Jako że chyba nikomu z nas nie było dane zostać w poniedziałek taka ekspresowa zanęta mojej wizji tego co w Ostrawie.
A w dzień odlotów działo się. w ciągu praktycznie 3 godzin wszystko co było poleciało, machając skrzydłami, robiąc beczki, low i speed passy, go aroundy i co tylko się robi w takich okolicznościach.
1. Brzydal w dzień odlotu o pierwszych promyczkach dnia...

2. Szwedzi przylecieli (i odlecieli) z gustownym bagażnikiem na narty (lub regał z IKEI).

3. Słowacy mało co by nie zdążyli na knedle do domu. Po odpaleniu bryki, Natasza oznajmiła całemu światu za pomocą czestotliwości TOWER o pożarze prawego
diwigatiela
4. Naród wybrany jak zwykle zrobił wszystko w tajemnicy i po swojemu (nie było wiadomo kiedy lecą a w chwili startu nad lotniskiem krążyła już ichnia stacja benzynowa).

Więcej jak odreaguję tydzień w czeskim filmie...