jedzie sobie mężczyzna autobusem z pracy i słyszy jak ktoś szepa:
- rogacz, rogacz...
rozgląda się i nic, ale odczuwa, że to właśnie do niego się odnosi. Wysiada znowu słyszy:
- rogacz, rogacz...
przez kilka dni było tak samo. doszedł do wniosku, że musi zapytać żonę o co chodzi.
- kochanie od kilku dni mam taką dziwną sytuację. ktoś ciągle szepta w mojej obecności "rogacz". czy ty możesz mi to wytłumaczyć??
żona bardzo zdenerwowana odpowiada:
- o co ty mnie oskarżasz? przecież ja jestem ci wierna!
- no tak kochanie, oczywiście. jednak wolałem zapytać.
następnego dnia wraca z pracy i znowu słyszy:
- rogacz, rogacz... i do tego skarżypyta