziewie, ale Twoje fotki są kolorowe. Mi się to podoba. Podkreślają pozytywny odbiór zdjęcia. W innych tonacjach to nie byłoby to.
Pozytywne emocje – uśmiech, dobra zabawa, przyjemność latania, fun, wolność, to skojarzenia, które przychodzą mi najczęściej gdy oglądam Twoje zdjęcia.
Ludzie – bardzo częsty element. Nie tylko samoloty, ale i ludzie lotnictwa. Pozytywni wariaci w swoich maszynach.
Dynamika – bliskie ujęcia, skosy, rozmycia, etc – zdecydowanie zdjęcia mają ładunek akcji i dynamiki.
Ty pewnie masz jeszcze kilka innych elementów które są dla Ciebie ważne. Jestem zwolennikiem rozwoju przez skupienie się na mocnych stronach, i szukając tego unikalnego „czegoś” co będzie Cię odróżniało na rynku od innych, skupiałbym się właśnie na wzmacnianiu tych elementów. Wtedy nawet jak kadr będzie nie do końca poprawny, to nadal będzie z niego bił Twój unikalny styl. Im bardziej wyraźny, tym bardziej będzie rodził skrajne opinie. Jedni to kupią i będą Cię kochać, inni nie strawią i będą nienawidzić. W obu przypadkach oby nazwiska nie przekręcili ;-)
SelekcjaHesja już o tym pisał, ja tylko dołożę od siebie, bo to chyba jedna z najważniejszych lekcji, które odebrałem w SPFL. I której stale się uczę, bo czasem ulegam swoim emocjom, żeby wcisnąć jeszcze jedno. I jeszcze jedno
„Less is more” sprawdza się tu ogromnie. Może napiszę coś oczywistego, ale przy wyborze zdjęć (podobnie jak przy pisaniu tekstów) polecam „test pierwszej nocy”, który stosowała Pani Wisława Szymborska.
Otóż, każdy utwór, który napisała, zostawiała na noc. Rano czytała ponownie i jeśli nadal jej się podobał – szedł do zbiorów/archiwów/dalszego rozwoju a jeśli nie, miała choć cień wątpliwości - lądował w koszu. Podobno było to dla niej bardzo trudne emocjonalnie, ale z czasem doszła w tym do perfekcji
Living the DreamFajnie, że mimo że trudnisz się tym zawodowo, wciąż jest miejsce na pasję i dobrą zabawę. Szacun. Keep going! Dajesz ludziom (a przynajmniej mi ;-) ) bardzo fajną inspirację.