HANGAR PARTY > Humor
A znacie ten kawał??? Jak znacie to go napiszcie!
krasnal:
Po wypadku, na komisariacie:
-Na kogo zarejestrowany jest samochód?
-Na moja żonę.
-Poproszę godność żony.
-Moja żona nie ma godności....
Robteek:
Oddział polskiego wojska leci na misję do Afganistanu.
Na pokład samolotu odlatującego z Warszawy wchodzą żołnierze z kapitanem.
Samolot startuje, kapitan zauważa smutek i łzy w oczach żołnierzy.
Gdy samolot był w powietrzu dłuższą chwilę kapitan myśli sobie:
- kuwa rozklejają mi się, z takich żołnierzy nie będzie pożytku.
Kapitan wiec postanawia ich umotywować i krzyczy:
- Żołnierze w Afganistanie albo my ich, albo oni nas! Daje, kuwa, 100 dolarów za każdą głowę każdego Taliba!
Wtem w oczach żołnierzy pokazuje się radość, ekstaza i chęć walki z terrorystami...Zaczynają wznosić wojenne okrzyki i razem się nakręcać. Samolot powoli zniża się do lądowania, a żołnierze drą się jak zwierzęta, w oczach amok.Kapitan coś tam do nich jeszcze krzyczy, ale oni już nie słuchają, chcą krwi.
Tylna cześć samolotu się otwiera, żołnierze wylatują jak rakiety i w pizdu poszli w pola...Kapitan myśli:
- Co to kuwa było?- Po godzinie wracają, worki pełne głów, na bagnetach głowy.
Kapitan aż przysiadł...Po chwili krzyczy:
- Co wyście, kuwa, narobili!!!
Żołnierze na to:
- Ale panie kapitanie sam pan mówił 100 dolarów za głowę....
A Kapitan :
- Ale to było tylko międzylądowanie w Krakowie...
brovarsky:
aaaa no i dlatego Qna się już dłuższy czas nie odzywa...... ;) ;D ;D ;D
nurek:
na czasie:
- czy jest na sali kelner?
- słucham
Spad:
Wjechał stary Lanos w Mercedesa. Z Merca wychodzą ,,karki" i wyciągają z Lanosa dziadka. A dziadek spokojnie mówi:
- Chłopaki, po co się złościć.Chodźcie, lepiej napijemy się herbaty i zjemy pierniczki.
- Dziadku, wariata strugasz? Jedziemy twoje mieszkanie na nas przepisać!
- Chłopaki, szanujcie trochę starszego! Wypijemy herbaty z pierniczkami, pogadamy... i dojdziemy do porozumienia.
,,Karki" wymienili spojrzenia, ale poszli za dziadkiem. A ten zamiast do jakiejś knajpki, prowadzi ich do parku. Siadają na ławce, dziadek wyciąga starą, mosiężną lampę, pociera i pojawia się dżinn. Dziadek do niego:
- Zorganizuj w try-miga herbatę i pierniczki dla tych dżentelmenów i dla mnie.
- Tak jest,mój panie! - odpowiedział dżinn i rzeczywiście, z powietrza zmaterializował się stolik, z obrusem, samowarem, pierniczkami i zastawą. ,,Karki" siedzą z opadniętymi szczękami i myślą. Po chwili jeden mówi:
- Dziadek, sprzedaj nam tę lampę.
- Nie!
- Sprzedaj, daję dziesięć tysięcy baksów!
- No ale co wy, nie sprzedam!
- Pięćdziesiąt tysięcy!
Koniec końców, kupili lampę za ćwierć miliona. Dziadek sobie poszedł z powrotem do samochodu i odjechał. Szef ,,karków" pociera lampę. Pojawia się dżinn. Kark mu na to:
- Słuchaj, teraz ja tu jestem szefem. Masz nam zaraz zorganizować dziesięć milionów baksów na początek!
- Przepraszam, nowy jaśnie panie, ale ja się specjalizuję tylko w herbacie i pierniczkach.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej