Ja Warszawę sobie odpuszczam, bo w październiku Hesja i jego fotki, oraz cały wernisaż zawita, do Krakowa, a dokładniej do Muzeum Lotnictwa Polskiego i tu już mogę obiecać, że z największą chęcią w raz z rodzicami się pojawię, niestety nie w koszulce firmowej, bo takiej jeszcze się nie dorobiłem, ale może kiedyś ;-)