W czwartym odcinku mojej serii w Historii wątek nieco humorystyczny.
Swego czasu nastąpiło pewne zawirowanie ze sposobem malowania naszej ślicznej szachownicy, Ci co są bardziej lotnictwem zainteresowani pamiętają pewnie jak to od mniej więcej 1993 roku zaczęto manipulować przy naszym ukochanym symbolu lotniczym nie pytając za bardzo lotników o zdanie. Kiedy sprawy nabrały tempa, znaczy się D-cy wysokich szczebli przycisnęli tych ze szczebli niższych, zaczęto na gwałt przemalowywać samoloty. Na poniższych zdjęciach, z nieulkrywanym zadowoleniem, przedstawiam dzieło naszych kolegów z lotnictwa szuwarowo-bagiennego czyli Su-22. Smolot ten pewnego dnia w 1995 roku zawitał na gościnne lotnisko w Mińsku Mazowieckim. Smaku całej sytuacji dodaje fakt, że pilot który przyleciał na 9102 nawet nie zauważył co na samolocie jest "nasmarowane".
01.
02.
03.
04.
A żeby tradycji stało się za dość to i ze dwa A2A Fulcrumy się znajdą.
05.
06.
No i może jeszcze z jeden TS.
07.
pzdr